: 29 kwie 2022, 15:08
- Serio to zrobiłeś? – Teraz to była ostro zdziwiona. – Facynujące, że postanowiłeś tak wspomóc świat żeby mieć pewność co do tego, że żaden mały Chris nie będzie chodzić po tym świecie, dobrze... – pokiwała głową z uznaniem. Serio była pod wrażeniem. Nie było zbyt wielu mężczyzn, którzy decydowali się na ten krok, a przynajmniej Blackwell zbyt wielu nie znała. Dodatkowo duża ich częśc miała problem ze zwykłymi prezerwatywami, bo przecież wiadomo... MUSZĄ COŚ ZROBIĆ. Gin nigdy nie ufała w tej kwestii żadnemu facetowi i brała po prostu leki, ale nawet one nie dają nikomu stu procentowej pewności. – Nawet gdybym zaszła w ciążę to bym ją szybko usunęła, więc to nie jest wielki problem – wzruszyła ramionami, bo absolutnie nie widziała się w roli matki. Nie wchodziło to w grę, a przynajmniej nie w obecnym czasie. Kto wie, może kiedyś zmieni zdanie. – Najwyraźniej, w razie co mój brat jest strażakiem, mogę Ci dać do niego numer to się może poczujesz bezpieczniej – stwierdziła uśmiechając się do niego delikatnie. Oczywiście, że chciała wygrać każdą dyskusję, bo po prostu miała rację, ale potrafiła się też przyznać do błędu. To nie było problemem. Potrafiła na przykład powiedzieć, że błędem było to co zrobiła z jej relacją z Williamem. No, ale teraz nie mogła cofnąć czasu.
- Miałam świetnych dziadków, krórzy potrafili o tym gadać godzinami. Znam się na teorii, gorzej z praktyką, ale podobno człowiek się uczy na błędach więc przy następnych zbiorach będą już trochę mądrzejsza – taką przynajmniej miała nadzieję! Chociaz mogło być różnie, bo czasem mozna było się na coś uprzeć i nawet jeżeli źle się na tym wychodziło to i tak się w to brnęło.
- Ohh... – zdziwiła się, że miał żonę. To było najbardziej zaskaujące z całej tej historii. – Przykro mi, brzmi to naprawdę źle – teraz była jak najbardziej poważna, nawet sobie nie chciała wyobrażac jakie męki musiał przezywać przed i po przeszczepie. – Mam nadzieję, że ta małolata siedzi teraz za kratkami, to w końcu podpalenie z próbą zabójstwa – ciężko się chyba z takiego oskarżenia wywinąć, szczególnie jeżeli wiadomo było kto był za to wszystko odpowiedzialny. – Szczerze mówiąc to bardziej spodziewałam się tego, że wracałeś samochodem najebany, uderzyłeś w coś, wybuchł silnik i o – nie spodziewała się, że ta historia będzie az tak smutna. – A co z Twoją żoną? – Zapytała zainteresowna.
Chris Haynes
- Miałam świetnych dziadków, krórzy potrafili o tym gadać godzinami. Znam się na teorii, gorzej z praktyką, ale podobno człowiek się uczy na błędach więc przy następnych zbiorach będą już trochę mądrzejsza – taką przynajmniej miała nadzieję! Chociaz mogło być różnie, bo czasem mozna było się na coś uprzeć i nawet jeżeli źle się na tym wychodziło to i tak się w to brnęło.
- Ohh... – zdziwiła się, że miał żonę. To było najbardziej zaskaujące z całej tej historii. – Przykro mi, brzmi to naprawdę źle – teraz była jak najbardziej poważna, nawet sobie nie chciała wyobrażac jakie męki musiał przezywać przed i po przeszczepie. – Mam nadzieję, że ta małolata siedzi teraz za kratkami, to w końcu podpalenie z próbą zabójstwa – ciężko się chyba z takiego oskarżenia wywinąć, szczególnie jeżeli wiadomo było kto był za to wszystko odpowiedzialny. – Szczerze mówiąc to bardziej spodziewałam się tego, że wracałeś samochodem najebany, uderzyłeś w coś, wybuchł silnik i o – nie spodziewała się, że ta historia będzie az tak smutna. – A co z Twoją żoną? – Zapytała zainteresowna.
Chris Haynes