about
Sometimes I still have to take a deep breath and remind myself that not everyone will breake me like
you did.
you did.
▸Max jest jedną ze starszych, biologicznych córek państwa Hammond i to właściwie tyle. Max od zawsze zachowywała się jak chłopak. Zamiast bawić się lalkami, ona podkradała braciom samochody. Uwielbiała taplać się w błocie, a w nowych spodniach dorabiała się dziury szybciej, niż próba pokonania jakiegoś językowego łamańca. Ojciec, odkąd to skończyła pięć lat, mawiał na nią chłopie i tak pozostało do dziś.
▸Prawdopodobnie jako jedyna z rodzeństwa, poszła w ślady pana Hammonda. Z oczami wielkimi jak u sowy wsłuchiwała się w barwne historie o zwierzętach, łapała z nim motyle i chodziła w nocy "na ciumaki", aby następnie szykować zasuszone w gablotach preparaty. Można powiedzieć, że z nim nawiązała o wiele głębszą więź, niż z mamą, choć zawsze mówiła, że kocha ich oboje po równo. To on pokazał jej, że zwierzęta myślą podobnie jak ludzie i to on zasiał w niej do nich miłość. Dlatego też, kiedy niektóre dziewczyny mówiły, że chcą zostać piosenkarkami, Max bez wahania odpowiadała, że weterynaria to jej marzenie.
▸ Uczennicą była raczej średnią, mając ulubione przedmioty, z których oceny były wybitne. Patrząc na nie w dzienniku, można było przypuszczać, że lepiej czuła się w dziedzinach ścisłych, niż humanistycznych. Prawdopodobnie gdyby nie Ruth i Gaia, powtarzałaby klasę przez nieszczęsny angielski. Dostanie się na uczelnię nie było trudne. Gorzej było się na niej utrzymać. Dlatego też, aby nie marnować potencjału, Max odpuściła sobie całkowicie życie towarzyskie i skupiła na nauce, resztę wolnego czasu poświęcając rodzinie i pracom dorywczym.
▸Na studiach załapała się na pracę w Stajni. Początkowo była trenerem koni, które uczyła podstaw współpracy z jeźdźcem. Prawdopodobnie dzięki współpracy z właścicielami, Max wybrała specjalizację, jaką były choroby koni. Kiedy otrzymała dyplom, zaproponowano jej posadę weterynarza, którą bez wahania przyjęła.
▸ Nie spodziewała się tego, że zapragnie jeszcze się uczyć. Zamiast przerwać naukę, Hammond rozpoczęła drugą specjalizację, jaką jest chirurgia weterynaryjna. Ten szalony pomysł wsparli jej najbliżsi - rodzeństwo oraz ojciec, który zagrzewa ją do walki w chwilach, w których dziewczyna ma ochotę się poddać.
▸ Mama Max zmarła siedem lat temu, przegrywając walkę z nowotworem piersi. Od tamtej pory to ona i jej siostry przejęły matczyne obowiązki. Sprzątały, gotowały (kiedy Orion nie miał czasu) i pilnowały pozostałej bandy dzieciaków, aby odrobiły lekcje. Maxine wzięła sobie mocno do serca słowa mamy, aby opiekować się staruszkiem i przez to najprawdopodobniej nie wyprowadziła się z rodzinnego gniazdka.
▸ Uwielbia ostre jedzenie. Potrafi jeść i płakać jednocześnie, a kiedy ból minie i tak powie, że nie było to zbyt ostre danie. Uwielbia kuchnię Oriona i zawsze próbuje uprosić coś pikantnego, specjalnie dla niej.
Sama ma dwie lewe ręce do gotowania, dlatego też kiedy próbuje swoich możliwości wśród garnków, można spodziewać się, że będzie to radioaktywne.
▸ Fanka marvela. Ulubioną postacią jest oczywiście Iron Man. W jej pokoju wiszą plakaty z premier kinowych, a wśród książek ma stare wydania komiksów.
▸ Ma pokaźną hodowlę paprotek. Gada do nich jak najęta. Każda ma imię, które wypisane jest czarnym markerem na donicy.
▸ Maxine jest astmatyczką. Bez inhalatora nie pokonałaby nawet kilku kilometrów spacerkiem. To dzięki temu przeszła promocję do klas. Inaczej prawdopodobnie kiblowałaby z w-fu. Nie znosi biegać, sapać i dźwigać. Rowerem jeździ się świetnie, bo nie czuć tego, jak się człowiek poci. Według Hammond, wiatr niweluje to okropne uczucie.
