rejestratorka — LORNE BAY MEDICAL CENTRE
23 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
baby, when I love you your body feels a little like drug use, it's everything i need, but it hurts too, couldn't even quit it if I want to
Istniała duża szansa, że będzie mu to wypominała jeszcze długo, jeśli się trafia taka okazja. Pewnie nawet wykorzysta to przeciwko niemu, bo ona nigdy nie powiedziała, że przestała się zachowywać jak gówniarz. To Clyde jej tą całą dorosłość przypisał - Jak coś uważam też, że jesteś trudny - powiedziała uśmiechając sie do niego głupio, jak to on miał w zwyczaju. Na szczęście mogła użyć tych przeciwstawnych słów, skoro o czymś zupełnie innym mówiły. Chociaż to nie prawa do końca była, że je by użyła, aby go opisać. Może tak, ale dopiero jakby jej sie skończyły inne, o wiele lepsze (albo gorsze), jednak na pewno ciekawsze i przede wszystkim trafniejsze.
- Widzę to - pokiwała głową, jakby faktycznie miała przed oczami poważna wizję momentu w swoim życiu, kiedy za nim zatęskni - Będę miała wtedy jakieś sześćdziesiąt lat, będę robiła tosty wnukom, jak zawsze się sparzę przy tym i pomyślę o Tobie i Twoich tostach z tęsknotą w serduszku - przedstawiła scenariusz, który wydawał jej się najbardziej prawdopodobny - na stare lata, kiedy wspomni swoją pierwszą miłość. Wtedy na pewno zatęskni, nie tylko za Clydem, ale też za tym życiem, które razem mieli. Teraz zupełnie o tym nie myślała w ten sposób, może dlatego że miała go na wyciągnięcie ręki, a wcześniej była zbyt wściekła żeby w ogóle za nim zatęsknić.
Nie podejrzewała, że kiedykolwiek będzie mu j a d ł a z r ę k i znowu, ale kiedy oferował jej najlepszą część tosta to jak mogła odmówić. Nie zamierzała oczywiście, jednak zanim ugryzła kawałek to uśmiechnęła się do niego zadowolona bardzo. I cholera, przez chwilę poczuła się jak kiedyś, jakby nagle podróże w czasie były możliwe to byłaby pewna, że nie są tu i teraz tylko tam gdzieś, gdzie życie było łatwiejsze, przyjemniejsze, a on był jej.
Spojrzała na niego równie poważnie, jakby i ona coś intensywnie teraz analizowała. Serce jej zabiło szybciej po jego słowach i ogólnie wizja hamowania się przez jakąś głupią zabawę wydawała jej się totalnie absurdalna teraz. To co robili zupełnie nie, jak coś - Okej, jebać ją - zdecydowała. Mogło się wydawać, że pochopnie, ale wcale tak nie było, bo dzisiaj tyle razy pomyślała o tym, żeby go pocałować (i nie tylko!!), że było to jedyne odpowiednie wyjście. Wychodziło chyba na to, zremisowali czy coś takiego. Nie obchodziło ją to za bardzo w tym momencie Co prawda nie planowała tego, kiedy tu przychodziła, ale przecież plany często się zmieniały. Chociaż chciała przestać myśleć o niektórych rzeczach oraz lepiej się poczuć, więc w sumie to wszystko przebiegało zgodnie z planem. Nie przerywając kontaktu wzrokowego nachyliła się w jego kierunku zatrzymując dosłownie kilka milimetrów od jego ust - Tylko tym razem nie wychodź, okej? - miało to być ostrzeżenie, ale przez to jak łagodnie to powiedziała wyszło trochę jak prośba. Czymkolwiek to było serio nie chciała, żeby tym razem zaczynali coś czego nie chciał kończyć, także czekała aż jej odpowie zanim go pocałuje.

clyde alderson
grafik i pełnoetatowy piotruś pan — wszędzie, gdzie ma ochotę
23 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
wieczny dzieciak i trochę rozpuszczony gnojek
Zaśmiał się szczerze na użyty przez nią dobór słów. Może i w tym kontekście słowo t r u d n y nie pasowało najlepiej, ale jeśli wziąć pod uwagę całokształt Clyde’a i jego charakter — z pewnością łatwo było mu tę cechę przypisać. Przwdopodobnie gdyby taki nie był, ich związek nie rozpadłby się tak szybko, a drogi nie rozeszły po zaledwie siedmiu miesiącach małżeństwa. Dlatego też, jeśli ktokolwiek miał prawo go tak określić, to właśnie Alora.
— Piękna wizja — zadeklarował. Wprawdzie myśl, że kiedykolwiek dotrą do etapu, gdy posiadanie wnuków okaże się naturalną koleją rzeczy (dla niej, dla niego na pewno nie), wydawała się absurdalna, ale i tak uznał ją za całkiem zabawną. Istniało przecież spore prawdopodobieństwo, że w czasie, kiedy ona będzie już poważną kobietą, wzdychającą smutno za tymi latami młodości, które spędziła w vanie z pierwszym mężem, on nadal będzie podróżował po Australii, podrywał panie w sanatorium i żył swoim najlepszym życiem. Co też było zabawną wizją i nie przerażało go to, jak wiarygodna mogła się wydawać.
Czasami, gdy siedzieli ze sobą i spędzali tak naturalnie i miło czas, Clyde zapominał całkowicie o tym, że byli już po rozwodzie, więc nie wszystko wypadało robić. Najpierw działał, pchnięty impulsem, a potem dopiero się zastanawiał, że często w nim jakiś sentyment dochodził po prostu do głosu. I w tym momencie też zdał sobie z tego sprawę dopiero jakoś po chwili, ale najwidoczniej wcale nie miała z tym problemu, jak się zachowywał. On też nie — nawet wręcz przeciwnie, wydawało się to tak zwyczajnie miłe i przyjemne.
Już go to rzucone jej przy poprzednim spotkaniu wyzwanie jakoś nie bawiło. Przestało prawdopodobnie jeszcze tego samego dnia — a teraz wydawało się zbędne, przesadzone i zupełnie nieodpowiednie. Odłożył na talerz resztkę tosta, nie przejmując się nim teraz zupełnie. Może rozsądniej było przełożyć go też na najbliższy blat, ale był to problem, który mógł rozwiązać za chwilę. Teraz nachylił się ku niej nieznacznie, zmniejszając już prawie nieistniejący dystans. — Ostatnie, o czym myślę, to spierdalanie stąd — zapewnił ją. Nawet nie chodziło o fakt, że znajdowali się w vanie, więc byłoby o problematyczne i niewygodne. Już jakąś tam satysfakcję poczuł podczas tamtego pojedynczego momentu — nie potrzebował ponawiać tego wygłupu po raz kolejny. Tym bardziej że wiedział, że mu kredyt zaufania teraz dawała i drugi raz na pewno by go nie dostał.
I nie musiała całować go nawet pierwsza w tej chwili, bo zaraz on sam ułożył dłoń na jej policzku, przyciągając ją do siebie lekko, żeby móc złączyć ich usta. Nie można było oczekiwać od niego jednak żadnej subtelności, czy delikatności w tej chwili, bo jednak potrzeba pokonania tej granicy i późniejsze pocałowanie Alory, było dokładnie tym, co siedziało w jego głowie od ostatniego spotkania. Bo niby odkąd wrócił do Lorne Bay kilkakrotnie wylądował w łóżku innych osób, ale — co przyznawał z dumą — jego teoria na temat rozwodowego seksu naprawdę miała sens!
rejestratorka — LORNE BAY MEDICAL CENTRE
23 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
baby, when I love you your body feels a little like drug use, it's everything i need, but it hurts too, couldn't even quit it if I want to
Alora uważała, że wraz z etykietką byłej żony zdobyła wiele przywilejów. Mówienie o nim jak chciała było jednym z nich. Ona nie była w tym związku prostsza wcale (łatwiejsza też pewnie), natomiast nie od dziś wiadomo, że łatwiej obwinia się drugą stronę, niż patrzy w lustro i robi jakąś autorefleksję. Także oficjalnie chętnie mówiła, że to właśnie przez niego to małżeństwo musiało się zakończyć, ale dobrze wiedziała, że to wcale tak nie było. Ona swoje trzy grosze (więcej jak coś) w to włożyła też.
Ona może nie widziała siebie jako starej baby, chociaż na pewno byłaby piękna wtedy też. Wyobrażając siebie jako babcię wyglądała dokładnie tak samo tylko jej warkoczyki były siwe. Niemniej wiedziała, że kiedyś do tego dojdzie i to totalnie akceptowała. Nie nastawiała sie na nic, ale na pewno nie chciała skończyć sama podrywając dziadków w sanatorium.
Może powinni ich to trochę zaniepokoić, bo z jakiegoś powodu byli po rozwodzie, z jakiegoś powodu się rozstali, a to co robili było... w sumie to ciężko znaleźć tu odpowiednie słowo. Nie było wcale dziwne, bo było mega naturalne i znajome, nieodpowiedzialne też nie skoro obydwoje w pełni świadomi wiedzieli na co sie piszą. Pytanie tylko czy oni w ogóle myśleli, bo tu mógł leżeć problem. Tylko po co myśleć, skoro można spędzać miło czas, uprawiać rozwodowy seks i dobrze się bawić? Jakby zaczęli mogłoby ich to wpędzić w kłopoty albo sprawić, że wyhodują jakieś siwe włosy, a na to Alora sie nie pisała. Pisała się na całowanie go za to. Jego odpowiedz była dla niej bardzo zadowalająca, co zdradził kącik ust wędrujący do góry, ale nie za bardzo był czas się wymieniać uśmiechami teraz. Chciała znaleźć się najbliżej jego, jak się tylko dało - o ile całowanie wystarczyło na chwilę to dość szybko zapragnęła więcej. Pociągnęła go za sobą na łóżko, tak żeby znajdował się na niej, po czym oplotła nogami. Potem robili wiele różnych rzeczy, które trwały dłużeni niż ta pioseneczka. I tak polecam posłuchać.

Tak jak rozmawiali tak też się stało, bo Alora została na noc. Pewnie niewiele spali, bo bardzo nieprawdopodobne było to, że na jednym razie się skończyło, skoro mieli tym razem większą przestrzeń i nikogo za ścianą. Znaczy nikogo kto by ich interesował na tyle, żeby Alo czuła jakąkolwiek potrzebę bycia cicho. Skorzystali z tego, a ostatnie co pojawiło się w jej głowie to jak będzie wyglądał ich poranek. Niby nic nowego, bo nie raz budzili sie w swoich ramionach, natomiast pierwszy raz w tych okolicznościach. Kiedy otworzyła oczy leżała nago przytulona do niego i niemalże automatycznie się uśmiechnęła. Czuła jego zapach na sobie, słyszała bicie jego serca, miarowy oddech i chciała stąd uciec. Głupie to może było, ale nagle poczuła niepewność związana z tym co zrobi Clyde jak się obudzi. Starając się do tego nie doprowadzić oswobodziła się z jego ramion, po czym zaczęła się rozglądać za swoimi ubraniami, które wydawały się zniknąć na tej małej przestrzeni.

clyde alderson
grafik i pełnoetatowy piotruś pan — wszędzie, gdzie ma ochotę
23 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
wieczny dzieciak i trochę rozpuszczony gnojek
Nie był to na pewno scenariusz, którego się podziewał. Nie zrodził się w jego głowie, ani kiedy weszła, ani w trakcie rozmowy — dopiero w którymś momencie uznał, że było to coś naturalnego. Atmosfera znowu zgęstniała, przypominając im, że potrafili czasami nie tylko się dogadać, ale tez na chwilę zamilknąć, korzystając z tego, że znali siebie i swoje ciała doskonale. I niby nigdy nie sądził, że Alora mogłaby mu się znudzić pod tym względem, ale teraz nabrał nawet całkowitej pewności.
Nie spieszyło mu się do spania na pewno, więc po prostu wykorzystywał fakt, że ta noc sama się potoczyła tak niesamowicie miło. Zasnął dopiero gdy zrobiło się już jasno — całkowicie zmęczony i na pewno zrelaksowany bardziej, niż kiedykolwiek chyba. A przynajmniej on miałby problem z odgrzebaniem z zakamarków pamięci sytuację, którą mógłby uznać za podobną.
Był to drugi raz w ciągu ostatnich tygodni, gdy zasypiał obok niej. Nie szanował w żadnym razie jej przestrzeni osobistej, przyciągając ją do siebie dość blisko. I gdyby nie zrobił tego przed zaśnięciem, to prawdopodobnie i tak przekroczyłby tę granicę w trakcie snu. I może nawet spałby tak dalej, zupełnie spokojnym snem, gdyby się nie poruszyła. Uchylił jedno oko, później drugie i przetarł zaspane oczy, po omacku sięgając od razu po okulary, które wolał mieć na nosie — chociażby dlatego, że dzięki nim lepiej widział Alorę.
— Nie wiedziałem, że teraz jesteś takim małym kripem, który podgląda ludzi, gdy śpią — rzucił zaczepnie, wyraźnie rozbawiony. Pochylił się ku niej i złożył jej trzy krótkie pocałunki na ramieniu, zanim się znowu odsunął — jakby w myśl zasady, że licznik się wyzeruje, a oni wrócą do kilkutygodniowego niedotykania się, dopiero gdy opuszczą to łóżko. Tak długo, jak w nim leżeli, nadal mogli traktować to wszystko jako jednorazową przygodę, bez zastanawiania się nad czymkolwiek. — Mam nadzieję, że się wyspałaś, bo nie od dziś wiadomo, że łóżko w tym vanie jest zajebiste — przyznał. Była to rzecz, na której na pewno nie oszczędzali — i opłaciło się, bo wygoda nadrabiała wszelkie minusy w innych aspektach tego mini domku na kółkach.
Przekręcił się tak, by leżeć z twarzą zwróconą w jej stronę, przyglądając jej się przez chwilę. Sięgnął do włosów, które opadły na jej twarz i poprawił je, by ją odsłonić.
— Jak wiadomo, nie jesteś dziewczyną, którą wywala się rano z mieszkania, więc oferuję śniadanie. Albo chociaż kawę, albo po prostu wygodne leżenie w łóżku — wymienił te wszystkie rzeczy, bo miała pełną możliwość wyboru. On się mógł dostosować, bo nie miał planów — poza zaległą pracą — ani szczególnych wymagań. No i nie chciał oczywiście jej się wcale jakoś pospiesznie pozbywać, bo czemu by miał?
rejestratorka — LORNE BAY MEDICAL CENTRE
23 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
baby, when I love you your body feels a little like drug use, it's everything i need, but it hurts too, couldn't even quit it if I want to
Należeli widocznie do ludzi, którzy lubili zaskakiwać samych siebie, skoro żadne z nich nie wzięło pod uwagę, że ta noc może tak przebiegać. Miłe zaskoczenia były bardziej, niż wskazane w życiu, a to zdecydowanie można do takich zaliczyć (hehe). Co prawda mówienie, że to było miłe to mocne niedopowiedzenie. Alora lubiła uprawiać seks, nie ograniczała się za bardzo w tej kwestii i robiła na co miała ochotę z kim miała ochotę, ale z nikim nie było jej tak dobrze jak z nim. Może to być problemem w przyszłości - jak Clyde uzna że jednak jest ultra trudny i będzie trzymał wszystko w spodniach a ręce przy sobie - ale teraz miała go na wyciągnięcie ręki, więc po prostu się tym cieszyła.
Na pewno szanowali siebie, ale swoje przestrzenie osobiste to zupełnie inna sprawa. Alora oczywiście nie narzekała, szczególnie że robiła dokładnie to samo nie ograniczając się ani z przytulaniem sie do niego, ani dotykaniem go. Jakby jej ciało koniecznie musiało się stykać z jego na największej powierzchni na jakiej sie dało. Wtedy dopiero mogła sobie spokojnie spać myśląc tylko o tym co sie działo w tym vanie, o niczym innym.
- Liczę też ilość oddechów w ciągu minuty - zażartowała sobie. To nie tak, że nigdy nie patrzyła jak Clyde spał, bo zdarzyło się to pewnie nie raz. Nie było to wcale kripolskie, chociaż mocno zależało od okoliczności, natomiast w ich akurat było to w pełni okej i nawet słodkie. Niemniej nie wykorzystała tego czasu zanim sie obudził do tego przez tą panikę, która ją ogarnęła, natomiast wydawała się zmniejszyć jak się tylko odezwał i znikać z każdym kolejnym słowem. Skoro mogli korzystać z tego co tu mieli dopóki nie wstaną z łóżka to Alorze sie nigdzie nie śpieszyło nagle - Trochę za mało było tego snu, żebym mogła powiedzieć, że tak, ale zdecydowanie tęskniłam na tym łóżkiem - przyznała kładąc sie trochę wygodniej, nie jakby była gotowa do ucieczki. I nim nago w pakiecie, ale tego już nie dodała.
