: 08 lip 2021, 10:30
Zaśmiał się. – A naprawdę chciałabyś poznać typa, który jest właścicielem firmy transportowej? – No dla takiego Kaspra wydawało się to strasznie nudne i nieciekawe. Pewnie gdyby wiedział co Logan transportuje po godzinach pracy to wolałby się trzymać z kuzynem. Albo w sumie by go gnębił i nienawidził. Bo skoro Logan nie ma też problemu z jakimś nielegalnym transportem zwierząt to Kasper raczej nie chciałby mieć do czynienia z takim człowiekiem. Zapewne nawet by go zgłosił gdyby miał odpowiednie dowody, które wsadziłyby Logana do więzienia na dłużej. Nie miałby skrupułów. Nawet jeśli by mu mówili, że rodzinie się tak nie robi. – Odkąd ma tą firmę to ma problemy z wyjęciem głowy z własnego tyłka. – Pewnie Kas trochę przesadzał, bo jednak nie znał Logana, aż tak dobrze, no ale sprawiał wrażenie takiego bufona. – Super. Ale jak coś to mam zajęcia do jedenastej. Chyba. Muszę sprawdzić. – Westchnął ciężko. Chodził na te zajęcia, żeby mama była z niego dumna i zadowolona, ale jakoś nie miał parcia, żeby to zrobić. Wolałby już po prostu zacząć pracę w jakimś ZOO czy gabinecie weterynarza. Nie pamiętam co w sumie ten Kasper miał robić.
- Tak, ale tylko jeśli zostalibyśmy złapani i chcieliby nasze odciski palców. – Jako dzieciak oglądał dużo seriali kryminalnych ze swoim tatą, a później kontynuował tradycję z ojczymem. Wiadomo, że te wszystkie CSI były bardzo mocno przerysowane i niewiele miały się do codzienności, ale jednak trochę człowiek się z nich dowiedział. Poza tym, Kasper po kilku latach docenił to co zrobił dla niego ojczym.
Spojrzał na nią zdziwiony. – Nie no, Raja. Naprawdę tacy będziemy? Będziemy ściągać hajs od tych, których nie wspiera państwo? – Wyszczerzył się. – Przecież będziemy obrzydliwie bogaci. Myślę, że będziemy mogli opiekować się też pacjentami, którzy na leczenie nie będą mogli sobie pozwolić. Albo takich, którzy nie mają ubezpieczenia. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku. – Właśnie takim człowiekiem chciał być Kasper. Takim trochę współczesnym Robin Hoodem. Okradałby państwo, albo bogatych, a później inwestowałby w służbę zdrowia dla zwierząt, które z pewnością nie miałyby hajsu, żeby sobie zapłacić za rehabilitację wszystkich ośmiu kończyn, albo sześciu. Nigdy nie wiem ile pająki mają, bo kto by chciał patrzeć na nie na tyle długo, żeby to policzyć. – Przy pierwszej, albo przy trzeciej. Żeby druga zawsze była w stanie sięgnąć, do którejś z kieszeni. – Zadziwiające było to z jaką łatwością przyszło mu znalezienie odpowiedzi na to pytanie. Rzeczywiście byli dziwni.
- Pasztecik. – Potwierdził, ale tylko dlatego, że ta nazwa brzmiała tak śmiesznie. Pewnie Kas, żeby się jej nauczyć to musiał sobie puszczać w google jak to w ogóle czytać. Bo oczywiście używał oryginalnej, polskiej nazwy. – Myślę, że sensowniej byłoby uwolnić Gemmę od chomików. Chomiki nie wydają się zbyt przejęte jej obecnością. – Trochę współczuł tym chomikom, ale bardziej Gemmie, która jednak siała niesamowitą panikę w domu.
Raja Bishara
- Tak, ale tylko jeśli zostalibyśmy złapani i chcieliby nasze odciski palców. – Jako dzieciak oglądał dużo seriali kryminalnych ze swoim tatą, a później kontynuował tradycję z ojczymem. Wiadomo, że te wszystkie CSI były bardzo mocno przerysowane i niewiele miały się do codzienności, ale jednak trochę człowiek się z nich dowiedział. Poza tym, Kasper po kilku latach docenił to co zrobił dla niego ojczym.
Spojrzał na nią zdziwiony. – Nie no, Raja. Naprawdę tacy będziemy? Będziemy ściągać hajs od tych, których nie wspiera państwo? – Wyszczerzył się. – Przecież będziemy obrzydliwie bogaci. Myślę, że będziemy mogli opiekować się też pacjentami, którzy na leczenie nie będą mogli sobie pozwolić. Albo takich, którzy nie mają ubezpieczenia. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku. – Właśnie takim człowiekiem chciał być Kasper. Takim trochę współczesnym Robin Hoodem. Okradałby państwo, albo bogatych, a później inwestowałby w służbę zdrowia dla zwierząt, które z pewnością nie miałyby hajsu, żeby sobie zapłacić za rehabilitację wszystkich ośmiu kończyn, albo sześciu. Nigdy nie wiem ile pająki mają, bo kto by chciał patrzeć na nie na tyle długo, żeby to policzyć. – Przy pierwszej, albo przy trzeciej. Żeby druga zawsze była w stanie sięgnąć, do którejś z kieszeni. – Zadziwiające było to z jaką łatwością przyszło mu znalezienie odpowiedzi na to pytanie. Rzeczywiście byli dziwni.
- Pasztecik. – Potwierdził, ale tylko dlatego, że ta nazwa brzmiała tak śmiesznie. Pewnie Kas, żeby się jej nauczyć to musiał sobie puszczać w google jak to w ogóle czytać. Bo oczywiście używał oryginalnej, polskiej nazwy. – Myślę, że sensowniej byłoby uwolnić Gemmę od chomików. Chomiki nie wydają się zbyt przejęte jej obecnością. – Trochę współczuł tym chomikom, ale bardziej Gemmie, która jednak siała niesamowitą panikę w domu.
Raja Bishara