3&d roleplayer for — boston celtics
25 yo — 201 cm
Awatar użytkownika
about
profesjonalny koszykarz i zawodowy łamacz serc(a), po nieudanym sezonie leczy kontuzję i próbuje wreszcie dorosnąć
The saddest thing in the world is wasted talent.
Jest dwudziesty-piąty czerwca ubiegłego roku. Klimatyzacja na dużej sali bankietowej w Barclays Center pracuje na najwyższych obrotach, ale to na nic, bo z każdą minutą robi się coraz bardziej gorąco; coraz bardziej duszno. Migawki obiektywów hałasują częściej i częściej, eleganckie stoliki powoli zapełniają się aż do ostatnich miejsc, a pachnące absolutnie odrzucającą mieszanką męskich perfum powietrze zaczyna się zagęszczać. Zbliża się godzina zero.
Patrzysz na swojego ojca. Odkąd wyjechałeś, posiwiał. Będzie mówił, że to nic takiego, że z wiekiem traci się dawny blask, ale dałbyś sobie uciąć rękę, że jeszcze tydzień temu wyglądał zupełnie inaczej. Ba, dałbyś sobie uciąć rękę, że dziś jest w swojej najlepszej formie. Ma na sobie starą marynarkę - ubrał ją na swój "wielki dzień", więc nie mógł jej zostawić w szafie, kiedy przyszła Twoja kolej. Jest za duża - ma zbyt szerokie rękawy i przypomina bardziej rekwizyt z teledysku dla jakiegoś podstarzałego rapera na dorobku, ale to symbolika. Ja już tu byłem, a Ty za chwilę będziesz, więc to rodzinna sprawa, zupełnie jak w jakimś filmie o mafii. To zabawne i śmiejesz się z tego za każdym razem, ale to tylko maska, bo tak naprawdę gdyby nie on, to siedziałbyś teraz na kanapie przed telewizorem w rodzinnym miasteczku i w myślach przeklinał się za zmarnowanie szansy.

Bliżej Ciebie siedzi kumpel z drużyny. Ma szczęście, bo przyjechał z całą rodziną - oboje rodziców, młodsza siostra, brat; mógł ich zaprosić, bo agent zapłacił za bilety, a poza tym ze Springfield w stanie Ohio jest zdecydowanie bliżej niż z Lorne Bay. Obaj jesteście zdenerwowani, to nic dziwnego przecież, ale tak naprawdę jeśli Ty jesteś zdenerwowany, to on jest roztrzęsiony. I ma powód. Ty - na koniec dnia - i tak jesteś pewny siebie. Znasz swoją wartość, czytasz gazety i słuchasz podcastów, więc wiesz, że Twoje nazwisko prędzej czy później padnie z ust któregoś z tych ważniaków. On? Byłby strasznym naiwniakiem, gdyby wychodził z podobnego założenia, a jeśli jednak mu się uda i w końcu ubierze na głowę czapkę z logiem którejś z drużyn, to będzie wielkim szczęściarzem. Ale tak naprawdę to Ty jesteś w czepku urodzony, bo dzięki takim kumplom mogłeś rozwijać talent, błyszczeć na uniwersyteckich parkietach i ściągać na siebie oczy skautów. Bo żeby ktoś mógł zagrać na fortepianie, wcześniej kilka osób musi mu go przynieść.

Co jakiś czas do ucha szepcze Ci agent. Poznałeś go już jako mały chłopiec, bo grał razem z Twoim ojcem, ale interesy robicie dopiero od paru tygodni. W jego stajni będziesz numerem jeden już za jakiś czas, bo nie pracuje jeszcze z żadnym większym nazwiskiem i bo Ty tym większym nazwiskiem zostaniesz. Ale to nic takiego - przecież jest w porządku. To raptem kilkanaście dni, a on załatwił już garnitur, kawałek auta i reklamę słuchawek na instagramie, więc nie jest z pierwszej łapanki i może kiedyś faktycznie pomoże Ci zaprojektować własne buty albo załatwi miejsce na okładce SLAM. Dzisiaj wydaje się jednak jeszcze mniejszy niż zwykle. Tak jak zawsze Cię pompuje i opowiada, że za parę lat będziesz miał swoją własną erę w tej lidze, tym razem jest bardziej wyważony, cichszy i spokojniejszy. Mówi Ci, żebyś się nie niecierpliwił, że Twój czas w końcu nadejdzie i że tak naprawdę to nie ma znaczenia, kiedy Cię wyczytają, bo nawet Ci niewybrani robią kariery jak Haslem albo Ben Wallace. Wiesz, że chce dobrze, ale tak naprawdę tylko podlewa frustrację benzyną i gdyby nie był relo, po dzisiaj szukałby nowej roboty, bo w Twoim otoczeniu nie ma miejsca na bycie "kolejnym".