Lubiła, kiedy tak na nią patrzył. Nie potrafiła określić co sobie myślał, ale ciepło w jego oczach jej w zupełności wystarczało. Nachyliła sie więc, żeby go pocałować i nie był to krótki pocałunek wcale, jednak zdecydowanie mniej zachłanny niż te, które składali na swoich ustach w nocy. Taki na powitanie.
Zaśmiała sie na jego słowa - Powiedz po prostu, że nie chcesz żebym jeszcze szła - powiedziała rozbawiona - Chociaż jak powiesz, żebym szła to nie obiecuje, że to zrobię, bo nie chce opuszczać tego łóżka już nigdy - przyznała, bo faktycznie dobrą decyzję podjęli je kupując. Zapomniała trochę już jak dobrą - Może Ci je ukradnę - podzieliła sie z nim swoim genialnym pomysłem, który właśnie sie w jej głowie pojawił - Ale no kawa i śniadanie muszą poczekać - zdecydowała ostatecznie, skoro dawał jej ten wybór układając się tak, że znowu była do niego przytulona. Kochany to był gość czasem. Co prawda spodziewała się jeszcze jednej propozycji, bo byłby to niezaprzeczalnie dobry sposób na zaczęcie tego dnia, ale może zużyła wszystkie jego siły w nocy. Albo się jeszcze nie obudził, to tez była opcja.

clyde alderson
grafik i pełnoetatowy piotruś pan — wszędzie, gdzie ma ochotę
23 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
wieczny dzieciak i trochę rozpuszczony gnojek
Ciężko było mu wyobrazić sobie moment, w którym uznałby, że od teraz będzie t r u d n y. Bywał taki na co dzień — w kontaktach międzyludzkich i relacjach, ale na pewno nie wtedy, gdy w grę wchodził seks. Szczególnie z Alorą. Ten jeden pojedynczy przypadek poszedł już wygodnie w zapomnienie, zastąpiony wspomnieniami tej nocy. Dość intensywnej i zdecydowanie przyjemniejszej, niż wtedy, gdy za ścianą spali jej rodzice — a już wtedy obudził się przecież w pełni zadowolony z przebiegu sytuacji.
— Czyli nie umrę z tobą przez sen? Szkoda, że odbiło ci tak dopiero po rozwodzie, wtedy bym wiedział, że rozsądniej cię zatrzymać — zauważył, marszcząc lekko nos. Gdyby jednak miał to robić, namawiając Alorę na pozostanie panią Alderson na dłużej, to bez wahania wskazałby przynajmniej piętnaście innych powodów. Nie zrobił tego teraz, ale z perspektywy czasu na pewno nie mógł tamtej decyzji żałować — skoro trochę poprawiła ich stosunku i naprawiła relacje. Nie rozmawiali ze sobą od dawna w ten sposób, gdy na palcach mieli te tanie obrączki, wrócili do tego dopiero w Lorne Bay. — Nie zamierzam się wstydzić tego, że nie dałem ci zasnąć — przyznał bardzo bezczelnie. Nie wydawała się tez na pewno w trakcie ich wspólnej nocy jakkolwiek rozczarowana tym, że sen był ostatnim, o czym przez dłuższy czas myślał.
Przesunął rękę na jej kark, gdy ta pochyliła się, by go pocałować, nie bawiąc się wcale w subtelności. Przyciągnął ją do siebie bliżej drugą ręką, chcąc, by znalazła się jakoś bliżej, bo wcale nie było mu spieszno do tego, by wprowadzać znowu między nimi jakikolwiek dystans. Mniej w tym wszystkim było może i desperacji i potrzeby, by wyciągnąć z tego jednego pocałunku jeszcze więcej, ale nie można było uznać je za niewinne — podobnie jak te, które chwilę później zaczął składać na fragmentach jej nagiej skóry.
— Nie zamierzam ci go oddawać, ale nie musisz dzisiaj z niego wychodzić — przyznał po prostu szczerze, gdy zerknął na jej twarz chwilę później. Jedną dłonią przesuwał po jej nagich plecach, o drugą wygodnie się oparł, gdy mierzył ją spojrzeniem. — Oboje wiemy, że jak wyjdziesz, to wrócimy raczej do życia jako kumple na trochę, póki znowu się nie rozbierzemy. Dlatego nie widzę nic przeciwko temu, by ten dzień jeszcze trochę przeciągnąć — przyznał, wzruszając ramionami lekko. Żadne z nich nie zaprosi drugiego na randkę i nie będzie oczekiwało, że ich relacja zmieni jakkolwiek swój charakter. Nie miał nawet podstaw, by zakładać, że mogłaby pomyśleć inaczej — był przekonany, że byli w tej kwestii bardzo zgodni. A skoro tak, to głupio byłoby żegnać się jakoś za wcześnie.
