lorne bay — lorne bay
28 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Pilnuje obiektu wypoczynkowego, by wszystko działało jak należy i załatwia papiery
Brakuje mu dziewczyny którą stracił przez swoją głupotę
Wieczorami wyżywa się w sali muzycznej, stukając w klawisze i tworząc coraz to nowsze melodie



Powoli zbliżały się Święta Bożego Narodzenia.
Nietrudno było dostrzec, że w tym świątecznym okresie, dużo osób zachowuje się tak, jakby właśnie rozpoczynała się kolejna Wojna Światowa. Ludzie biegali po sklepach jak Messerschmitt podbijający niebo, a dzieci kręciły się w czerwonych czapkach i wybierały najlepsze pierniczki. W Wolfgangu Święta wzbudzały wiele mieszanych uczuć. Do tej pory były to dni, które spędzał z rodziną, w dzieciństwie były to radosne chwile, w których wypatrywał na niebie pierwszej gwiazdki, a pod choinką prezentów, a teraz... Nie wiedział, czym dla niego są Święta.
W tym roku miał je spędzić oddzielnie, rodzinę pozostawił w Sydney, niekoniecznie na swoje życzenie, ale kto by się kłócić. Starał się tego nie roztrząsać, wziąć się w garść i grać perfekcyjnie swoją rolę szczęśliwego managera hotelu. Nie porywała go ta atmosfera, choć ostatnio wybrał się na jarmark i kupił świąteczną piernikową chatkę, która teraz prezentowała się dumnie na kuchennym stole. Brakowało jeszcze choinki.
Ostatni spór między nim, a Winnie, wywołała właśnie choinka.
Nie potrzebował wielkiej choiny, mieniącej się tysiącami barw świeczek i kolejnym tysiącem wielokolorowych bombek. Jemu wystarczyła drobna choineczka w doniczce, którą mógł postawić sobie na biurku w sypialni, albo figurka Mikołaja która stałaby w gabinecie, ale po co duża choinka? Będzie musiał ten temat poważnie przedyskutować z siostrą. Próby zostały podjęte, a w ostateczności i tak wyszło na to, że choinka będzie ogromna, a on oczywiście, będzie musiał ją zamawiać.
Zamówił, oczywiście, jedną z ładniejszych i większych, żeby Winnie przestała narzekać. Mieszkanie z siostrą do najłatwiejszych nie należało. Wydawać by się mogło, że przez tyle lat do wszystkiego da się przywyknąć — nic bardziej mylnego. Czasem miał jej dość, ale z drugiej strony... Wiedział, że tak naprawdę, mógł polegać tylko na niej.
Pogoda była tragiczna, tragiczna, czyli upalna. Załatwianie spraw na mieście wymagało od niego wiele wysiłku, a jeszcze więcej było go potrzebował, gdy wraz z mężczyzną zajmującym się dowozem choinek, musieli wciągnąć świerk do domu. Na szczęście drzwi były duże, problem był w bujnej choince o sporej wielkości koronie, która była ciężka.
— Ho ho ho, Winnie. Wesołych Świąt. Zrobiłaś chociaż miejsce na choinkę, czy zajmowałaś się głupotami, typu lukrowanie pierniczków? — Zapytał, zrzucając z ramienia choinkę i odetchnął z ulgą pozbywając się górnej części garderoby. Świecąc nagim torsem czuł się o wiele lepiej, choć żar lejący się z nieba wciąż był ciężki do zniesienia, a w domu było ciepło. Zdjęcie koszulki średnio pomogło, więc żeby wyrównać oddech i uspokoić pulsujący od upału organizm, napił się chłodnej wody.
powitalny kokos
Aurel
CUKIERNIK — SUGAR BAKESHOP
27 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Sorka za ten telefon
Dzisiaj o drugiej w nocy
Tylko chciałam pomocy
I Ciebie
W słuchawce słyszałam śmiech
Naiwna ja, naiwna ja
Zazwyczaj święta spędzałam z rodziną, była głównie nasza czwórka i było magicznie. Magicznie na tyle ile tylko było to w sumie możliwe. Wiadomo im starszym się stajemy, tym piękna bajka o Mikołaju znika i staje się jedynie punktem do prezentu albo wypiciu ajerkoniaku przez własnego ojca, przy kominku. Lecz z dniem kiedy odszedł do nowej lubej, święta stały się o wiele łatwiejsze i przyjemniejsze. Tak jak powinno być, ale nie zawsze można mieć to czego się chce, nawet jak posiadamy różne możliwości.
Czy myślałam, że spędzę swoją gwiazdkę daleko od własnej matki oraz drugiego brata? No nie za bardzo, ale przez pewne dziwne pomysły ojca, musiałam zrobić co na tamtą chwilę uważałam za dobre. Jedynie pociesza mnie fakt, że chociaż będzie możliwość porozmawiania z nimi przez jakieś aplikacje do komunikacji. Raczej nie widzę wigilii spędzonej jedynie z starszym bratem i pustki w jego wielkim domu. Brakuje mi tego gwaru, który posiadł nasz rodzinny dom. Tu jedynie mogę go stworzyć muzyką na słuchawkach. Ale wiadomo to wciąż nie jest to samo, przez co czuję się źle. Zwłaszcza moje małe lub większe kłótnie z braciszkiem też nie były za przyjemne. Wiadomo będzie nas mało, ale święta to naprawdę ważne święto. Musi być wielka choinka, dania oraz wszystkie pomieszczenia udekorowane w jak najbardziej świątecznym stylu. Ma to w końcu swój własny urok i sprawia, że magia jakoś sama unosi się w pomieszczeniu. Dlatego nie mogłam od tak pozwolić, aby stała jakaś marna choinka lub sam Mikołaj przy kominku. Przez takie coś, nie można byłoby rozpoznać, że to całkowicie inny czas niż taki normalny. O jedną rzecz w tym wszystkim się nie przyczepiłam, chociaż uważam że zrobił naprawdę wielki błąd. Kupił gotowy domek z pierników, gdzie nawet lukier był gotowy. Na bank nie jest taki sam jak z Sydney, jestem pewna że nawet tych pierniczków nie ściągnął z naszej ulubionej piekarni. Kręciłam nosem, ponieważ nic innego mi nie pozostało. Zabarwione lukry, które były dla mnie tak złe, wywaliłam i stworzyłam własny lukier. Niechętnie udekorowałam domek, ale z czasem kiedy nie miałam co robić, postanowiłam zrobić jeszcze inne pierniczki oraz ciasteczka korzenne na wolontariat. Praca mnie tak wciągnęła, że jedyna rzecz która mogła odciągnąć mnie od pracy to mój brat. Zmarszczyłam czoło, widząc jak się tak tutaj rozbierał. Gorzej cieplej jest, kiedy pracuje się przy rozpalonych piecach do pieczenia. Jednak o tym nie mówię, wyjdę zaraz na narzekającą blondynkę.
- Petit frère, nie jest aż tak gorąco. Tobie też Joyeux Noel. Pieczę pierniczki na wolontariat, chodzi Ci o ten gotowy domek piernikowy? Jest okropny.. ale zrobiłam z niego dzieło sztuki - Wzruszyłam ramionami, stał teraz w lodówce, aby masa mogła zastygnąć i trzymać wszystko tak jak trzeba. Wytarłam ręce o fartuszek, kątem oka spojrzałam na choinkę, była naprawdę śliczna i taka jak chciałam. Uśmiechnęłam się, pocałowałam go w policzek. - Oczywiście, że musi być na głównym planie, jak się wchodzi do twojego domu - Nie za blisko też kominka, chyba nikt nie chce pożaru. Zwłaszcza jak jakaś gałązka zahaczy o ogień lub dekoracja jak tam wpadnie, nie?

Wolfgang Nicholls
powitalny kokos
Winnie
ODPOWIEDZ