Rozglądasz się wokół siebie. Okazuje się, że nie siedzisz nawet w trzecim rzędzie i że im bliżej sceny, tym suciej zastawione są stoliki innych kandydatów na przyszłe gwiazdy. Ten Twój wygląda mizernie - z Tobą na wyłączność tak naprawdę jest tylko Twój ojciec. Inni? Otaczają się wianuszkiem najbliższych i przyjaciół. Patrzysz na to z zazdrością, bo też chciałbyś mieć obok siebie jeszcze mamę, tych paru kumpli z dzieciństwa, którzy musieli znosić ciągłe porażki, przyjaciółki, które dbały o higienę myśli, a może nawet i tę bezpieczną przystań, dzięki której wszystko staje się łatwiejsze. Chciałbyś, ale nie możesz. Lorne Bay jest tak daleko, że żeby ściągnąć tu wyłącznie ojca, potrzeba było dwóch dni i mnóstwa kasy na lotnicze bilety czy hotel. Berkeley jest trochę bliżej, ale dla każdego studenta tamtejszego uniwerku podróż do Nowego Jorku to ogromny wydatek i zobowiązanie, a Ty i tak nie mógłbyś pomóc, bo pierwszy czek z tego dużego kontraktu przyjdzie dopiero za jakieś pół roku. W jednym z najważniejszych zatem momentów swojego życia, w momencie ukoronowania kilkunastu lat wyrzeczeń, ciężkich treningów i rozłąki, jesteś tak naprawdę sam. Sam. Z dala od wszystkich ludzi, którym zawdzięczasz bezpieczeństwo przy stawianiu kolejnych kroków i jeszcze znacznie więcej, ale nie potrafisz tego nazwać. A co gorsza - to, czego szczerze pragniesz, wcale nie odejmie kilometrów ani mil morskich, które dzielą Cię od miejsca, które nazywasz domem.


With the fourteenth pick in the 2020 NBA Draft the Boston Celtics select DeAngelo Frazier from the University of California, Berkeley's.
:koala: :koala: :koala:
:koala: Od blisko pięciu lat nie mieszka na stałe w Lorne Bay i jeżeli już bywa w miasteczku, to wyłącznie w okresie letnim. Po skończeniu liceum przez trzy lata studiował na uniwersytecie Berkeley's na stypendium sportowym z koszykówki, a w zeszłym roku przeszedł na zawodowstwo i został wybrany w drafcie do NBA przez Boston Celtics.
:koala: Jest jednym z niewielu miejscowych, którzy totalnie nie radzą sobie z deską i na falach, ale w swojej obronie zwykle powołuje się na wzrost, chociaż tak naprawdę dość skrzętnie skrywa wrodzony strach przed piętrzącą się wodą i surfowaniem w ogóle.
:koala: Bardzo lubi prowadzić auto, przez co uchodzi za leniwca, któremu nie chce się zrobić krótkiego spaceru nawet do najbliższego spożywczaka, ale jazda samochodem służy mu za bardzo skuteczną terapię, dlatego nic nie robi sobie z żartów i oskarżeń. Zresztą - jak już nie może wskoczyć na kółko, to chętnie wsiądzie na rower, bo też świetnie się na nim czuje.
:koala: Nie ma umiaru jeśli chodzi o jedzenie. Normalnie trzyma stosunkowo restrykcyjną dietę i nie ma z tym problemu, ale w okresach wolnych od treningów niczego sobie nie żałuje i za wszystko bardzo cierpi na siłowni. Ale warto!
:koala: Bardzo kocha wszystkie zwierzątka. W domu wychowywał się z psem (i z rodzeństwem), w domu swojego bractwa zajmował się kotem, a odkąd wszedł do ligi bardzo zaangażował się w akcję charytatywną jednego z bostońskich schronisk i regularnie pomaga. Na własnego pupila nie ma jednak wystarczająco czasu, w końcu mieszka sam.
:koala: Oprócz typowo chłopięcych zajawek w stylu gier na konsoli albo zbierania butów, totalnie amatorsko fotografuje (i nawet ma swój foto-insta) i pasjami kupuje winyle, chociaż uczciwie należy przyznać, że kolekcję ma raczej budżetową i raczej nigdy się na niej nie dorobi.

DEANGELO FRAZIER
08/12/1998
Lorne Bay
Koszykarz
Boston Celtics
fluorite view
wolny, heteroseksualny
Środek transportu
Auto rodziców (bo swoje ma zagranicą) i rower (bo wszędzie blisko).

Związek ze społecznością Aborygenów
W 2/16 płynie w nim aborygeńska krew, ale poza tym - żadnych.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W miasteczku aktualnie spędza urlop, więc wszędzie tam, gdzie można się pobyczyć - plaże, parki, czy miejscowe imprezownie, a poza tym zwalił się na głowę rodzicom, więc mnóstwo czasu spędza w okolicach Fluorite View, szkolnej sali gimnastycznej i boiskach, gdzie grywał jako smarkacz.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
W pierwszej kolejności rodziców, potem rodzeństwo.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
tak
DEANGELO "JUICE" FRAZIER
JAYLEN BROWN
ambitny krab
brzydko
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany
cron