: 19 lis 2023, 20:36
/ po grach
Gdy zaproponowała Beverly spotkanie, nie planowała raczej, że przyjdą właśnie tu. Postawiłaby raczej na lokal, w którym można coś zjeść, ale zdaje się, że wraz z rozwojem dnia, wszystkie jej plany mocno się zmieniały.
Ha, tak naprawdę zmieniły się one cztery lata temu, a teraz musiała się z tym wszystkim mierzyć, co ani trochę nie było łatwe.
The Tea Atelier mieściło się w tej samej dzielnicy, w której mieszkała Gwen. Blisko było stąd do zespołu szkół, do którego uczęszczał starszy syn jej i Josepha, Joe Junior, który w ostatnim czasie przysporzył swojej matce kilka siwych włosów więcej. Z jego powodu Fitzgerald odwiedziła Stranda u swojej szwagierki, z jego powodu również i dziś musiała zameldować się u nauczycielki i... Zdaje się, że to chyba zbyt wiele wrażeń, jak na tak krótki okres, bo jej ciało powoli zaczynało się buntować.
Zazwyczaj nie miała problemu z poruszaniem się. Nie chodziło o kwestie związane z niepełnosprawnością, jej proteza spisywała się naprawdę dobrze, po prostu... Była zmęczona. Była zmęczona chodzeniem, zamartwianiem się, ostatnio żyła w ogromnym napięciu, które musiało w końcu znaleźć jakieś ujście. Trafiło na nogę. To dlatego postanowiła poszukać lokalu możliwie blisko szkoły i równie szybko zawiadomiła siostrę męża o zmianie planów i miejsca, w którym chciałaby się spotkać. Może to i lepiej, że padło na herbaciarnię. Gwen poprosi pewnie o jakąś mieszankę na ukojenie nerwów.
- Cześć, mam nadzieję, że nie sprawiłam ci problemów z tą nagłą zmianą miejsca - uśmiechnęła się delikatnie do Beverly, gdy tylko ta pojawiła się na miejscu. - Byłam w szkole u Juniora i jakoś tak...
Jej dolna warga drgnęła niemal niezauważalnie, jednakże wprawne oko obserwatora byłoby w stanie to wychwycić, podobnie jak coraz mocniej zaciskającą się prawą pięść blondynki. Grymas bólu spowodowany przez nogę udawało jej się chyba dość zręcznie maskować; kto normalny zaglądałby pod stolik i kontrolował, czy lewa kończyna Gwen co jakiś czas delikatnie się porusza. Och, w razie czego zrzuciłaby winę na nadmiar kofeiny krążącej w jej żyłach.
Oby tylko jej napar nie okazał się zbyt mocny.
- Przyszłam trochę wcześniej, zamówiłam już herbatę dla siebie, ale mają dziś spore opóźnienie.
Jeśli Beverly złoży zamówienie już teraz, to prawdopodobnie oba napoje dotrą do pań w tym samym czasie.
Beverly Strand
Gdy zaproponowała Beverly spotkanie, nie planowała raczej, że przyjdą właśnie tu. Postawiłaby raczej na lokal, w którym można coś zjeść, ale zdaje się, że wraz z rozwojem dnia, wszystkie jej plany mocno się zmieniały.
Ha, tak naprawdę zmieniły się one cztery lata temu, a teraz musiała się z tym wszystkim mierzyć, co ani trochę nie było łatwe.
The Tea Atelier mieściło się w tej samej dzielnicy, w której mieszkała Gwen. Blisko było stąd do zespołu szkół, do którego uczęszczał starszy syn jej i Josepha, Joe Junior, który w ostatnim czasie przysporzył swojej matce kilka siwych włosów więcej. Z jego powodu Fitzgerald odwiedziła Stranda u swojej szwagierki, z jego powodu również i dziś musiała zameldować się u nauczycielki i... Zdaje się, że to chyba zbyt wiele wrażeń, jak na tak krótki okres, bo jej ciało powoli zaczynało się buntować.
Zazwyczaj nie miała problemu z poruszaniem się. Nie chodziło o kwestie związane z niepełnosprawnością, jej proteza spisywała się naprawdę dobrze, po prostu... Była zmęczona. Była zmęczona chodzeniem, zamartwianiem się, ostatnio żyła w ogromnym napięciu, które musiało w końcu znaleźć jakieś ujście. Trafiło na nogę. To dlatego postanowiła poszukać lokalu możliwie blisko szkoły i równie szybko zawiadomiła siostrę męża o zmianie planów i miejsca, w którym chciałaby się spotkać. Może to i lepiej, że padło na herbaciarnię. Gwen poprosi pewnie o jakąś mieszankę na ukojenie nerwów.
- Cześć, mam nadzieję, że nie sprawiłam ci problemów z tą nagłą zmianą miejsca - uśmiechnęła się delikatnie do Beverly, gdy tylko ta pojawiła się na miejscu. - Byłam w szkole u Juniora i jakoś tak...
Jej dolna warga drgnęła niemal niezauważalnie, jednakże wprawne oko obserwatora byłoby w stanie to wychwycić, podobnie jak coraz mocniej zaciskającą się prawą pięść blondynki. Grymas bólu spowodowany przez nogę udawało jej się chyba dość zręcznie maskować; kto normalny zaglądałby pod stolik i kontrolował, czy lewa kończyna Gwen co jakiś czas delikatnie się porusza. Och, w razie czego zrzuciłaby winę na nadmiar kofeiny krążącej w jej żyłach.
Oby tylko jej napar nie okazał się zbyt mocny.
- Przyszłam trochę wcześniej, zamówiłam już herbatę dla siebie, ale mają dziś spore opóźnienie.
Jeśli Beverly złoży zamówienie już teraz, to prawdopodobnie oba napoje dotrą do pań w tym samym czasie.
Beverly Strand