▸ Jest też alergikiem. Z jej diety wyeliminowane zostały orzechy i pistacje.
▸ Miała wycinany wyrostek robaczkowy, a z blizną po nim zawsze wiąże się jakaś dziwna, wymyślona naprędce historia.
▸ Uwielbia burze i pływanie w wodzie po niej. To właśnie wtedy jest najcieplejsza.
▸Nie zaśnie bez szklanki wody wypitej przed snem, ani wtedy, gdy nie będzie otwarte okno.
▸ Gapa i sierota. Potrafi potknąć się o własne nogi, wywrócić na prostej drodze i zgubić klucze we własnej torbie.
▸ Typ chłopczycy. Uwielbia nosić ogrodniczki i kalosze. Istną męką jest założenie sukienek, które pożycza od sióstr.
▸ Silnie związana z rodziną. Kocha wszystkich całym sercem i niewątpliwie przychyliłaby im nieba. Z chłopakami grała w gry komputerowe, z dziewczynami obgadywała przystojnych kolegów z klasy. Nigdy nie odmówiła żadnemu pomocy, nawet jeśli była zmęczona lub naburmuszona.
▸Prawdopodobnie jako jedyna z rodzeństwa, poszła w ślady pana Hammonda. Z oczami wielkimi jak u sowy wsłuchiwała się w barwne historie o zwierzętach, łapała z nim motyle i chodziła w nocy "na ciumaki", aby następnie szykować zasuszone w gablotach preparaty. Można powiedzieć, że z nim nawiązała o wiele głębszą więź, niż z mamą, choć zawsze mówiła, że kocha ich oboje po równo. To on pokazał jej, że zwierzęta myślą podobnie jak ludzie i to on zasiał w niej do nich miłość. Dlatego też, kiedy niektóre dziewczyny mówiły, że chcą zostać piosenkarkami, Max bez wahania odpowiadała, że weterynaria to jej marzenie.
▸ Uczennicą była raczej średnią, mając ulubione przedmioty, z których oceny były wybitne. Patrząc na nie w dzienniku, można było przypuszczać, że lepiej czuła się w dziedzinach ścisłych, niż humanistycznych. Prawdopodobnie gdyby nie Ruth i Gaia, powtarzałaby klasę przez nieszczęsny angielski. Dostanie się na uczelnię nie było trudne. Gorzej było się na niej utrzymać. Dlatego też, aby nie marnować potencjału, Max odpuściła sobie całkowicie życie towarzyskie i skupiła na nauce, resztę wolnego czasu poświęcając rodzinie i pracom dorywczym.
▸Na studiach załapała się na pracę w Stajni. Początkowo była trenerem koni, które uczyła podstaw współpracy z jeźdźcem. Prawdopodobnie dzięki współpracy z właścicielami, Max wybrała specjalizację, jaką były choroby koni. Kiedy otrzymała dyplom, zaproponowano jej posadę weterynarza, którą bez wahania przyjęła.
▸ Nie spodziewała się tego, że zapragnie jeszcze się uczyć. Zamiast przerwać naukę, Hammond rozpoczęła drugą specjalizację, jaką jest chirurgia weterynaryjna. Ten szalony pomysł wsparli jej najbliżsi - rodzeństwo oraz ojciec, który zagrzewa ją do walki w chwilach, w których dziewczyna ma ochotę się poddać.
▸ Mama Max zmarła siedem lat temu, przegrywając walkę z nowotworem piersi. Od tamtej pory to ona i jej siostry przejęły matczyne obowiązki. Sprzątały, gotowały (kiedy Orion nie miał czasu) i pilnowały pozostałej bandy dzieciaków, aby odrobiły lekcje. Maxine wzięła sobie mocno do serca słowa mamy, aby opiekować się staruszkiem i przez to najprawdopodobniej nie wyprowadziła się z rodzinnego gniazdka.
▸ Uwielbia ostre jedzenie. Potrafi jeść i płakać jednocześnie, a kiedy ból minie i tak powie, że nie było to zbyt ostre danie. Uwielbia kuchnię Oriona i zawsze próbuje uprosić coś pikantnego, specjalnie dla niej.
Sama ma dwie lewe ręce do gotowania, dlatego też kiedy próbuje swoich możliwości wśród garnków, można spodziewać się, że będzie to radioaktywne.
▸ Fanka marvela. Ulubioną postacią jest oczywiście Iron Man. W jej pokoju wiszą plakaty z premier kinowych, a wśród książek ma stare wydania komiksów.