— Potem zaoferuję tę kawę i śniadanie raz jeszcze — dał jej słowo, ale chwilowo nie przejmował się tym, skoro mógł nachylić się ku niej i ją pocałować znowu — najpierw trochę leniwie, bo jednak całkiem sporą przyjemność mu sprawiało samo takie leżenie. Zapomniał, jakie to miłe było, gdy człowiek budził się obok kogoś, kogo fajnie było całować rano, bez konieczności zastanawiania się, czy może już wyjść, czy może najpierw należałoby coś powiedzieć.

rejestratorka — LORNE BAY MEDICAL CENTRE
23 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
baby, when I love you your body feels a little like drug use, it's everything i need, but it hurts too, couldn't even quit it if I want to
Clyde miał szczęście, że się ten nocy spisał, bo faktycznie dzięki temu mogła mu odpuścić tamta sytuację. Może nie na zawsze, bo nie oszukujmy się że było to coś co mogła puścić w zapomnienie, ale póki co nie miało to znaczenia - Bezpieczny seks i bezpieczne spanie to moje motto teraz - zaśmiała się - Ale nie oszukujmy się, jakbyś mnie zatrzymał to prawdopodobnie ja bym Cię zabiła we śnie - przyznała, bo wystarczyło, że wróciła pamięcią do tego okresu, a ta myśl jej sie jako pierwsza zasuwała. Faktycznie, nie było opcji żeby było tak miło przed rozwodem, także stwierdzenie że dobrze wyszło nie było kłamstwem. Może te tanie obrączki faktycznie były przeklęte.
- Nie powinieneś - stwierdziła uśmiechając się szerzej na wspomnienie tego jak jej to uniemożliwiał - Możesz być nawet dumny - niby miała przestać z tymi komplementami, ale same jej sie na usta cisnęły - Muszę przyznać, że rozwodowy seks faktycznie jest lepszy - przyznała krzywiąc się trochę przy tym, bo przyznawanie mu racji bolało ją jednak w środku troche. Gorsze to było, niż te komplementy.
Zaśmiała się na jego słowa - No tak, zapomniała o Twojej teorii - powiedziała rozbawiona, bo ona serio w tym wszystkim żadnej zasady nie dostrzegła wcale. Po prostu się kłócili, bo mieli o co, potem mieli lepsze momenty, a ten seks to w sumie miał miejsce dwa razy. Okej, przy dwóch okazjach się jeszcze całowali dość intensywnie , ale nadal nie było tu dla niej żadnego schematu. Byli nieprzewidywalni i bezmyślni czasem, jednak to jedyne co mogła powiedzieć w tym temacie - Czyli skoro teraz był seks to kolej na bycie kumplami, a potem kłótnia i znowu seks? Czy najpierw seks, a potem kłótnia? - zapytała, jakby faktycznie próbowała zrozumieć co on wymyślił. Trochę próbowała, ale raczej po to żeby to wyśmiać lekko - Jak będę chciała z Ciebie zdjąć ubrania następnym razem jak się zobaczymy to co? Nie mogę? - dopytała, bo to było w sumie najistotniejsze. Oczywiście, jak chciał żeby ręce przy sobie trzymała to ona mogła tylko pytanie czy Clyde sobie tego faktycznie życzył. W sumie jak się mają kłócić to też woli sie nastawić przed. Aktualnie nie mogłaby wymyślić żadnego powodu, żeby awanturę zacząć nawet jakby się bardzo mocno postarała.
- Ale skoro mówisz, że nie muszę z niego wychodzić to nie będę - zdecydowała uśmiechając się lekko. Co prawda powinna iść do pracy, ale każdy miał prawo się rozchorować przecież, a bądźmy szczerzy - Alorze na tej pracy wcale nie zależało. Jak ją zwolnią to znajdzie inną i tyle. Chodziła tam tylko kasę, która swoją drogą była za mała jak na użeranie się z ludźmi, często chorymi. I faktycznie oczekiwań żadnych nie miała względem tego co się wydarzy, jak stąd wyjdzie. Co jest w sumie kłamstwem, bo miała jedno - że nic sie nie zmieni. Nie chciała z nim chodzić na randki, żeby wrócili do siebie ani nic z tych rzeczy. Ten chaos, w którym żyli, gdzie nie można było do końca powiedzieć co się między nimi wydarzy tym razem mocno jej pasował. Zajebiście miło jej sie spędzało z nim czas, ale nadal dobrze pamiętała czemu się rozstali.
Dobra, dobra - fajnie mu się było budzić koło Alory i fajnie było móc ją całować. Clyde mógł sobie z tego nie zdawać sprawy, ale taki był fakt i tyle. Ona czuła podobnie, chociaż wymykanie się z czyjegoś łóżka zanim ta osoba się obudzi było dla niej czasem frajdą. Niemniej nie umywało się do tego, takie były fakty - Hmm a zamierzasz mi coś innego zaproponować jeszcze raz? - zapytała uśmiechając się do niego ładnie, ale zanim zdążył jej odpowiedzieć to pocałowała go znowu by chwilę później naleźć sie na nim.

clyde alderson
grafik i pełnoetatowy piotruś pan — wszędzie, gdzie ma ochotę
23 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
wieczny dzieciak i trochę rozpuszczony gnojek
Zaśmiał się bardzo szczerze na jej słowa, wiedząc, że mogły kryć w sobie bardzo dużo prawdy. W końcu byli razem raczej nieco niebezpiecznym duetem — nieco zbyt nerwowym i dramatycznym, co potwierdzało jedynie fakt, że rozwód był dobrym pomysłem. Clyde już dawno temu przestał go żałować. Może i początkowo miał trochę za złe jej, że postanowiła im tę bańkę, skupioną wokół mieszkania z vanem przebić, ale — gdy już trochę ochłonął i na nowo zbudował ten dziwny kontakt z Alorą — to mógł przyznać, że jednak lepiej sprawdzali się jako para znajomych. Najgorzej jako małżeństwo.
— Dziękuję. Posiadanie racji to moje ulubione zajęcie na świecie — przyznał bez mrugnięcia okiem. Nie powinno to stanowić żadnego zaskoczenia dla Alory. A jeśli weźmie się pod uwagę, że rację miał w kwestiach rozbieranych, to już nie można było się dziwić wcale, że na jego gębie pojawił się taki szeroki uśmiech.
— Teraz będzie miło. Dopiero po byciu miło będzie awantura — wyjaśnił, przypominając sobie poprzednią kolejność. Prawdopodobnie zależności było w tym faktycznie zero — tak się złożyło fortunnie, że lubili się nie tylko wkurwiać, ale tez okazjonalnie po prostu rozebrać, więc nie było to jakieś zaskakujące. — Nie no Alora, szanujmy się — oburzył się na jej słowa i popukałby się w głowę dla lepszego efektu, gdyby tylko jego ręka nie znajdowała się aktualnie na jej plecach, gdzie kreśliła jakieś wzorki niespiesznie. — Oczywiście, że możesz — powiedział, bo przecież nie było wątpliwości co do tego, że Clyde nie miałby nic przeciwko. Znowu wracał do bycia łatwym, ale czy mógł uważać to za jakkolwiek złe, skoro właśnie leżał sobie zupełnie nagi obok nagiej Alory i wcale nie trzymał rąk przy sobie? No nie.
Jemu to w pełni odpowiadało. Wprawdzie zaległości trochę się piętrzyły, ale nie było to istotne. Mógł zarwać każdą nockę w tym tygodniu, by się jakoś z nich wykopać, odpuszczając sobie te wszystkie imprezy, na które regularnie chodził. Niby spędzenie dnia w łóżku nie stanowiło dla niego najwyższej formy rozrywki, ale gdy połączyło się to z niezobowiązującym seksem i Alorą, to głupi byłby, gdyby jakkolwiek narzekał. Dlatego uśmiechnął się jeszcze, wyraźnie zadowolony, bo bardzo miło się ten dzień zapowiadał.
— Jestem nieśmiałym chłopcem, więc tego nie zamierzałem tak bezczelnie proponować wprost — wyjaśnił, gdy na chwilę się od niej odsunął. Nie było jednak miejsca na zbędne komentarz później, skoro ją znowu pocałował i nie planował jej pozwalać wygadywać jakiś niepotrzebnych komentarzy, bo usta mogła wykorzystać do czegoś innego.
koniec <3
ODPOWIEDZ