- Yyyy... - aż się podrapał początkowo po policzku, a następnie po karku, nie wiedząc w ogóle co ja naszło, ale i również jak jej na to odpowiedzieć. Znaczy - według niego - sprawa jest całkiem prosta, ale... kto wie? Może Sienna uważała, iż jest jakiś mroczny sekret Warrena, o jakim ona nie ma bladego pojęcia? Poniekąd tak właśnie jest, niemniej o tym to ona kategorycznie nie powinna wiedzieć! To mogłoby... przekreślić całkiem ich przyjaźń. A z dwojga złego, to już wolał żyć we
friendzonie, z którego może się kiedyś w końcu wyleczy, pozostając z nią w pozytywnych relacjach i bez jakichś niesnasek związanych z przeszłością, co w innym scenariuszu nie miałoby w ogóle miejsca.
Tak jej słuchał i kompletnie nie wierzył w to, co docierało do jego uszu. Co ja tak nagle wzięło na tak głębokie refleksje? Chyba zbyt duża ilość alkoholu tutaj mocno winiła. Jednocześnie jednak dawała radę mówić płynnie, zgrabnie oraz składnie... Nie pasowało jedno do drugiego w zupełności, dlatego sprawa wydawała mu się nader śmierdząca, chociaż Sienna jak zawsze miała ładny zapach, nawet jeśli nigdy nie widział jej psikającej się perfumami. Może kamufluje się przed nimi, aby nie pomyśleli, że aż tak o siebie dba, jak to zazwyczaj im pokazuje odkąd zaczęli razem pomieszkiwać?
- Sienna, zaczynam się Ciebie jednak z lekką obawiać, wiesz? - zagaił na sam początek, uśmiechając się delikatnie, choć można było ujrzeć małe zdenerwowanie tą sytuacją, w jakiej się znalazł. Bo sam nie wiedział. Czy ona próbowała z niego coś wycisnąć? Czyżby się domyślała
tej wielkiej tajemnicy? Matko i córko, oby nie, bo teraz zapewne wyjdzie na kompletnego debila, jak będzie brnął dalej w swoje, a ona ma pewną teorie bądź szczątki informacji odnośnie tej sprawy!
- Daj spokój, my się znamy, my się nie zmieniliśmy aż tak, żeby coś przed sobą ukrywać... prawda? - obrócił sprytnie kota ogonem, udając iż teraz to on powątpiewa w jej niezmienność. Szach... ale czy będzie
mat?
Nie powiem, usatysfakcjonowało by go to z lekka. Poza tym, zrobił to specjalnie, aby nie tylko odwrócić jej myśli od niego, ale i również od działań jakie poczynia. Wziął bardzo głęboki wdech, aby móc się uspokoić. Nie mógł tutaj się całkowicie rozluźnić i jednocześnie dać się ponieść. Zresztą, halo, jakie ponieść?! Nie mógł doprowadzić do zbliżenia. Jasne, to zawsze miłe, przyjemne i obiecujące - tym bardziej z nią - ale właśnie...
z nią. To podniecające a zarazem mocno dobijające. Bo jest tak blisko, lecz... tak daleko.
- A myślisz, że ja mam kiedy takie rzeczy robić. Praca, inne robótki, imprezy, spotkania, czasem Ty mi dodatkowo suszysz głowę, do tego dochodzą jeszcze jakieś panienki... - na ostatnie się zaśmiał pod nosem, a kiedy zaczęła się coś tam burzyć, uniósł ręce w obronnym geście, żeby się na niego nie denerwowała za to, co powiedział na końcu. Przecież i tak widziała, iż się z żadnymi w ostatnim czasie nie spotykał. I to nie ze względu na nią, ale ogólnie... Nie miał zwyczajnie kiedy.
Zaczął zaraz temat urodzin. Naprawdę chciał jej zrobić super niespodziankę, ale jednocześnie nie chciał żeby cokolwiek jej się nie spodobało. Rozszerzające się powieki dziewczyny sprawiły, iż zaczął sądzić że jest zdumiona jego pomysłowością czy coś takiego, ale jednak mocno się pomylił, a przez alkohol tak naprawdę nie trafiały do niej w trakcie coraz dalej idącej kwestii jaką wypowiadał.
Reakcja dziewczęcia rozwiała całkiem wątpliwości Warrena, a on przeciągle wypuścił mocno powietrze. Czyli się naprodukował, a ona to niejako... olała?
- Nieważne - machnął jej jeszcze ręką, aby zapomniała o sprawie. Może zapomni i dzięki temu znów będzie ta impreza wielką niespodzianką!
Niemniej chciał jakoś przeciągnąć temat, z nadzieją na powodzenie. To się również nie wydarzyło. Zamiast tego kazała mu się zamknąć, po czym...
Poczekajcie, co?
Pocałowała go..? Okej?
Ale nie myślcie sobie. Od razu odwzajemnił. Jakby nie patrzeć, to dla niech nie pierwszyzna, toteż nim się zastanowił nad ewentualnościami, to już zaczął
działać. Przeciągał ów chwilę, mimowolnie przenosząc rękę na jej nogę, gdy siadła niespodziewanie na nim okrakiem. Drugą oplótł w pasie blondynki, nieco przyciskając Siennę do siebie. Nie przejmował się, że mógłby się tu ktoś pojawić. Już i tak nie raz na oczach innych się całowali. Zastanawiał się jednak nad czymś innym - czy będzie z tego
coś więcej? Może dojdzie do jakiegoś przełomu?
Sienna Hargreeves