Let's try something new!
: 02 mar 2022, 23:25
#4
Wycieczki dla idiotów. Co może pójść nie tak???? No dobra, może nie akurat w taki sposób reklamowano tę wycieczkę, czy raczej tę trasę wycieczkową, ale z opisu można było wywnioskować, że nawet dziecko na tej trasie nie ma się szans zgubić. Że instrukcje są jak ta legendarną obsługa cepa, co niby każdy wie jak on działa i jak go zrobić! A jednak nikt nie chodzi po dzielni z cepem... no ale! Dobra, misja była prosta. Dwie poważne zawodniczki, Chandra Ginsberg i Elora Brassington miały w planach pokonać swojego pecha, przejść z punktu A do B i wrócić w jednym kawałku, zwiedzić kawałek okolicy, leśnej i pięknej i po prostu dobrze się bawić! Więc jakim, jakim cudem po jednym zejściu na siku, okazało się że nic nie jest takie proste, a trasa nagle wyparowała? NO JAK!
- Ja pieprzę. Chan, nie jesteśmy podróżniczkami, okej? Nie jesteśmy wędrownymi ludźmi, wychodzenie poza asfalt, drogi i chodniki po prostu nie jest dla nas! - zawołała i jęknęła żałośnie, orientując się w ich beznadziejnej sytuacji. - Przecież stąd przyszłyśmy, dokładnie stąd. Poszłyśmy prosto, powinnyśmy wrócić na dróżkę. Czy ona wyparowała? Czy ktoś ją stąd zabrał? Wiatr ją zwiał z tymi wszystkimi kamyczkami? - spojrzała z żałosna miną na towarzyszkę niedoli, bo naprawdę nie rozumiała jakim cudem się mogły tutaj teraz zgubić! No niby obie były blondynkami, ale przecież wiadomo że takie to są tylko żarty i nie mają nic a nic wspólnego z prawdą! Dlatego Elora znów się rozejrzała, znów próbując dojrzeć gdzieś tą drogę, nawet sprawdziła przy najbliższym krzaczku, ale nie, nie schowała się pod nim...
Wycieczki dla idiotów. Co może pójść nie tak???? No dobra, może nie akurat w taki sposób reklamowano tę wycieczkę, czy raczej tę trasę wycieczkową, ale z opisu można było wywnioskować, że nawet dziecko na tej trasie nie ma się szans zgubić. Że instrukcje są jak ta legendarną obsługa cepa, co niby każdy wie jak on działa i jak go zrobić! A jednak nikt nie chodzi po dzielni z cepem... no ale! Dobra, misja była prosta. Dwie poważne zawodniczki, Chandra Ginsberg i Elora Brassington miały w planach pokonać swojego pecha, przejść z punktu A do B i wrócić w jednym kawałku, zwiedzić kawałek okolicy, leśnej i pięknej i po prostu dobrze się bawić! Więc jakim, jakim cudem po jednym zejściu na siku, okazało się że nic nie jest takie proste, a trasa nagle wyparowała? NO JAK!
- Ja pieprzę. Chan, nie jesteśmy podróżniczkami, okej? Nie jesteśmy wędrownymi ludźmi, wychodzenie poza asfalt, drogi i chodniki po prostu nie jest dla nas! - zawołała i jęknęła żałośnie, orientując się w ich beznadziejnej sytuacji. - Przecież stąd przyszłyśmy, dokładnie stąd. Poszłyśmy prosto, powinnyśmy wrócić na dróżkę. Czy ona wyparowała? Czy ktoś ją stąd zabrał? Wiatr ją zwiał z tymi wszystkimi kamyczkami? - spojrzała z żałosna miną na towarzyszkę niedoli, bo naprawdę nie rozumiała jakim cudem się mogły tutaj teraz zgubić! No niby obie były blondynkami, ale przecież wiadomo że takie to są tylko żarty i nie mają nic a nic wspólnego z prawdą! Dlatego Elora znów się rozejrzała, znów próbując dojrzeć gdzieś tą drogę, nawet sprawdziła przy najbliższym krzaczku, ale nie, nie schowała się pod nim...