39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
dużo marudzi, jeszcze więcej gada, a zawodowo organizuje ludziom śluby. nie przeszkadza mu jednak w tym fakt, że sam nie widzi żadnego sensu w zawieraniu małżeństwa
lorne bay, marzec 2015

Andy Hale nie czuł się szczęśliwy.
Stojąc przed zniszczoną ostrym słońcem drewnianą wiatą, przy której zatrzymywały się wyłącznie autobusy przyjeżdżające do miasteczka z Cairns - nigdy nie na odwrót - nie czuł ulgi, jakiej każdy na jego miejscu mógłby spodziewać się po powrocie do domu. Czuł za to chłód - odsłonięte na powiew wiatru policzki smagało zimne, przeszywające powietrze; nietypowe, jak na początek jesieni w Australii, i zupełnie niezrozumiałe dla turystów przybywających z Europy lub Ameryki, którym marzec od zawsze kojarzył się z nadchodzącą wolnymi krokami wiosną. Przez ostatnie lata Andy'emu również - to w końcu Stany Zjednoczone stały się jego nowym domem na minioną dekadę, nawet jeśli ostatnie dwa lata z hakiem spędził w więzieniu stanowym, odbywając wyjątkowo krótki wyrok, w porównaniu do tego, jak wyjątkowo dużych przekrętów finansowych się dopuścił. Jedno było pewne - w którymś momencie swojego życia Andy musiał się pogubić. Przestały wystarczać mu cztery zera pojawiające się na koncie na początku każdego miesiąca, przestronne mieszkanie wynajmowane w dobrej, ale i cholernie drogiej części Soho, bliskość klubów, barów, kasyn czy innego typu rozrywki, aż wreszcie i życie w Nowym Jorku na poziomie na tyle godnym, by ktoś z tak wybujałymi ambicjami jak Hale wcale się go nie powstydził. Chciał żyć lepiej, jednocześnie żyjąc gorzej; nikt o zdrowych zmysłach nie uznałby przecież, że podejmowanie decyzji, za które jego ojczym bez skrupułów kazałby dorosłemu człowiekowi się wstydzić, a matkę mogły doprowadzić do zawału, mogło być słuszne, jeśli jedynym ich celem od zawsze były pieniądze. Andy natomiast uważał inaczej. W samym środku grubego gąszcza własnych myśli przez bardzo długi okres czasu nie szukał tej jednej, według której złotym środkiem i szansą na zmianę na powrót stanie się Lorne Bay. To samo miejsce, przed którym w wieku dwudziestu paru lat uciekał, a przez wiele kolejnych wzbraniał się, jak zdarta płyta powtarzając, że ostatnie co w swoim życiu zrobi to powrót. Nikt nie powinien mu się dziwić. Australijskiej wioski nie sposób przyrównać do wielkiego, betonowego miasta, które na pierwszy rzut oka stoi otworem dla każdego. Na drugi Nowy Jork wyglądał tak samo jak każda inna metropolia - mimo korzystnych statystyk zdecydowanie przeludniony, bez większych perspektyw, z cholernie drogimi mieszkaniami i biegającymi między nogami szczurami wielkości małych kotów, które spotkać można nie tylko na terenie podziemnego metra. Zderzenie z rzeczywistością nie było w tym wypadku łatwe; ale to dopiero stawienie się kilka lat później przed sądem, gdy nielegalnie przekazywane z rąk do rąk pieniądze i przelewy na setki tysięcy dolarów wyszły na jaw, ujawniając także prawdziwe źródło dochodów Andy'ego, okazało się wyzwaniem. W tamtym konkretnym momencie swojego życia Andy Hale czuł się wyjątkowo nieszczęśliwy, ale nie miał żadnych powodów ku temu, by sądzić, że kilka lat później nic się w tej materii nie zmieni. Nie przypuszczał wtedy, że widok zniszczonej od słońca wiaty autobusowej, chłodny wiatr zwiastujący zbliżającą się zimę czy wzburzone fale oceanu, na których już tylko nieliczni śmiałkowie próbowali surfować, będzie równie bolesny, co wiele innych podjętych na przestrzeni lat decyzji. Niewiele z nich potrafił po czasie zrozumieć, ale nie nauczył się jeszcze, że coś, co z początku może wydawać się słuszne, niekoniecznie za jakiś czas nadal takie będzie. Tym razem nie mogło być więc inaczej. Nie rozumiał nagłego wypowiedzenia umowy na mieszkanie i pozbycia się wszystkich zbieranych przez lata akcji dobrze rokujących firm, nawet jeśli ich sprzedaż na tamten moment oznaczała dla niego stratę. Nie rozumiał powodu, dla którego zdecydował się kupić niewielki lokal na obrzeżach miasta, w odległości niespełna pięć kilometrów od opuszczonego przed laty rodzinnego domu, a zaraz po nim bilet na lot powrotny z JFK do Cairns, z dwoma przesiadkami po drodze, na który finalnie prawie by nie zdążył, dzień wcześniej upijając się po raz ostatni w jednym ze swoich ulubionych barów, z ulubioną blondynką u boku. W momencie, w którym napotkał spojrzeniem tę starą, drewnianą wiatę, żadna z podjętych wcześniej decyzji zdawała się nie mieć już tego pierwotnie przypisanego jej sensu. Na próżno doszukiwać mógł się więc jakiegokolwiek znaczenia; każda zakończona fiaskiem próba i tak wiązała się z poczuciem żrącej od środka pustki, momentami gorszej niż wylany na skórę kwas, który na zawsze pozostawia po sobie blizny. Niczym te, które ciągnęły za sobą jego decyzje - nieuleczalne, widoczne i brzydkie. Może nie dla innych, ale dla Andy'ego na pewno. Tak jak rany, których nie zagoił ani Nowy Jork, ani powrót do Lorne Bay. Ani nic innego.
Andy Hale nie czuł się szczęśliwy. Nie potrafił, mając z tyłu głowy świadomość, że tym razem wrócił na stałe.
Anderson Hale
01/08/81
lorne bay
organizator ślubów
nie ma stałego miejsca pracy
Pearl Lagune
kawaler, heteroflexible
Środek transportu
andy nie znosi komunikacji miejskiej w każdej postaci i gdyby tylko mógł sobie na to pozwolić, już dawno kupiłby swój pierwszy prywatny samolot; póki co zmuszony jest ograniczyć się do mercedesa klasy g

Związek ze społecznością Aborygenów
brak

Najczęściej spotkasz mnie w:
pracy, co w praktyce oznacza wszędzie - organizując dekoracje ze świeżych kwiatów z miejscowych kwiaciarni, oglądając sale bankietowe, wybierając wino u właścicieli winiarni czy załatwiając catering z pobliskich restauracji. do tego zdarza mu się bywać w barach i - do tego się nie przyznaje - od czasu do czasu w kasynie poza miastem

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
matkę

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
tak
Anderson Hale
Tom Ellis
powitalny kokos
girl, don't do it
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany