30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła po dwóch latach do Lorne Bay. Próbuje wszystko naprawić i odzyskać byłego narzeczonego.
Kiedyś wydawało mi się, że mogę osiągnąć wszystko. W końcu jeśli człowiek ma dobre serce i dba o innych to nie powinny go spotykać złe rzeczy, prawda? Początek mojej historii brzmi, jak scenariusz jakiegoś romantycznego filmu. Moi rodzice poznali się w Californii, skąd pochodzi tata. Mama wybrała się do swojej przyjaciółki, która przeprowadziła się z Lorne Bay właśnie do Cali. Zakochała się w tym mieście, chociaż ma ono dość podobny klimat. Po prostu też jest tam słonecznie oraz roi się od gorących surferów! Rodzice spotkali się po raz pierwszy na plaży, gdzie mój tata próbował zaimponować mamie, robiąc z siebie totalnego durnia.

Żyli w związku na odległość, jednak w końcu ojciec postanowił przenieść się do Lorne Bay. Wiedzieli, że połączyła ich miłość na całe życie, dlatego nie chcieli żyć osobno. Nie musieli się martwić o przyszłość, najważniejsze, że byli razem. Tata otworzył oddział firmy transportowej dziadka, a mama mogła się poświęcić rodzinie. Przyszłam na świat rok po ich ślubie, bardzo szybko stałam się oczkiem w głowie tatusia.

Moje dzieciństwo było bajeczne. Dostawałam wszystko, co chciałam, chociaż rodzice nauczyli mnie tego, że każdy podarunek mam szanować. Dodatkowo dziadek nie raz tłumaczył mi wartość pieniądza, żebym nie stała się jedną z tych rozpuszczonych dziewczynek, które płaczem próbują wymusić wszystko. Niestety, znałam pare takich osób... Uczyłam się dobrze, a kiedy skończyłam pięć lat to mama zapisała mnie na dodatkowe lekcje gry na fortepianie. Wtedy pokochałam muzykę, okazało się, że mam całkiem dobry słuch muzyczny. Zaczęłam dużo ćwiczyć oraz podśpiewywać sobie przy tym. Moja nauczycielka zaczęła również rozwijać mój wokal. Wtedy pojawiły się marzenia o przyszłości związanej z muzyką.

Rozwijałam się w tym kierunku coraz bardziej, jednak za czasów szkoły średniej moja mama zachorowała. Początkowo lekarze nie wiedzieli, co się dzieje. Wszystko zaczęło się od lekkich niedowładów ruchowych, zaburzeń widzenia. Dopiero po wykonaniu rezonansu zdiagnozowali u niej raka mózgu w najostrzejszym stadium. Wiedzieliśmy, że nie ma najmniejszych szans na przeżycie. Operacja oraz leczenie dałyby jej jedynie rok dłużej, dołożyłoby to jej bólu. Zapomniałam o wyjeździe na wymarzone studia muzyczne w Nowym Jorku, nie mogłam zostawić mamy. Nie chciała umierać w szpitalu, potrzebowała spokoju oraz najbliższych. Dlatego postanowiłam zrobić kurs pielęgniarski, żeby wiedzieć jak się nią zajmować. Od tego czasu nasze życie było zależne od chorej.

Staraliśmy się cieszyć z każdej możliwej chwili spędzonej razem, tata popadał w coraz głębszą depresję. Jedynie ja jakoś trzymałam nas w całości, nie poddawałam się. Udało mi się załatwić pracę na przyszłość, dlatego postanowiłam wybrać enologię. Jeden z najlepszych przyjaciół ojca prowadził lokalną winnicę, bywaliśmy tam przynajmniej raz w tygodniu. Już jako dziewczynka poznałam miłość swojego życia... Zakochałam się w Jamesie Rockwellu, który był synem przyjaciela ojca. Niestety chłopak nigdy nie zwracał na mnie uwagi, traktował mnie jak siostrę. Chociaż nasze mamy (kiedy moja jeszcze była zdrowa) planowały nasze wesele to relacja między mną, a Rockwellem szła w całkiem innym kierunku.

Odkochałam się, miałam ważniejsze sprawy na głowie, a Jamie wyjechał na studia. Po śmierci mamy zaczęłam pracę w winnicy jego ojca. Kilka lat później James wrócił do Lorne Bay, ponownie zaczęliśmy spędzać razem sporo czasu, jednak nieco inaczej niż wtedy, jak byliśmy dziećmi. Pomógł mi się pozbierać po śmierci mamy, a moje uczucia do niego... Powróciły. O dziwo Rockwell zaczął je odwzajemniać! Zakochaliśmy się w sobie do szaleństwa, razem zajmowaliśmy się winnicą, nie mogłam sobie wyobrazić wspanialszego życia. Powoli zaczynałam znów myśleć o muzyce, pisać własne utwory. Jamie chętnie słuchał, jak grał, zawsze patrzył na mnie z błyskiem w oku... Mówił, że powinnam spełniać marzenia, które wiecznie spychałam na dalszy tor.

W końcu mi się oświadczył! Dacie wiarę?! Nie mogłam się doczekać aż zostanę jego żoną! Chciałam spędzić z nim resztę życia, mieć gromadkę dzieciaków, które biegałyby na polach. Los ponownie się do mnie uśmiechnął, jakby wynagradzając mi wszystkie złe rzeczy z przeszłości. Może to właśnie przeznaczenie? Powoli zaczynałam wierzyć, że nic nie dzieje się bez powodu. Niestety nie dane mi było długo się cieszyć takim stanem rzeczy... Zaczęły mnie męczyć migreny, pojawiły się nudności oraz zaburzenia widzenia. Od razu pomyślałam, że jestem w ciąży. Zrobiłam pare testów, każdy wynik był negatywny. Dopiero tydzień później okazało się, że faktycznie będziemy mieć dziecko.

Byłam wniebowzięta! Chciałam pójść do lekarza zanim przekażę Jamesowi cudowne wieści, wiedziałam, że cholernie się ucieszy. Skierowano mnie na badania krwi... I wtedy ponownie życie sprowadziło mnie na ziemię. Owszem, byłam w ciąży, jednak okazało się, że wyniki są mocno niepokojące. Musiałam zrobić kolejne badania, nadal nic nie powiedziałam narzeczonemu. Okazało się, że mam raka mózgu. Ten sam typ, co moja mama... Cały świat nagle się zawalił... Wiedziałam, że nie zostało mi zbyt wiele życia. Nie mogłam skazać Jamesa na to samo, co sama przeżyłam. Dlatego wróciłam do domu, spakowałam się i postanowiłam odejść...

Nigdy nie zapomnę jego wyrazu twarzy, wiedziałam, że złamałam mu serce. Nigdy nie pokochał kogoś tak bardzo, jak mnie. Robiłam to dla jego dobra, przecież zasługiwał na szczęście, a nie patrzenie jak z każdym kolejnym dniem traci mnie coraz bardziej. Nawet nie wspomniałam o ciąży, lekarz powiedział, że dziecko nie ma żadnych szans. Wyjechałam do ojca, który po śmierci mamy wrócił do Californii. Nie miałam żadnych perspektyw na dalsze życie, zresztą wiedziałam, że zostało mi go naprawdę niewiele. Cierpiałam po rozstaniu, plus choroba zabijała mnie od środka. Kiedy tata dowiedział się o diagnozie to postanowił, że nie odpuści. Nie miał zamiaru się poddać, w sumie to dzięki niemu dalej żyję.

Znalazł lekarza aż w Szwajcarii, wydał na to ogrom pieniędzy. Musieliśmy się na pewien czas tam przenieść, żeby mogli mnie przebadać, ponownie zdiagnozować. Postanowiłam, że napiszę list do byłego narzeczonego, wyjaśnię mu wszystko. To wszystko, co mu wtedy powiedziałam przy rozstaniu było kłamstwem. Marzyłam o życiu na farmie, prowadzeniu winnicy, spokoju... Jednak musiałam coś wymyśleć, żeby nie dowiedział się o chorobie. W liście wytłumaczyłam mu wszystko, wspomniałam o raku, ciąży, wyjeździe... Obiecałam, że jeśli uda mi się przeżyć to wrócę i naprawię to wszystko.

I tak oto jestem, wróciłam do Lorne Bay po dwóch latach. Zakończyłam leczenie, które było dla mnie prawdziwym survivalem. Straciłam dziecko, przypominałam cień siebie. Teraz mam jeden cel, chciałabym odzyskać ukochanego... Jeśli mi się to nie uda to może chociaż mi wybaczy? Mam nadzieję, że tak będzie.

x Potrafi grać na pianinie, kiedyś pisała własne utwory. Podobno całkiem dobrze śpiewa, jednak przez chorobę mamy nie mogła nic z tym zrobić.

x Ma pare drobnych tatuaży, które wykonała jeszcze przed rakiem.

x Nosi peruki, które wyglądają bardzo naturalnie. Niestety podczas leczenia straciła włosy, do tego ma na głowie ogromną bliznę po operacji. Teraz trochę włosów zaczęło odrastać, jednak wstydzi się pokazywać bez peruki. Pozwala sobie na to jedynie w domu, kiedy wie, że nikt jej nie widzi.

x Wróciła do Lorne Bay po dwóch latach. Udało jej się ponownie zacząć pracować w lokalnej winnicy, ponieważ była naprawdę dobrym specjalistą. Jeszcze nie wpadła na byłego narzeczonego.... Okropnie boi się tego spotkania.

x Nie poznała płci dziecka, jednak czuła, że to chłopiec. Nadała mu imię Bachus, nazywano tak Boga Wina. Chciała tak uczcić stare dobre czasy oraz wszystko kojarzące jej się z domem.

x Uwielbia zwierzęta, mogłaby przygarnąć każde bezdomne stworzonko. Nawet pająki lubi! Boi się jedynie węży oraz krokodyli.

x Jej ulubione kwiaty to białe róże.

x Nosi na szyi łańcuszek z wisiorkiem w kształcie serca, które się otwiera. W środku ma zdjęcie mamy oraz byłego ukochanego. Nadal nie potrafi pogodzić się z tym, że straciła wszystko.
Baby Scarlett Sinclair
14.02.1991
Lorne Bay
enolog
lokalna winnica
Opal Moonlane
panna, biseksualna
Środek transportu
Jeździ Chevroletem Impala Cabrio z 1969 roku w kolorze kremowym. Odziedziczyła ten samochód po mamie, a ojciec Baby je odrestaurował, żeby mogło jej posłużyć lata.

Związek ze społecznością Aborygenów
Sporo wie na temat społeczności Aborygenów, jednak nie jest z nią związana.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W lokalnej winnicy, gdzie pracuje. Na plaży, gdzie spędza wolne chwile, próbując odpocząć od natłoku myśli. Mieszka w ścisłym centrum więc można ją spotkać jak wraca do domu albo robi zakupy.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Ojca, który po śmierci żony przeniósł się do Californii.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Wyrażam zgodę na ingerencję MG. Nie zgadzam się na śmierć postaci.
Baby Sinclair
Dua Lipa
ambitny krab
dagger
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany