: 21 sty 2024, 19:44
#8
No, ale co się strachu najadł Tyler leżąć na sorze po tym, jak przywieźli go z hotelu, jak im tam prawie kitę odwinął, to było jego. Okej, wierzył, że faktycznie może być tak, że trochę za wiele wziął na siebie, za dużo pracował, za dużo czasu spędzał na słońcu i za mało pił wody. Okej, to było całkiem sensowne, ale żeby od razu wieźć go do szpitala? No już bez przesady! No, ale skoro trzeba i kazała mu to zrobić matka jego kumpla (niby nie groziła, że podkabluje jego mamie, ale kto ją tam wie), a także jego żona, to trochę zwolnił. Wziął parę dni wolnego w pracy, leżał w łóżku i odpoczywał. Szlag go przy tym trafiał, więc ponaprawiał jakieś drobnostki w ich małym domku w dżungli, ale naprawdę, robił to w ramach dbania o swoje zdrowie psychiczne. Siedział jednak w cieniu, pił wodę i nawet ta spektakularna śliwa na czole mu już trochę zeszła.
Wrócił już do pracy, ale tym razem starał się nie przepracowywać. Nie brał wszystkich dodatkowych zmian na basenie, nie łapał się każdej możliwej dodatkowej fuchy. Jednak ta, kiedy miał na spokojnie popracować w zamkniętym, klimatyzowanym miejscu była na tyle ciekawa, że nie warto było tego odmawiać. Na całe szczęście Marnie postanowiła mu nie suszyć za to głowy. Może dlatego, że nie chciała aż tak ingerować w decyzje podejmowane przez jej męża. Słusznie, miał on swój rozumek i starał się z niego czasem korzystać.
Wpadł do biblioteki pod koniec dnia, tak jak było to ustalone między nim a jakąś odpowiedzialną osobą. Było parę rzeczy do zrobienia, w tym przemalowanie jednej niewielkiej ściany. Robota na może dwie, trzy godziny, chyba że coś pójdzie nie tak.-Dzień dobry-powiedział, wchodząc do środka. Nie bójmy się powiedzieć, biblioteka to nie było takie miejsce, w którym często Clarke bywał, więc może nie do końca wiedział, jak się zachować. No i spodziewał się jakiejś starszej pani za kontuarem, a nie młodej dziewczyny. Do niej powiedziałby "hej", już bez przesady! -Jestem Ty, miałem wpaść pomalować ścianę-powiedział, mając nadzieję, że Maeve nie dość, że będzie wiedziała o co chodzi, to jeszcze będzie wiedziała, gdzie są te wszystkie obiecane rzeczy, które będzie potrzebował. Młotek i wkrętak na pewno znajdzie w bagażniku swojego samochodu, ale nie miał tam żadnej puszki z farbą, aby tą rzeczoną ścianę pomalować!
Maeve Halsworth
No, ale co się strachu najadł Tyler leżąć na sorze po tym, jak przywieźli go z hotelu, jak im tam prawie kitę odwinął, to było jego. Okej, wierzył, że faktycznie może być tak, że trochę za wiele wziął na siebie, za dużo pracował, za dużo czasu spędzał na słońcu i za mało pił wody. Okej, to było całkiem sensowne, ale żeby od razu wieźć go do szpitala? No już bez przesady! No, ale skoro trzeba i kazała mu to zrobić matka jego kumpla (niby nie groziła, że podkabluje jego mamie, ale kto ją tam wie), a także jego żona, to trochę zwolnił. Wziął parę dni wolnego w pracy, leżał w łóżku i odpoczywał. Szlag go przy tym trafiał, więc ponaprawiał jakieś drobnostki w ich małym domku w dżungli, ale naprawdę, robił to w ramach dbania o swoje zdrowie psychiczne. Siedział jednak w cieniu, pił wodę i nawet ta spektakularna śliwa na czole mu już trochę zeszła.
Wrócił już do pracy, ale tym razem starał się nie przepracowywać. Nie brał wszystkich dodatkowych zmian na basenie, nie łapał się każdej możliwej dodatkowej fuchy. Jednak ta, kiedy miał na spokojnie popracować w zamkniętym, klimatyzowanym miejscu była na tyle ciekawa, że nie warto było tego odmawiać. Na całe szczęście Marnie postanowiła mu nie suszyć za to głowy. Może dlatego, że nie chciała aż tak ingerować w decyzje podejmowane przez jej męża. Słusznie, miał on swój rozumek i starał się z niego czasem korzystać.
Wpadł do biblioteki pod koniec dnia, tak jak było to ustalone między nim a jakąś odpowiedzialną osobą. Było parę rzeczy do zrobienia, w tym przemalowanie jednej niewielkiej ściany. Robota na może dwie, trzy godziny, chyba że coś pójdzie nie tak.-Dzień dobry-powiedział, wchodząc do środka. Nie bójmy się powiedzieć, biblioteka to nie było takie miejsce, w którym często Clarke bywał, więc może nie do końca wiedział, jak się zachować. No i spodziewał się jakiejś starszej pani za kontuarem, a nie młodej dziewczyny. Do niej powiedziałby "hej", już bez przesady! -Jestem Ty, miałem wpaść pomalować ścianę-powiedział, mając nadzieję, że Maeve nie dość, że będzie wiedziała o co chodzi, to jeszcze będzie wiedziała, gdzie są te wszystkie obiecane rzeczy, które będzie potrzebował. Młotek i wkrętak na pewno znajdzie w bagażniku swojego samochodu, ale nie miał tam żadnej puszki z farbą, aby tą rzeczoną ścianę pomalować!
Maeve Halsworth