31 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Rodziców pamięta przez mgłę - o ojcu wie, że ciężko harował w budowlance i że wykończyły go azbesty; o matce, że nigdy nie pogodziła się ze śmiercią męża i że nie była w stanie opiekować się nim sama - któregoś dnia po prostu nie odebrała go z przedszkola i tym samym zafundowała mu dzieciństwo w systemie.
Wychowywał się w rodzinie zastępczej razem z garstką innych dzieci, których nikt nigdy nie kochał i chociaż nigdy nie działa mu się krzywda, to tego okresu nigdy nie będzie wspominał najcieplej. To nie było miejsce dla dorastających chłopców - owszem, uczyło braterstwa, ciężkiej pracy i pokory, ale brakowało w nim bodaj najważniejszej wartości - twardego, męskiego autorytetu. Larry bardzo szybko stał się tym trudniejszym przypadkiem i długo nie dawał się wychowywać; wdawał się w bójki i próbował kraść, a poza tym ciągnęło go do dorosłości i za wszelką cenę chciał wszystkim udowodnić, że już nie jest dzieciakiem. I gdyby wtedy wreszcie nie stanął mu na drodze jakiś większy cwaniak, to pewnie skończyłby za kratkami, w jeszcze większym bagnie. Opatrzność boska jednak nad nim czuwała, a z pomocą przyszedł trener z okolicznego klubu bokserskiego. To miała być ostatnia deska ratunku - miał ledwie szesnaście lat i już bardzo poważnie ocierał się o poprawczak, więc tylko prawdziwa terapia szokowa mogła mu poukładać w głowie. No i się udało.
Dyscyplina, treningi, jeszcze więcej dyscypliny, no i charyzmatyczny wzór do naśladowania. Larry nie miał naturalnego talentu, ale miał za to twardy charakter i mnóstwo zacięcia, a przede wszystkim - wreszcie jakiś cel w życiu. W końcu zwietrzył szansę i miał nadzieję nigdy nie wypuścić jej z rąk. Kariera rozwijała się jednak bardzo powoli - niby wygrywał już pierwsze walki, ale mimo to nadal musiał pracować, żeby się utrzymać i nie mógł w pełni poświęcić się treningom. W dodatku apetyt rósł w miarę jedzenia, a pieniędzy wcale nie przybywało, więc musiał zacząć zdobywać je innymi metodami. Zaczęło się od hazardu, ale to przecież nigdy nie przynosi pieniędzy, więc zamiast zarabiać - wpadł w długi; potem przez jakiś czas próbował handlować narkotykami, ale w Cairns miał dość rozpoznawalną gębę i na dłuższą metę nie mógł tak ryzykować. Za chwilę miał najlepszy okres w życiu, bo został prywatnym ochroniarzem jednego z miejscowych gangsterów, ale ten w końcu trafił za kratki i sielanka się skończyła, więc znów musiał szukać swojego miejsca na ziemi i zdecydował się na bardzo radykalny krok. Zaczął ustawiać walki.
Nigdy nie był z tego dumny, bo od zawsze wydawało mu się, że pięściarstwo to mimo wszystko bardzo szlachetny sport, ale nie widział innego rozwiązania. Chciał w końcu spłacić długi, wyjść na prostą i może nawet ułożyć sobie życie, bo przecież w domu już od jakiegoś czasu czekała dziewczyna - i na niego, i na zaręczynowy pierścionek, także zegar tykał coraz szybciej. Szło mu całkiem nieźle - trafił do doświadczonego kręgu ludzi i tylko egzekwował polecenia, powolutku się wzbogacając. Kto wie - może po dziś dzień robiłby to samo, tak bardzo dochodowy interes to był, ale przecież zawsze musi się coś zepsuć, a w tej historii nigdy nie było miejsca na happy-end. Szybko bowiem przyszło Larryemu awansować i boksować już nie tylko w ringu, ale jeszcze poza nim, gdy ktoś przestawał się wywiązywać z umowy i wreszcie któraś z interwencji skończyła się nie tylko na oddziale intensywnej terapii, ale także na komisariacie policji i na samym końcu - w sądzie. Stało się - ława przysięgłych była bezlitosna, wyrok zapadł bardzo szybko i kolejne cztery lata Larry musiał spędzić w więzieniu.
Dni zaczęły się zlewać w jeden, nieprzerwany wielodób. W małej celi siedział z trzema innymi bandziorami, a jego plan dnia wyznaczały godziny posiłków i wyjścia na spacerniak. Zależało mu, żeby wyjść jak najszybciej, więc próbował się nie wychylać, ale musiał się raz czy drugi postawić, żeby udowodnić swoją wartość, więc nie żył najlepiej ze strażnikami. Ale się starał. Czytał, pracował w zakładzie ślusarskim, a nawet uczył się hiszpańskiego. Wszystko po to, żeby czas odrobinę przyśpieszył i żeby kartka w kalendarzu w końcu obróciła się na tę wymarzoną. Bo w końcu kiedyś będzie trzeba stamtąd wyjść i wrócić do żywych.

trivia:

× ostatnie cztery lata spędził w więzieniu, odsiadując łączony wyrok za pobicie oraz szeroko pojętą korupcję, a na wolność wyszedł jakieś kilka dni temu.
× w młodości był może nawet i nieźle zapowiadającym się pięściarzem, ale nigdy nie było go stać, żeby w całości oddać się treningom, więc zboczył trochę z kursu na jasną stronę mocy i nigdy nie udało mu się zawrócić.
× ma kilka kompleksów; uwiera go brak prawdziwej rodziny, wstydzi się pobytu w rodzinie zastępczej, a poza tym ma się za strasznego prostaka i bardzo chciałby się w końcu nauczyć żyć. Na co dzień jest jednak bardzo pewnym siebie, twardym facetem, który żyje według ściśle określonych zasad i bardzo skrzętnie ukrywa swoje wady przed całym światem. Co więcej - jest w tym całkiem niezły, bo miesiącami potrafił utrzymywać swoje dziewczyny w przeświadczeniu, że ma zupełnie normalną, nudną pracę, a pieniądze dorabia na obstawianiu meczów.
× ma problemy ze snem. Żartobliwie powtarza, że spanie jest dla bogatych, ale to śmiech przez łzy, bo naprawdę nie pamięta, kiedy ostatni raz tak naprawdę dobrze się wyspał bez użycia wspomagaczy. Przez sen jest bardzo czujny, budzi go każdy szmer w okolicy i w dodatku miewa koszmary.
× w przeszłości slynął z gorącej głowy i porywczości, ale więzienie nauczyło go cierpliwości i pokory, także chyba powoli można mówić o tym, że zaczął dojrzewać, ale weryfikacja przyjdzie dopiero za jakiś cas.

Larry Leckie
04/04/1990
Cairns
ochroniarz
Shadow
opal moonlane
wolny/heteroseksualna
Środek transportu
Póki co żaden

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak związku.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Shadow, okolice Opal Moonlane i wszędzie tam, gdzie można zachlać mordę.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Raczej nie ma takiej osoby.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak.
Larry Leckie
Casey Deidrick
powitalny kokos
larry leckie
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany