I'm pregnant not disabled... right?
: 16 mar 2022, 22:09
- numer 1 -
I'm pregnant not disabled... right?
Czuła zdenerwowanie. W zasadzie nie byle jakie. Była kłębkiem nerwów. Zegarek w telefonie pokazywał godzinę jedenastą rano, a ona jeszcze nic nie jadła, nie licząc skórki od chleba, co podobno pomagało na poranne mdłości. Może coś w tym było, a może nie. Były po prostu czasami takie dni, że nic jej nie pomagało i umierała nad kiblem, przeklinając dzień swoich narodzin. Dzisiaj było znośnie, chociaż w ogóle nie miała apetytu i jedyne co mogła przełknąć to chłodna woda niegazowana, z którą po latach się przeprosiła. Do tej pory zazwyczaj pijała tylko wodę gazowaną, bo inne jej nie smakowały.
Auto zaparkowała niedaleko przychodzi lekarskiej, po czym wyłączyła silnik i zerknęła na Mitcha, który siedział na miejscu pasażera.
— Wyglądam jak straszydło — mruknęła. — Jestem blada, mam podkrążone oczy i szopę na głowie — dodała z przejęciem. Ostatnio często zmieniał jej się nastrój i to czasami z godziny na godzinę. Raz była smutna lub zagubiona, a za chwilę wesoła i pełna energii. Zdawała sobie sprawę, że to jej własne ciało doprowadza ją do takiego stanu, ale po prostu bardzo dziwnie się z tym czuła. Czasami chciała, żeby wszystko wróciło do normy. Mitch pewnie też miał już dosyć. Dzielny jest, że tak to wszystko znosi.
Za kwadrans miała pierwszą wizytę kontrolną u ginekologa od pobytu w szpitalu. Nie miała pojęcia jak to będzie. Z jednej strony obawiała się, że coś może pójść źle, jakby to co się działo, miało nie być realne i w pewnym momencie zniknie jak bańka mydlana, a z drugiej przekonywała siebie, że wszystko będzie dobrze, w normie i nie czekają ich żadne niespodzianki. Ot, normalna, podręcznikowa ciąża, dobre wyniki, tylko uśmiechu brak.
— Chodźmy, bo się spóźnimy — powiedziała, ale nie ruszyła się z miejsca. Siedziała nieruchomo, zerkając na blondyna i przygryzając wargę. Może powinna przełożyć wizytę? Chyba nie czuła się na siłach, żeby tam pójść.
Mitch Brown