fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Wreszcie nadszedł dzień, do którego Albert przygotowywał się już od dłuższego czasu. Akurat tak się złożyło, że urodziny jego dziewczyny przypadały w święto zakochanych, dlatego postanowił przygotować na ten dzień coś szczególnego, dbając o to, aby dostateczna uwaga została poświęcona obu tym okazjom. Wymyślenie tego zajęło mu trochę czasu, zresztą podobnie jak przygotowanie pewnych rzeczy, ale ze wszystkim się wyrobił i na koniec pozostało mu tylko wytrzymanie z tą tajemnicą do dzisiejszego wieczora. Z tego względu wstał dziś przed Carlie i wyszedł rano, niby po to, aby pobiegać, ale tak naprawdę ze względu na to, żeby uniknąć rozmowy z nią przed pracą, bo obawiał się, że chęć złożenia jej życzeń lub pochwalenia się planami wygra i spali niespodziankę. Dlatego uniknął porannej konfrontacji z nią i wrócił do mieszkania dopiero, gdy wiedział, że wyszła już do pracy. Wtedy wysyzkował się do swojej pracy, w której na dziś specjalnie umówił mniej klientek, żeby wcześniej z niej wyjść i przygotować wszystko, co zaplanował. A co do tych przygotowań się zaliczało? Między innymi duży plakat, który Albert zawiesił na klatce schodowej tuż za wejściem, dzięki czemu brunetka na pewno powinna go zauważyć. Miała to być pierwsza rzecz, którą zobaczy po powrocie i która dyskretnie wprowadzi ją w jego plan. Dlaczego dyskretnie? Ponieważ plakat w oczywisty sposób nie zwracał się konkretnie do niej, to miało dotrzeć do niej dopiero później. A co się na nim znajdowało? Napis: “Chciałbym śmiać się z tobą przez resztę mojego życia. PS Wybierz zieloną”. Co dalej? Po wejściu do mieszkania miały przywitać ją rozpalone świeczki oraz przyklejona przez Alberta do ściany kartka z napisem: “Zajrzyj do swojego pokoju”. Podążając za tą instrukcją w swojej sypialni miała znaleźć rozrzucone na podłodze oraz jej łóżku płatki kwiatów. Na łóżku znajdowały się również dwie sukienki: pierwsza i druga, które wybrał z jej szafy, typując te, które najbardziej mu się podobały i najbardziej pasowały do tej okazji. Dalej założył, że Carlie mniej więcej domyśli się dokąd to zmierzało i przebierze się w jedną z sukienek, a później pójdzie do łazienki dokończyć się szykować. I właśnie tam czekała na nią przyklejona do lustra koperta, w której znajdowała się karteczka z napisem: “Na pewno pięknie wyglądasz. c: Otwórz pudełko, które leży przed tobą, a później pójdź do kuchni”. No i właśnie, na umywalce przed nią znajdowało się pudełeczko, w którym Raynott schował kupiony dla niej naszyjnik. A co z kuchnią? Tam miała znaleźć tort z wetkniętą w niego zapaloną świeczką. To uszykował dopiero w momencie, gdy ona weszła do łazienki, a do tego czasu na wszelki wypadek ukrywał się w opuszczonym pokoju ich współlokatora. Gdy przygotował ten tort, zostawił obok niego jeszcze jedną kopertę z wetkniętą do niej karteczką, na której napisał: “Nie zapomnij pomyśleć życzenia. I wyjrzyj później przez okno!”. Kiedy to było gotowe, po cichu opuścił mieszkanie i zszedł na dół, żeby ustawić się obok zaparkowanego samochodu babci, który było widać z okna ich mieszkania. Miał nadzieję, że wszystko, co dla niej przygotował, spodoba się jej. Pragnąc jak najszybciej się o tym przekonać, czekał z niecierpliwością na to, aż zobaczy ją w oknie ich mieszkania, w stronę którego cały czas spoglądał.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi

Zaliczała się do grona tych osób, które naprawdę lubiły świętować swoje urodziny. Jak na osobę, która miała ogromnego pecha w miłości, dawały jej one powód, aby walentynek nie spędzać samotnie w domu. W tym czasie zawsze mogła wyskoczyć gdzieś z koleżankami, oczywiście pod warunkiem, że któraś z nich nie była właśnie w szczęśliwym związku. Rzecz w tym, że kiedy święto zakochanych nadchodziło, Carlie nie musiała się nim martwić, ponieważ miała ważniejsze rzeczy do świętowania. Dziś jednak nie było konieczności rezygnowania z którejkolwiek z tych okazji. Żałowała jedynie, że nie przyłożyła się wcześniej i nie zaplanowała dla nich czegoś niesamowitego, bo przecież miały być to pierwsze walentynki, które spędzą w swoim towarzystwie, a co za tym idzie, powinny być godne zapamiętania. Miała jednak nadzieję, że to nie okoliczności, a fakt, że spędzą je w swoim towarzystwie, przesądzą o tym, jak dobrze będą się dziś ze sobą bawić. I nie, nie przewidziała tego, że Albert zaplanuje dla nich coś szczególnego, choć może w głębi duszy odrobinę podejrzewała, że jakoś ją zaskoczy? Wiedziała przecież, że zależało mu na takich rzeczach, dlatego nie można powiedzieć, że nie była na to przygotowana, a jednak takiego rozmachu nie spodziewała się zdecydowanie. I nie we wszystkim połapała się od razu, bo kiedy przekroczyła próg klatki schodowej, zwróciła uwagę na ten plakat, ale nie powiązała go ze swoją osobą. Były walentynki, a co za tym idzie, mógł być skierowany do każdego. Zastanawiając się nad tym, czym była zielona, Carlie otworzyła drzwi mieszkania, dopiero po chwili zauważając przyklejoną do ściany kartkę. Na reakcję z jej strony nie trzeba było długo czekać, ponieważ Faulkner już po chwili zrzuciła ze stóp buty i wpakowała się do swojej sypialni, tam odkrywając to, co Albert dla niej przygotował. Już wtedy na jej ustach malował się uśmiech, który miał nie zniknąć z nich prawdopodobnie przez resztę tego dnia. Choć nie połączyła kropek i nie powiązała tego z plakatem znajdującym się na klatce schodowej, jakoś odruchowo i tak sięgnęła po tę zieloną sukienkę, w którą planowała się przebrać. Uprzednio chciała jednak szybko wskoczyć pod prysznic, dlatego powędrowała z nią do łazienki, ostatkiem sił powstrzymując się przed tym, aby rozejrzeć się po mieszkaniu. Własnego planu nie wykonała jednak od razu, ponieważ przy lustrze czekała na nią kolejna niespodzianka, dzięki której uśmiech na twarzy brunetki poszerzył się jeszcze bardziej. Była zachwycona, nie tylko prezentem, ale też całokształtem niespodzianki, w którą Raynott musiał włożyć naprawdę sporo pracy. Właśnie dlatego ona również chciała się dla niego postarać, a to oznaczało, że Albert nieco musiał na nią zaczekać. Wzięła bowiem ekspresowy prysznic, a później wcisnęła się w wybraną sukienkę i podmalowała się jeszcze, ale ograniczyła się przy tym do niezbędnego minimum. Nie chciała, żeby brunet szczególnie długo musiał na nią czekać, dlatego po kilkunastu minutach opuściła łazienkę i, zgodnie z poleceniem, udała się do kuchni. I… naprawdę? Czy było coś, czym nie zdołałby jej dziś zaskoczyć? Choć tort był kolejnym miłym elementem niespodzianki, Carlie nie skupiła się na nim zbyt długo, całą swoją uwagę poświęcając kolejnej części. Bez chwili zawahania podeszła do okna, które otworzyła, aby wzrokiem odszukać bruneta. Nie odezwała się, tylko posłała mu pytające spojrzenie, będąc ogromnie ciekawą tego, co jeszcze wykombinował. Wiedziała już natomiast, że cokolwiek by to nie było, lepszych walentynek ani własnych urodzin nie była w stanie sobie wyobrazić. Ona naprawdę miała najlepszego chłopaka na świecie.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Zależało mu na tym, żeby tą niespodzianką wywołać na jej buzi uśmiech. Chciał także przygotować coś niezapomnianego, dochodząc do wniosku, że ta okazja była szczególna nie tylko ze względu na jej urodziny i walentyki, lecz również ze względu na to, że pierwszy raz świętowali obie te rzeczy razem, co było dla niego dodatkową motywacją, żeby się przyłożyć. Dlatego też przygotował to wszystko z takim rozmachem i miał nadzieję, że udało mu się pomyśleć o wszystkim, ponieważ ten plan opracowywał przez wiele dni, ciągle wpadając na nowe rzeczy, które pozwalały mu na ulepszenie go. I choć wciąż mógł wymyślić jeszcze wiele rzeczy, aby co nieco ulepszyć, to i tak sam ostatecznie był zadowolony z tego, jak mu to wszystko wyszło. I wierzył, że Carlie oceni to podobnie. Znał ją już dosyć długo, by wiedzieć co lubiła i co mogłoby się jej spodobać. Czy miał rację, miał przekonać się nieco później, bo najpierw po jej powrocie do domu musiał czekać w ukryciu aż pójdzie do łazienki, a później wyślizgnął się z mieszkania i na dworze z niecierpliwością wyczekiwał tego, aż pojawi się w oknie zgodnie z jego ostatnią instrukcją. Swoją drogą, miał nadzieję, że zostawił je wszystkie w takich miejscach, że Faulkner bez problemu znalazła je wszystkie i nie ominął jej żaden punkt jego planu. I kiedy wreszcie mu się ujawniła, był w stanie powiedzieć, że przynajmniej część z nich nie umknęła jej uwadze, co ocenił po tym, że wyjrzała przez okno i miała na sobie zieloną sukienkę, której część był w stanie dostrzec. Widząc ją, Albert uśmiechnął się szeroko, ciesząc się, ponieważ miał wrażenie, że jego dziewczyna rzeczywiście była zadowolona z niespodzianki, którą dla niej przygotował. - Pomyślałaś życzenie?! - zawołał, aby mieć pewność, że go usłyszała. Upewniał się, bo jeśli tak, to byli gotowi na to, aby ruszyć w drogę. W końcu to nie było jeszcze wszystko, co dla nich przygotował! Nie bez powodu oboje wystroili się, a on pożyczył samochód od babci. Doszedł do wniosku, że choć mógłby przygotować dla nich kolację w mieszkaniu, gdzie mogliby liczyć na więcej intymności, to jednak lepiej będzie wyjść gdzieś we dwójkę, ponieważ robili to zdecydowanie zbyt rzadko. Częściej czas spędzali właśnie u siebie, dlatego przy tej okazji Raynott zdecydował przerwać rutynę i zabrać ją gdzieś indziej, stawiając na coś nietypowego jak na nich, ale idealnie pasującego do tej okazji. I liczył, że ta część planu także spodoba się jej, ponieważ nie chciał jej zawieść.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Oczywiście, że była zadowolona i to powinien być w stanie ocenić już na pierwszy rzut okiem. Może ich mieszkanie nie znajdowało się jakoś szczególnie nisko, więc kiedy Carlie stanęła w oknie, dzieliła ich spora odległość, ale na jej ustach malował się tak szeroki uśmiech, iż Albert nie powinien mieć problemu z dostrzeżeniem go nawet z tak daleka. Swoją drogą, żałowała jedynie, że teraz nie było go obok, ponieważ chciała natychmiast mu za to podziękować. Miała ochotę rzucić mu się na szyję i wycałować każdy skrawek jego twarzy, nawet jeżeli miało to oznaczać, że nie pozostałby tam ani jeden fragment, który uchroniłby się od zostania przykrytym szminką. Może to nawet lepiej? W ten sposób pokazałaby przecież światu, że Raynott był już zajęty, i to tak na stałe. Bo owszem, nie istniała żadna siła, która mogłaby zmusić ją do tego, aby wypuściła go ze swoich rąk. Był najlepszym, co ją w życiu spotkało, dlatego chciała ten związek pielęgnować.
Kiedy usłyszała jego pytanie, odruchowo pokręciła głową. Zaraz jednak wykonała ten dziwny manewr, który miał sprawić, że brunet zwątpiłby w to, co przed chwilą próbowała mu pokazać. Jedno z jego poleceń obejmowało przecież pomyślenie życzenia, dlatego teraz Carlie głębiej wciągnęła powietrze i zrobiła tę minę, która malowała się na jej twarzy za każdym razem, gdy intensywnie myślała. Tak naprawdę nie musiała aż tak mocno się starać, ponieważ oczywiste było dla niej to, czego w tej chwili pragnęła. - Już! - odkrzyknęła, a później obróciła się w kierunku tortu. Na moment zniknęła we wnętrzu mieszkania, żeby zdmuchnąć świeczkę, bo gdyby o niej zapomniała, prawdopodobnie ich mieszkanie spłonęłoby doszczętnie. Miała już na sumieniu motelowy pokój, ale po tamtym incydencie mogła schronić się tutaj. Gdyby załatwiła to mieszkanie, wtedy oboje nie mieliby gdzie pójść. - Żeby się spełniło musiałbyś tu przyjść! - odezwała się, kiedy ponownie podeszła do okna. Musieli teraz wyglądać jak dwójka osób, które chyba postradały rozum. Stali tu i wydzierali się do siebie, chociaż mogli toczyć ze sobą normalną rozmowę, gdyby tylko Raynott do niej wrócił. Ale może chodziło mu o coś innego? Może to ona miała do niego dołączyć? Zanim jednak cokolwiek by w tym kierunku zrobiła, postanowiła zaczekać na potwierdzenie z jego strony, bo przecież to on tu dzisiaj dowodził. Carlie natomiast była ogromnie ciekawa tego, co jeszcze dla nich przygotował.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
No właśnie, Carlie była teraz na tyle daleko, że nie mógł dostatecznie dobrze dostrzec jej grymasu, ale wydawało mu się, że widział tam uśmiech, a jeśli się mylił, to i tak zamierzał wmawiać sobie, że było inaczej. Nic jednak nie wskazywało na to, żeby Faulkner była niezadowolona z niespodzianki, którą dla niej przygotował, a to go cieszyło. Na tyle, że dałby się wysmarować tą szminką i nawet by na to nie narzekał! A czasami przecież to robił, gdy na ulicy zostawiała na jego policzku ślad ust, którego nie mógł później dobrze stamtąd zetrzeć i zdarzało się, że chodził z takim sztucznym rumieńcem po jednej stronie. Dziś dumnie nosiłby taki na twarzy, choć nie byłby pewny czy wpuściliby ich wtedy do miejsca, do którego zamierzał ją zabrać, bo postanowił postawić na coś nieco bardziej eleganckiego od miejsc, w których zwykle bywali. To miała być randka z prawdziwego zdarzenia, taka, jaką widuje się w filmach i jakimi Carlie czasami się zachwycała, jak razem oglądali jakieś romansidło.
