32 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
you drink little too much and try a little too hard. And you go home to a cold bed and think. That was fine and your life is a long line of fine.

.(...) Jakbyś opisała swoje dzieciństwo?
- Powiedziałabym, że było dość przeciętne - odpowiedziała lakonicznie, poprawiając mankiet śnieżnobiałej koszuli. Poruszyła się nieznacznie, a kącik ust wygiął się w krótkim grymasie - refleksie przykrego wspomnienia. Trudnym do ukrycia kłamstwie, niedopowiedzeniu.
Ojciec był niewyraźnym wspomnieniem. Miał ciepły uśmiech, poczucie humoru, robił najlepsze naleśniki jakie kiedykolwiek jadła. Jego obecność chociaż krótka była jak powiew ciepłego, kojącego wiatru. Był jednak dość przeciętnym mężczyzną - o średnich ambicjach, o niewielkich potrzebach. Margaret Nygaard zaś gardziła tego rodzaju zwykłością. Sama do końca nie potrafiła wyjaśnić dlaczego dała mu się uwieść. Co sprawiło, że urodziła mu dzieci, przysięgła wierność. Urok złotego chłopca? Przekonanie, że będzie dla niej dobry? Z czasem okazał się być po prostu niewystarczający. Z chirurgiczną precyzją pozbyła się go z życia swojego i swoich córek.
Delilah najbardziej nienawidziła go za to, że jej na to pozwolił.
- Jaką byłaś uczennicą?
- Wybitną - zabrzmiała odpowiedź zwieńczona uśmiechem satysfakcji.
Matka była apodyktyczną sekutnicą. Lubiła kontrolować, nawet jeśli krucha psychika dziecka nie dawała sobie z tym radę. Wymagała. Nie tolerowała najmniejszych przewinień, dążyła do perfekcji zaszczepiając tą cechę w córce. Ojczym cierpiał na chorą ambicję - wzięty prawnik od zawsze przytłoczony ilością obowiązków, substytutem jego miłości były pieniądze, których nie szczędził na swoje przybrane dzieci. Jarzmem Del stały się przywary jej matki - niepohamowane pragnienie dosięgnięcia ideału i ambitność, która napędzała każdy krok. Nie potrafiła wskazać momentu, w którym zapragnęła kariery prawniczej. Najpierw chciała być po prostu najlepsza - w szkole, w drużynie pływackiej, wśród innych dziewcząt uczących się baletu Miejsce, które nie sięgało podium przynosiło osaczające uczucie braku wartości. Ciężko było zaakceptować, że nie zawsze dostawała do czego chciała. Grymas niezadowolenia malował się na zdeterminowanej twarzy, gdy próbowała sięgnąć po więcej. Dyplom najlepszej uczennicy, pierwsze miejsce w zawodach. Pragnęła jedynie zwycięstwa. Przytłoczona własnymi ambicjami, w bulimicznym odruchy pochylała się nad szkolną toaletą, by przytępić rozszalałe młodością emocję. W końcu w oczach matki nigdy nie była idealna, a w spojrzeniu ojca dostrzegała, że nie zaspakajała go zwykłość.
- Jakie wspomnienie twojej młodości uznałabyś za te najważniejsze? Te, które wpłynęło na to kim jesteś teraz?
Uśmiech nie zniknął, Na co dzień przybierała przeróżne maski, ta była jednak najtrwalsza, nie do zdarcia.
Pamiętała, że reflektory samochodu oślepiały, a krew na rękach zdawała się być niemalże czarna. Zmieszana z brunatną ziemią, potem i strachem.
Beztroska nie była czymś dla dzieciaków takich jak oni. Nie potrafili jej sobie serwować. Gdy w końcu poczuli jej smak, sycili się nią zbyt zachłannie. Pęd silnika napędzał śmiech, alkohol wibrował w żyłach, a muzyka dudniła w uszach - zapamiętała ten moment, gdy Shakira śpiewała, że jej biodra nie kłamią i trzask. Nigdy nie zapomniała tego dźwięku. Ten krótki moment, gdy samochód podskoczył, a pojazd przez chwilę uciekł spod kontroli. Gdy spanikowani próbowali wprawić serce w ruch, gdy napychali martwe płuca tlenem. Gdy pogodzeni z porażką wspólnymi siłami wrzucili truchło do bagażnika, zakopali głęboko w lesie. Złożyli obietnicę na zawsze.
- Gdy ojczym zabrał mnie do swojej kancelarii prawniczej i obserwowałam go przez ten cały dzień. Chyba zapragnęłam tego samego.
- Dlaczego więc zamiast pracy w kancelarii wybrałaś prokuraturę?
Zawahała się na chwilę. - Po latach to wydawało się być naturalniejszym wyborem.
Lata temu popełniła wielki błąd. Teraz miała dług do spłacenia.
- A twoje małżeństwo?
- Idealne.
Tym razem na jego twarzy pojawił się grymas.
- Nie ma małżeństw idealnych.
- Moje jest.
Sardoniczny uśmiech sam wypłynął na wargi. Nie było nic idealnego w niej, ani w jej mężu. Czasami nie potrafiła nawet odpowiedzieć sobie samej na pytanie. Czym właściwie było jej małżeństwo. Kim dla niej był.
Potrzebujesz go - podpowiedział cichy głosik z tyłu głowy.
Delilah, co więc tutaj robisz? Czego ode mnie oczekujesz? Od tych spotkań?
- Nie wiem.
To było pierwsze prawdziwe stwierdzenie jakie dzisiaj padło.

Delilah Sanderson zd. Nygaard
16.07.1988
Cairns
prokurator
sąd
pearle lagune
mężatka, heteroseksualna
Środek transportu
W posiadaniu samochodu i łódki.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Cairns gdzie mieszka i pracuję. W domu rodziców, który wciąż odwiedza. Wraz z mężem mają tu również dom - spędzają tu wakacje, wolne weekendy lub przyjeżdżają osobno, gdy muszą od siebie odpocząć, a to zdarza się coraz częściej. Uwielbia długie piesze wycieczki.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Męża.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak.
Delilah Sanderson
Alexina Graham
powitalny kokos
-
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany