23.20

Jebbediah

dobrze, będę u pani jutro
i wszystko mi pani opowie!

Audrey Bree Clark

23.00

Jebbediah

nie ma najmniejszego problemu,
my normalni sąsiedzi powinniśmy się wspierać,
jeśli doprowadził panią do takiej tragedii...
co to za człowiek, czy ona nie zna Boga?

Audrey Bree Clark

22.23

Jebbediah

mój Boże,
to ten człowiek doprowadził do pani wypadku?
potrzebuje pani czegoś?
skoczyć do apteki, po opatrunki, dopaść tę mendę?

Audrey Bree Clark

22.33

Jeb

lubię alpaki,
może mniej niż lamy,
ale i tak je lubię,
dobrze, cofam propozycję, zadowolona?

Flora Highman

22.43

Jeb

jesteś bardziej uparta niż moje alpaki

Flora Highman

22.23

Jeb

Kongregacja za tobą bardzo tęskni,
ale nie dlatego chcę się z tobą zobaczyć,
wyjechałaś tak nagle,
że nie zdążyłem ci wytłumaczyć dlaczego,
nie ciekawi cię to?

Flora Highman

mąż

22.23

Jeb

właśnie dlatego powinniśmy się zobaczyć,
jestem ci winien przeprosiny

Flora Highman

22.23

Jeb

nie sądzisz, że powinniśmy się spotkać?
uczęszczasz jeszcze na nabożeństwa?

Flora Highman

22.03 [IMG=https://i.pinimg.com/originals/be/d4/c6/bed4c692fc9dd08852dbea4e6d9a1ab9.jpg] Jebbediah panno Audrey, musiało dojść do rażącego nieporozumienia, w gniewie użyłem tylko stwierdzenia, że panienka spała u mnie na farmie, ale wszak to było przed laty i raczej nie miało na nas żadnego wpływu ...

22.03

Jeb

nie wiedziałem, że wróciłaś do miasta

Flora Highman

jakbym wiedział o dziecku.... ALE JAKOŚ ZAPOMNIAŁAŚ WSPOMNIEĆ Flora Highman