Strona 2 z 2

: 12 maja 2022, 13:07
Luke Winfield
Żeby tylko to ujadanie nie skończyło się kagańcem i zastrzykiem na wściekliznę hehe. Nie, żeby Luke planował się tego podjąć. Póki co łykał tę ściemę o zahukanym dziewczęciu, ale kto wie dokąd go zaprowadzi jego śledztwo i wypytywanie o przeszłość Diane?
- Sapphire River? Nie boisz się mieszkać sama na tych bagnach? - spytał unosząc lekko brew, a założył że mieszka sama bo nie mówiła nic wskazującego na inny stan rzeczy. Luke miał coś w sobie z francuskiego pieska i trochę się brzydził tych bagien szczerze mówiąc, wolał jednak czyste mieszkanie w centrum - Ja nie ufam tej miejscówce odkąd mojej dobrej kumpeli zalało chatę i krokodyl wpłynął jej do sypialni - dodał, ale taktycznie postanowił nie drążyć tematu, bo akurat tak się złożyło, że był wtedy w tej sypialni razem z Judy, ale uznał że Diane nie musiała poznawać szczegółów na temat ich przyjacielskiego urodzinowego numerka.
Z autentycznym zaciekawieniem wsłuchiwał się w jej opowieść. O proszę, dziewczyna wieku talentów! A historia sztuki nieźle nieźle, widać opłacalny kierunek, skoro lądujesz potem w takim Shadow.
- Malujesz? - spytał ożywiony, bo jeszcze chwila i otworzyłby mu się taki slot na pierdolenie głupot, a ona takim fajnym hobby nawet się nie pochwaliła! Wyprostował się na krześle niczym struna i tak oto rzekł - Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn - halko, już chyba nikt nie miał wątpliwości, kto zagra Rose w remake'u Titanica. Sorki, Kate Winslet, ale Winfieldowi to Ty możesz buty czyścić! - I co, szukasz tej inspiracji w szemranym klubie ze striptizem? A może Hawthorne ma korzenie aborygeńskie? - spytał z niewinnym uśmieszkiem. Tak tak, sama mu podłożyłaś temat do kręcenia z Dianki beki!

Diane Mason

: 16 maja 2022, 20:30
Diane Mason
Zastrzyk na wściekliznę powinien dostać Luke. Boże, skąd biorą się tacy ludzie? Dlaczego muszą pracować razem z nią? Może powinna teraz pójść do szefa, żeby ten dopłacał jej jeszcze za pracę w szkodliwych warunkach?
- Nie. Trzymam broń pod poduszką - odparła szalenie poważnie. Niech teraz biedny Luke zastanawia się, czy Diane mówiła prawdę, czy blefowała. Może była o wiele groźniejsza, niż mu się wydawało i każda próba wsunięcia ręki pod pościel panny Mason może skończyć się odstrzeleniem jajec. Akurat w jego przypadku, nie miałaby żadnych skrupułów.
- Krokodyl? Tak teraz na ciebie mówią?
No i proszę, nawet ona potrafiła w ciętą ripostę. Szkoda tylko, że biedny Winfield nie będzie miał okazji, żeby przekonać się o tym wszystkim w nieco fajniejszych warunkach, bo jeśli miała być szczera, zdecydowanie miała go już dość. Przecież on był nienormalny! Czy w dzieciństwie ktoś upuścił go na głowę? Czy dostał sensy z przerzutem do mózgu?
- Co jest z tobą nie tak? - spytała w końcu. - Nie wiem dlaczego wydaje ci się, że jesteś zabawny, ale w życiu nie spotkała jeszcze tak nudnego i żałosnego typa, jak ty. Dziwię się, że ktoś w ogóle chce z tobą rozmawiać i że Hawthorne cię tu trzyma, bo odstraszasz ludzi.
Jeśli tylko Luke ją wkurzy, to Diane pójdzie do szefa i opowie mu o tym, co ten barman wygadywał. Wspomni też o tym, że doszukuje się u niego przodków. A co! Niech wie!
- A o drinku możesz zapomnieć. Nie wychodzę nigdzie z bucami.
I sobie poszła. Tak po prostu poszła, zostawiając go samego. Dobrze zrobiła, bo był wyjątkowym idiotą i wcale nie potrzebowała do szczęścia żadnej relacji z kimś takim.

/ zt

Luke Winfield