Cause baby now we got bad blood, hey!
: 19 cze 2022, 20:00
Nie sądził, że wszystko będzie przebiegać w jego życiu tak gładko. Wprawdzie był jednym z dzieci szczęścia, bo jego kariera potoczyła się całkiem naturalnie, podobnie jak jego związek i małżeństwo, ale wszystko zakończyło podpalenie. Od tamtej pory był wręcz przekonany, że ściga go karma za poprzednie uczynki i nie dał sobie nawet wmówić, że takie pojęcie oznacza grzechy popełnione w poprzednim życiu, a nie w obecnym. Był pewien, że przez jego rozrywkowy tryb życia stracił szczęście i odtąd będzie musiał pokutować. Właściwie jego przepowiednia się nieco spełniała, bo zanim się zdążył zorientować, z poczytnego pisarza stał się zapomnianym literatem, a jego żona wniosła pozew o rozwód.
Może i jej nie było mu żal, ale psa mogła zostawić.
Od tamtej pory liczył się z tym, że wiódł życie mizerne, pełne wspomnień o dawnej świetności i alkoholu, który już czasami przyszło mu wylewać na fotografie. Sądził, że najlepsze już przeżył i teraz nie może oczekiwać niczego. Właściwie to nawet już zdołał się z tym wszystkim pogodzić, a bourbon wieczorem był jego przyjacielem i powiernikiem najlepszych sekretów. Przywykł do tych myśli, czasami wręcz się rozkoszował poczuciem własnej beznadziei i smutnej egzystencji. Może nawet się łudził, że to właśnie z tego poczucia klęski i przegrania swojego życia powstanie książka, która będzie kamieniem milowym w jego karierze.
Stało się jednak inaczej. To Alaska, dziewczyna, która była związana z jego dawcą, zaszczepiła w nim dawną chęć życia. Nie mówił o tym głośno (cóż, nie do końca potrafił), ale powoli zakochiwał się w niej i z przyjemnością niweczył swoje dawne plany o popadnięciu w marazm. Nie był już przekonany, że zmarnował swoje życie, a raczej obstawiał, że to wszystko miało swój cel. W razie braku przeszczepu w końcu by jej nie poznał, bo przecież na ulicy nawet nie zwróciłaby na niego uwagi. Może i to kłóciło się z faktem zazdrości o nieboszczyka, ale po jej zapewnieniach naprawdę uwierzył, że tym razem wszystko będzie dobrze.
Pewnie dlatego wystarczył moment, by jego plany, marzenia i ta cała pewność legły w gruzach i to z powodu głupiego maila na który nie miał prawa trafić. Korzystała jednak z jego laptopa i po prostu otworzył pocztę, a wraz z nią wyfrunęła zła wiadomość, taka w której jego dziewczyna jest zainteresowana pracą po drugiej stronie globu. Tak po prostu… mając jego za swojego chłopaka, nie konsultując tego z nim. Ze złości omal nie rozwalił sprzętu, przypominając sobie w ostatniej chwili, że to jego narzędzie pracy i nie będzie miał za co, gdy już go zostawi.
A był pewien, że to zrobi, więc gdy wieczorem wpadła do niego na kolację, był dziwnie nieobecny i kompletnie nie rozumiał tego co mówiła. Jakie zresztą to miało znaczenie, skoro wyjeżdżała?
Alaska Lockwood
Może i jej nie było mu żal, ale psa mogła zostawić.
Od tamtej pory liczył się z tym, że wiódł życie mizerne, pełne wspomnień o dawnej świetności i alkoholu, który już czasami przyszło mu wylewać na fotografie. Sądził, że najlepsze już przeżył i teraz nie może oczekiwać niczego. Właściwie to nawet już zdołał się z tym wszystkim pogodzić, a bourbon wieczorem był jego przyjacielem i powiernikiem najlepszych sekretów. Przywykł do tych myśli, czasami wręcz się rozkoszował poczuciem własnej beznadziei i smutnej egzystencji. Może nawet się łudził, że to właśnie z tego poczucia klęski i przegrania swojego życia powstanie książka, która będzie kamieniem milowym w jego karierze.
Stało się jednak inaczej. To Alaska, dziewczyna, która była związana z jego dawcą, zaszczepiła w nim dawną chęć życia. Nie mówił o tym głośno (cóż, nie do końca potrafił), ale powoli zakochiwał się w niej i z przyjemnością niweczył swoje dawne plany o popadnięciu w marazm. Nie był już przekonany, że zmarnował swoje życie, a raczej obstawiał, że to wszystko miało swój cel. W razie braku przeszczepu w końcu by jej nie poznał, bo przecież na ulicy nawet nie zwróciłaby na niego uwagi. Może i to kłóciło się z faktem zazdrości o nieboszczyka, ale po jej zapewnieniach naprawdę uwierzył, że tym razem wszystko będzie dobrze.
Pewnie dlatego wystarczył moment, by jego plany, marzenia i ta cała pewność legły w gruzach i to z powodu głupiego maila na który nie miał prawa trafić. Korzystała jednak z jego laptopa i po prostu otworzył pocztę, a wraz z nią wyfrunęła zła wiadomość, taka w której jego dziewczyna jest zainteresowana pracą po drugiej stronie globu. Tak po prostu… mając jego za swojego chłopaka, nie konsultując tego z nim. Ze złości omal nie rozwalił sprzętu, przypominając sobie w ostatniej chwili, że to jego narzędzie pracy i nie będzie miał za co, gdy już go zostawi.
A był pewien, że to zrobi, więc gdy wieczorem wpadła do niego na kolację, był dziwnie nieobecny i kompletnie nie rozumiał tego co mówiła. Jakie zresztą to miało znaczenie, skoro wyjeżdżała?
Alaska Lockwood