Is that a red kangaroo ? I hope not!
: 01 maja 2022, 12:37
Noah przespał praktycznie całą drogę do parku Kuranda. Być może było to efektem wczorajszej imprezy, która swoją drogą z perspektywy czasu okazała się całkiem kiepskim pomysłem, albo też tego, jak nudny i monotonny był krajobraz za oknem autobusu. Tak czy siak, właśnie zmierzał do tego imponującego rezerwatu przyrody wraz z zresztą kółka fotograficznego, w ramach uczelnianych zajęć.
Planowali ten wyjazd od dłuższego czasu, dlatego wszyscy studenci byli podekscytowani plenerem. Noah też był całkiem podekscytowany! No, chociaż trudno to było teraz dostrzec, bowiem chłopak właśnie śnił o różnych pierdołach takich jak Xenomorphy, które miały niepokojąco sporo wspólnego z Emily Crawford, jego babcią. Zapewne śniły mu się też inne pierdoły, kiedy tak pochrapywał sobie z twarzą opartą o szybę. Chłopak obudził się dopiero wtedy, kiedy kierowca autobusu zaparkował dość gwałtownie na placu, który był już na terenie parku. Typiarz zaparkował tak finezyjnie na praktycznie pustym placu, że przez myśli Noah przeszła myśl, że facet zdobył prawko w GTA. Następnie chłopak wyjrzał przez okno i powiódł wzrokiem najpierw po drzewach, a następnie zerknął na niebo.
Dla kontekstu dodam, że pomimo tego, że pogoda ostatnio zdecydowanie nie dopisywała i było dosyć deszczowo, ten dzień był magicznie ciepły i słoneczny. Praktycznie idealny na taki wypad!
Nagle ich wykładowca, Pan Sweeney wstał z swojego fotelu odwrócił się w ich stronę i zaczął opowiadać jakieś bzdury o bezpieczeństwie, zupełnie jakby miał do czynienia z grupą przedszkolaków, a nie dorosłych ludzi. Noah praktycznie kompletnie typiarza nie słuchał – wiedział doskonale o czym wykładowca mówił i nie zamierzał skupiać na nim swojej uwagi, skoro wiedział doskonale co się dzieje – Sweeney łączy studentów w pary, tak aby ułatwić im zadanie, a jednocześnie zapewnić większe bezpieczeństwo podczas przebywania na dzikim terenie. Czego takiego się obawiał? Trudno powiedzieć. Dlatego Noah skupił się na tym, by własnoręcznie wybrać towarzysza lub towarzyszkę. Chłopak rozejrzał się po twarzach młodych fotografów, którzy siedzieli w najbliższym otoczeniu i dostrzegł dziewczynę, z którą dotychczas nie miał okazji za dużo rozmawiać. Czy mógłby nazwać ją swoją znajomą? Nie, jeszcze nie. Szczerze mówiąc, to wiedział jedynie, że ma na imię Harper. Crawford szybko doszedł do wniosku, że wspólne przebywanie na zadupiu to idealny pretekst do bliższego poznania.
-Hej – zwrócił się do dziewczyny, a kiedy ona na niego zerknęła, to posłał jej szeroki uśmiechJesteś już z kimś w parze? – spytał ją pogodnym głosem.
Harper Callaway
Planowali ten wyjazd od dłuższego czasu, dlatego wszyscy studenci byli podekscytowani plenerem. Noah też był całkiem podekscytowany! No, chociaż trudno to było teraz dostrzec, bowiem chłopak właśnie śnił o różnych pierdołach takich jak Xenomorphy, które miały niepokojąco sporo wspólnego z Emily Crawford, jego babcią. Zapewne śniły mu się też inne pierdoły, kiedy tak pochrapywał sobie z twarzą opartą o szybę. Chłopak obudził się dopiero wtedy, kiedy kierowca autobusu zaparkował dość gwałtownie na placu, który był już na terenie parku. Typiarz zaparkował tak finezyjnie na praktycznie pustym placu, że przez myśli Noah przeszła myśl, że facet zdobył prawko w GTA. Następnie chłopak wyjrzał przez okno i powiódł wzrokiem najpierw po drzewach, a następnie zerknął na niebo.
Dla kontekstu dodam, że pomimo tego, że pogoda ostatnio zdecydowanie nie dopisywała i było dosyć deszczowo, ten dzień był magicznie ciepły i słoneczny. Praktycznie idealny na taki wypad!
Nagle ich wykładowca, Pan Sweeney wstał z swojego fotelu odwrócił się w ich stronę i zaczął opowiadać jakieś bzdury o bezpieczeństwie, zupełnie jakby miał do czynienia z grupą przedszkolaków, a nie dorosłych ludzi. Noah praktycznie kompletnie typiarza nie słuchał – wiedział doskonale o czym wykładowca mówił i nie zamierzał skupiać na nim swojej uwagi, skoro wiedział doskonale co się dzieje – Sweeney łączy studentów w pary, tak aby ułatwić im zadanie, a jednocześnie zapewnić większe bezpieczeństwo podczas przebywania na dzikim terenie. Czego takiego się obawiał? Trudno powiedzieć. Dlatego Noah skupił się na tym, by własnoręcznie wybrać towarzysza lub towarzyszkę. Chłopak rozejrzał się po twarzach młodych fotografów, którzy siedzieli w najbliższym otoczeniu i dostrzegł dziewczynę, z którą dotychczas nie miał okazji za dużo rozmawiać. Czy mógłby nazwać ją swoją znajomą? Nie, jeszcze nie. Szczerze mówiąc, to wiedział jedynie, że ma na imię Harper. Crawford szybko doszedł do wniosku, że wspólne przebywanie na zadupiu to idealny pretekst do bliższego poznania.
-Hej – zwrócił się do dziewczyny, a kiedy ona na niego zerknęła, to posłał jej szeroki uśmiechJesteś już z kimś w parze? – spytał ją pogodnym głosem.
Harper Callaway