▸ Ma pokaźną hodowlę paprotek. Gada do nich jak najęta. Każda ma imię, które wypisane jest czarnym markerem na donicy.
▸ Maxine jest astmatyczką. Bez inhalatora nie pokonałaby nawet kilku kilometrów spacerkiem. To dzięki temu przeszła promocję do klas. Inaczej prawdopodobnie kiblowałaby z w-fu. Nie znosi biegać, sapać i dźwigać. Rowerem jeździ się świetnie, bo nie czuć tego, jak się człowiek poci. Według Hammond, wiatr niweluje to okropne uczucie.
▸ Jest też alergikiem. Z jej diety wyeliminowane zostały orzechy i pistacje.
▸ Miała wycinany wyrostek robaczkowy, a z blizną po nim zawsze wiąże się jakaś dziwna, wymyślona naprędce historia.
▸ Uwielbia burze i pływanie w wodzie po niej. To właśnie wtedy jest najcieplejsza.
▸Nie zaśnie bez szklanki wody wypitej przed snem, ani wtedy, gdy nie będzie otwarte okno.
▸ Gapa i sierota. Potrafi potknąć się o własne nogi, wywrócić na prostej drodze i zgubić klucze we własnej torbie.
▸ Typ chłopczycy. Uwielbia nosić ogrodniczki i kalosze. Istną męką jest założenie sukienek, które pożycza od sióstr.
▸ Silnie związana z rodziną. Kocha wszystkich całym sercem i niewątpliwie przychyliłaby im nieba. Z chłopakami grała w gry komputerowe, z dziewczynami obgadywała przystojnych kolegów z klasy. Nigdy nie odmówiła żadnemu pomocy, nawet jeśli była zmęczona lub naburmuszona.
Środek transportu
Na swoje szesnaste urodziny, Max dostała od ojca niewielki ponton wojskowy wraz z silniczkiem elektrycznym, który zasilany jest na akumulator. Korzysta z niego głównie w niedziele, kiedy to razem z ojcem wybierają się na ryby. To ich mała tradycja odkąd odeszła mama.
Prócz tego po wyspie porusza się przede wszystkim rowerem i żadna pogoda jest jej niestraszna! To prawdopodobnie dlatego ma pozdzierane kolana, łokcie i wewnętrzne części dłoni, bo Hammond nie należy do przesadnie skoordynowanych osób.
Związek ze społecznością Aborygenów
Rodzina Hammond ma aborygeńskich przodków. To nimi straszyła babcia i to dzięki niej rodzeństwo przekonało się, że w łóżku osobowym zmieści się więcej, niż jedna osoba.
Prócz tego brat Mamy Max poślubił Aborygenke, choć kontakt jest nieco ograniczony, odkąd umarła.
Najczęściej spotkasz mnie w:
STADNINA KONI, WINFIELD'S CRAFT, RUDD'S PUB, HUNGRY HEARTS. LOST IN THE VIBES oraz LOKAL ORIONA I PARKI
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Kogokolwiek z Hammondów.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak. Proszę jednak o to, aby uzgadniać ze mną ciążę oraz trwały uszczerbek na zdrowiu.
Na swoje szesnaste urodziny, Max dostała od ojca niewielki ponton wojskowy wraz z silniczkiem elektrycznym, który zasilany jest na akumulator. Korzysta z niego głównie w niedziele, kiedy to razem z ojcem wybierają się na ryby. To ich mała tradycja odkąd odeszła mama.
Prócz tego po wyspie porusza się przede wszystkim rowerem i żadna pogoda jest jej niestraszna! To prawdopodobnie dlatego ma pozdzierane kolana, łokcie i wewnętrzne części dłoni, bo Hammond nie należy do przesadnie skoordynowanych osób.
Związek ze społecznością Aborygenów
Rodzina Hammond ma aborygeńskich przodków. To nimi straszyła babcia i to dzięki niej rodzeństwo przekonało się, że w łóżku osobowym zmieści się więcej, niż jedna osoba.
Prócz tego brat Mamy Max poślubił Aborygenke, choć kontakt jest nieco ograniczony, odkąd umarła.
Najczęściej spotkasz mnie w:
STADNINA KONI, WINFIELD'S CRAFT, RUDD'S PUB, HUNGRY HEARTS. LOST IN THE VIBES oraz LOKAL ORIONA I PARKI
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Kogokolwiek z Hammondów.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak. Proszę jednak o to, aby uzgadniać ze mną ciążę oraz trwały uszczerbek na zdrowiu.
Maxine Hammond
Melisa Pamuk
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy
w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
