it's time for the first lesson
: 06 cze 2022, 22:38
Po pamiętnym spotkaniu w klubowej toalecie i przesiedzeniu całej nocy na rozmowie, Sonny widział się z Gią jeszcze dwa razy na obiecanej kawie, a później lodach. I kolejne spotkania tylko potwierdziły to, co założył już w tamtym dniu, kiedy mieli okazję po raz pierwszy spędzić ze sobą więcej czasu - była świetną dziewczyną, którą chciał lepiej poznać. Dlatego kiedy akurat taka propozycja wyszła całkiem naturalnie, podrzucił pomysł wspólnego wypadu nad wodę, żeby nauczyć ją surfować. Kiedy tylko usłyszał, że nie miała okazji się tego nauczyć, a chciała tego spróbować, doszedł do wniosku, że może jej w tym pomóc. Sam może nie był nie wiadomo jak zapalonym surferem, ale robił to od bardzo dawna i całkiem nieźle mu to wychodziło. No i lubił to robić, a czy nie od takich osób najlepiej się uczyć? Z pasją, a nie robiących to z przymusu. Chapmanowi na pewno było teraz bardzo daleko do przymuszania się do czegokolwiek, bo poza tym, że lubił surfować, była również kwestia tego, że polubił towarzystwo Gii, dlatego chętnie spędzał z nią czas i tylko szukał okazji, żeby robić to jak najczęściej. I dziś znów skończyli razem. Po tym, jak dojechali na plażę do Port Douglas, brunet niemal od razu zaczął naukę. Na początku na sucho, na piasku, żeby załapała podstawy i wiedziała o co w tym tak właściwie chodzi. Dopiero później zabrał ją do wody, jednak tam na razie zajęli się najprostszymi czynnościami, przy których przez cały czas jej asystował.
W końcu jednak zarządził przerwę, po której ze swoimi deskami mogli wrócić na plażę. Brunet odłożył swoją obok ich koca, na którym później przysiadł, zupełnie nie przejmując się tym, że go zmoczy. - I jak na razie się bawisz, moja uczennico? - podpytał, nie kryjąc się z rozbawieniem wywołanym tymi nowymi rolami w ich relacji. A poza tym po prostu dopisywał mu dobry humor i uśmiech i tak nie schodził z jego twarzy przez cały dzień. Nie był jednym z tych nauczycieli, którzy irytowali się przy każdym niepowodzeniu ucznia i zaczynali podchodzić do niego ze złością. Sonny był wyjątkowo spokojny i do wszystkiego podchodził z luzem, nie pozwalając na to, żeby Gia przejmowała się swoimi niepowodzeniami. Starał się ją cały czas motywować, żeby nie straciła zapału. Uważał, że nie ma nic gorszego od niewłaściwego podejścia nauczyciela podczas nauki. Jeśli on nie potrafi zachęcić cię do dalszej nauki, to jak niby masz znaleźć chęci do jej kontynuowania i rzeczywiście coś z niej wyciągnąć?
Gia Faraday
W końcu jednak zarządził przerwę, po której ze swoimi deskami mogli wrócić na plażę. Brunet odłożył swoją obok ich koca, na którym później przysiadł, zupełnie nie przejmując się tym, że go zmoczy. - I jak na razie się bawisz, moja uczennico? - podpytał, nie kryjąc się z rozbawieniem wywołanym tymi nowymi rolami w ich relacji. A poza tym po prostu dopisywał mu dobry humor i uśmiech i tak nie schodził z jego twarzy przez cały dzień. Nie był jednym z tych nauczycieli, którzy irytowali się przy każdym niepowodzeniu ucznia i zaczynali podchodzić do niego ze złością. Sonny był wyjątkowo spokojny i do wszystkiego podchodził z luzem, nie pozwalając na to, żeby Gia przejmowała się swoimi niepowodzeniami. Starał się ją cały czas motywować, żeby nie straciła zapału. Uważał, że nie ma nic gorszego od niewłaściwego podejścia nauczyciela podczas nauki. Jeśli on nie potrafi zachęcić cię do dalszej nauki, to jak niby masz znaleźć chęci do jej kontynuowania i rzeczywiście coś z niej wyciągnąć?
Gia Faraday