#17 To zastępstwo zagraża twojemu życiu lub zdrowiu
: 10 lut 2022, 19:20
jonathan wainwright
Ze względu na trudne warunki pogodowe, grupę lekarzy ze szpitala w Cairns przeniesiono chwilowo na zastępstwo do przychodni Lb medical centre aby wspomóc tamtejszych lekarzy. W końcu w lokalnej przychodni była ich tylko dwójka, a wielu poszkodowanych wychodziło z założenia, że nie jest z nimi tak źle, żeby jechać od razu do szpitala, więc udawali się do przychodni lekarskiej. Zatem Elle pracowała, podobnie jak inni lekarze ze szpitala, pół dnia w przychodni i drugie pół wraz z nocnymi dyżurami w szpitalu, prawie w ogóle nie sypiając i pijąc wciąż hektolitry kawy. Chateux czuła już fizyczne zmęczenie, psychiczne zresztą również, ogółem była potwornie przemęczona, jednak nie poddawała się i pomagała dalej. Przez wzgląd na zbliżającą się nawałnicę przychodnia miała być zamknięta szybciej, zatem wszyscy już się zebrali swoimi pojazdami do szpitala, a Elle z racji tego że nie miała swojego auta, poprosiła swojego przełożonego by chwilę na nią zaczekał w samochodzie, podczas gdy ona zamknie całą przychodnię. I jak tak zamykała poszczególne gabinety to usłyszała nagły podmuch wiatru i jakby trzask wypadającego, albo uderzającego o coś okna. No tak, na pewno ktoś nie domknął okien, poszła więc szatynka za dźwiękiem, który to zaprowadził ją do jednego z gabinetów tuż przy drzwiach do piwnicy. Zamknęła szczelnie okno i usłyszała znów trzask, tym razem drzwi. Gdy weszła do piwnicy to zauważyła drzwi prowadzące na zewnątrz z piwnicy, które były nie zamknięte i uderzały tak pod wpływem wiatru, zamykając się i otwierając. Ale gdy zeszła ze schodów to przyuważyła wodę, która sięgała już po kostki rezydentki kardiochirurgii. Tutaj było sporo medycznego sprzętu, który jak dostanie wody to będzie bezużyteczny, poza tym w piwnicy było archiwum, całe dokumentacje medyczne pacjentów jak przesiąkną wodą to już będą nieczytelne. Dziewczyna musiała uratować to miejsce. Jako że torebkę z telefonem zostawiła na górze, tuż przy wyjściu z przychodni, nie mogła powiadomić Wainwrighta o tym, że zajmie jej to dłużej niż początkowo myślała, ale z drugiej strony da się szybko uwinąć, nieprawdaż? Wzięła wiaderko i zaczęła wybierać nim wodę, wynosząc ją za drzwi wyjściowe od piwnicy, ale podłoga wciąż była potwornie śliska i już przy piątym razie gdy tak dosłownie biegała z wiaderkiem wypełnionym wodą z piwnicy, poślizgnęła się i upadła, wylewając wiaderko z wodą. Chciała się podnieść, a że się ślizgała to złapała się czarnej szafki stojącej nieopodal. To była zła decyzja, gdyż ta szafka była niestabilna i runęła na szatynkę, przygniatając jej nogę w kostce. Musiała to być szafka z dokumentami, była potwornie ciężka, a drewno szybko wciągało wodę. Próbowała się spod niej wydostać, jednak nie miała wystarczająco siły by ją odepchnąć, zaczęła zatem intensywnie zastanawiać się, co może jeszcze zrobić. Nie miała po co krzyczeć po pomoc, bo i tak nikt by jej tutaj nie usłyszał.
Ze względu na trudne warunki pogodowe, grupę lekarzy ze szpitala w Cairns przeniesiono chwilowo na zastępstwo do przychodni Lb medical centre aby wspomóc tamtejszych lekarzy. W końcu w lokalnej przychodni była ich tylko dwójka, a wielu poszkodowanych wychodziło z założenia, że nie jest z nimi tak źle, żeby jechać od razu do szpitala, więc udawali się do przychodni lekarskiej. Zatem Elle pracowała, podobnie jak inni lekarze ze szpitala, pół dnia w przychodni i drugie pół wraz z nocnymi dyżurami w szpitalu, prawie w ogóle nie sypiając i pijąc wciąż hektolitry kawy. Chateux czuła już fizyczne zmęczenie, psychiczne zresztą również, ogółem była potwornie przemęczona, jednak nie poddawała się i pomagała dalej. Przez wzgląd na zbliżającą się nawałnicę przychodnia miała być zamknięta szybciej, zatem wszyscy już się zebrali swoimi pojazdami do szpitala, a Elle z racji tego że nie miała swojego auta, poprosiła swojego przełożonego by chwilę na nią zaczekał w samochodzie, podczas gdy ona zamknie całą przychodnię. I jak tak zamykała poszczególne gabinety to usłyszała nagły podmuch wiatru i jakby trzask wypadającego, albo uderzającego o coś okna. No tak, na pewno ktoś nie domknął okien, poszła więc szatynka za dźwiękiem, który to zaprowadził ją do jednego z gabinetów tuż przy drzwiach do piwnicy. Zamknęła szczelnie okno i usłyszała znów trzask, tym razem drzwi. Gdy weszła do piwnicy to zauważyła drzwi prowadzące na zewnątrz z piwnicy, które były nie zamknięte i uderzały tak pod wpływem wiatru, zamykając się i otwierając. Ale gdy zeszła ze schodów to przyuważyła wodę, która sięgała już po kostki rezydentki kardiochirurgii. Tutaj było sporo medycznego sprzętu, który jak dostanie wody to będzie bezużyteczny, poza tym w piwnicy było archiwum, całe dokumentacje medyczne pacjentów jak przesiąkną wodą to już będą nieczytelne. Dziewczyna musiała uratować to miejsce. Jako że torebkę z telefonem zostawiła na górze, tuż przy wyjściu z przychodni, nie mogła powiadomić Wainwrighta o tym, że zajmie jej to dłużej niż początkowo myślała, ale z drugiej strony da się szybko uwinąć, nieprawdaż? Wzięła wiaderko i zaczęła wybierać nim wodę, wynosząc ją za drzwi wyjściowe od piwnicy, ale podłoga wciąż była potwornie śliska i już przy piątym razie gdy tak dosłownie biegała z wiaderkiem wypełnionym wodą z piwnicy, poślizgnęła się i upadła, wylewając wiaderko z wodą. Chciała się podnieść, a że się ślizgała to złapała się czarnej szafki stojącej nieopodal. To była zła decyzja, gdyż ta szafka była niestabilna i runęła na szatynkę, przygniatając jej nogę w kostce. Musiała to być szafka z dokumentami, była potwornie ciężka, a drewno szybko wciągało wodę. Próbowała się spod niej wydostać, jednak nie miała wystarczająco siły by ją odepchnąć, zaczęła zatem intensywnie zastanawiać się, co może jeszcze zrobić. Nie miała po co krzyczeć po pomoc, bo i tak nikt by jej tutaj nie usłyszał.