05 sie 2023, 23:38
Nie było oczywiście mowy, żeby - w jakimś lepszym , paralelnym uniwersum, w którym okrutni ojcowie zostają zawczasu starci z obrazka, i zastąpieni tymi czulszymi, uważniejszymi, obecnymi zarówno duchem, jak i ciałem, a nie ani jednym, ani drugim, albo tylko jednym, ale drugim już nie, a wiadomo prze...
25 lip 2023, 09:54
A więc, istotnie, koniec końców Emery'emu z pomocą przyszedł prosty fakt, że w windzie było lustro. Dość oczywisty architektoniczny element takich zamkniętych, puszkowatych przestrzeni, z racji przyzwyczajenia przyjmowany przez większość ogółu za pewnik, zwłaszcza w kontekście bloków mieszkalnych (a...
15 lip 2023, 00:19
Choć w tej swojej martyrologicznej tendencji, żeby odbierać sobie wszystko, co dobre, do zwierząt Arlo nie miał jednoznacznie negatywnego stosunku - to znaczy: nie bał się ich, nie brzydził, nie unikał, nie wystrzegał. Lubił czasem uspokoić rozedrgane jakąś emocją ręce w kłąbkach futra na kocim grzb...
09 lip 2023, 21:27
Zarówno w jakimś sensie urocze , jak i niesłychanie irytujące było zatem to, że obydwaj czasami (nie ukrywajmy - jeden ciut częściej, niż drugi), zwyczajnie nie widzieli całego świata (jeszcze nie poza sobą nawzajem , tylko tak po prostu - nadmiernie skoncentrowani na jednym tylko jego aspekcie, zaf...
30 cze 2023, 23:12
Spokojnie. Jeśli Arlo Butler faktycznie modlił się o zniknięcie czegokolwiek, to bynajmniej nie Emery'ego McHarena samego w sobie, ale po prostu - o zniknięcie świata. A był to wszak zbyt wczesny okres ich relacji, by między jednym i drugim zawiesić znak równości (choć nigdy równowagi , zważywszy na...
25 cze 2023, 01:13
Raczej szczęście. A przynajmniej - jeśli nie chcielibyśmy mimo wszystko sięgać po wyrazy aż takiej wagi i skali, decydując się użyć określenia o mniej wzniosłym emocjonalnie brzmieniu - poczucie , że to w zasadzie całkiem poręczne udogodnienie, ta niesamowita ekspresyjność Emery’ego, ta jego skłonno...
21 cze 2023, 10:17
Ależ, przecież, widział. Nawet już teraz, po jednorazowym raptem spotkaniu (jeśliby nie liczyć wszystkich tych podchodów McHarena, którymi to się popisywał, nim się wreszcie zebrał na odwagę by zagadać) - krótkim, niepełnym jakby i, ku frustracji Arlo oraz krótkim, regularnym seriom poirytowanych sa...
14 cze 2023, 18:04
⠼⠃ [akapit]Wbrew pozorom rzecz ani nie zaczęła się od , ani nie sprowadzała do Arlo Butlera, ani nawet do Matthew Plicharda, który gry na pianinie uczył chłopaka przez jedenaście długich, i często niewdzięcznych [ niewdzięcznych w bardzo fizycznym, przyziemnym kontekście - tak, jak niewdzięczny jes...
06 cze 2023, 23:19
Może kiedyś Arlo go usłyszy. Dokładnie tak, jak - podobno - słyszeć można pąki eksplodujące zapachem i barwą pod odpowiednim natężeniem słonecznych promieni; nasiona kiełkujące w ziemi; słoneczniki - a jakże - gubiące pestki w próbie zażółcenia sobą całego świata. W cichości spędzanego wspólnie pora...
02 cze 2023, 23:25
Wypaczony. Arlo nigdy, tak sam z siebie, nie pomyślałby o sobie w ten sposób - A jednak, posłyszawszy to określenie rzucone pod jego adresem, po pierwszym, odruchowym parsknięciu, że on? przecież nie jest wyp - , zamilkłby, zastanowił się, i finalnie, pokornie z nim zgodził. Więcej, wręcz. Być może...
30 maja 2023, 00:40
Tylko, że Arlo Butler swojej własnej wesołości - do pary z wrażliwością , owszem, nagłymi rzutami optymizmu i nadziei, marzycielstwa, romantyzmu, i jeszcze kilku innych cech, które może nie były szczególnie praktyczne, ale zdawały się w jakimś sensie uprzyjemniać, i upiększać niekiedy życie - bynajm...