Pewnie gdyby był bliżej, brunetka wyłapałaby to pytające spojrzenie, które jej posłał, gdy zaczęła dziwnie się zachowywać. Przez chwilę nawet pomyślał, że jakaś mucha albo coś innego lata jej koło ucha i dlatego wykonała tak dziwny ruch, ale nie zamierzał się w to zagłębiać, ponieważ uznał to za nieistotne. Tym bardziej w chwili, gdy stwierdziła, że w końcu wymyśliła czego sobie życzy i wróciła do mieszkania, żeby zdmuchnąć świeczkę. Albert przyjął to z zadowoleniem i poczekał na to, aż znów wyjrzy przez okno albo może nawet zejdzie do niego, bo nie miał pojęcia co tak właściwie planowała. - Ale to ty powinnaś przyjść tu do mnie! Niespodzianki jeszcze się nie wyczerpały! - zawołał, dochodząc do wniosku, że więcej sensu będzie miało to, żeby ona zeszła już do niego niż jakby on miał znów wbiegać na górę, żeby zaraz z nią stamtąd zejść. Chociaż gdyby teraz go o to poprosiła, pewnie by jej nie odmówił i wszedłby na górę. Mimo to postanowił zobaczyć na co ona się zdecyduje, dlatego przedstawił jej sytuację, żeby wiedziała, że to nie koniec niespodzianek i że planuje gdzieś ją wyciągnąć, bo może nie zdawała sobie z tego sprawy? W końcu dużo już zrobił, a ich mieszkanie z tymi wszystkimi płatkami kwiatów i czekającym na nich tortem trochę wyglądało teraz tak, jakby to właśnie tam mieli świętować jej urodziny i walentynki. I pewnie będą, ale to już o wiele później, jak już zmęczy ich spędzanie czasu poza domem.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Była małym głuptasem, który ekscytował się podobnymi rzeczami, ok? Uwielbiała komedie romantyczne i wszystkie te wielkie gesty, choć i w tym przypadku należało pamiętać o umiarze. Albert podjął się czynności, które były raczej bezpieczne i nie groziły paniką z jej strony. Czymś takim poskutkowałyby najpewniej kolejne szybkie oświadczyny, a serenada odśpiewana pod oknem mogłaby wywołać u niej zażenowanie. Chociaż czy aby na pewno? Faulkner raczej nie należała do osób, które przejmowały się opinią innych, więc nawet gdyby Raynott zdobył się na podobny gest, Carlie prawdopodobnie przyjęłaby go z radością, bo przecież ostatecznie chodziło tylko o to, że próbował okazać jej swoje uczucia. Uczucia, które ona odwzajemniała, i które teraz dawały o sobie znać tak silnie, że brunetka nie marzyła o niczym innym, jak zamknięcie Alberta w swoich objęciach. Właśnie dlatego nie protestowała, kiedy kazał jej do siebie zejść. Mało tego, odpowiedziała mu coś, ale biorąc pod uwagę to, że odpowiedź ta padła już w momencie, w którym Faulkner zabrała się za zamykanie okna, Raynott prawdopodobnie i tak nie byłby w stanie zbyt wiele z niej wyciągnąć. Tym jednak nie zaprzątała sobie głowy. Wparowała do przedpokoju, a tam wcisnęła sobie na nogi najwygodniejsze szpilki, jakie posiadała, a moment później zgarnęła jeszcze odpowiednią torebkę. Naprędce zerknęła w lustro, a kiedy doszła do wniosku, że wyglądała dobrze, zamknęła za sobą drzwi i pognała w dół klatki schodowej. Już kiedy z niej wypadła, z jej gardła wydobył się głośny pisk świadczący o jej ekscytacji. Ustał dopiero wtedy, kiedy dobiegła do bruneta i bez słowa ostrzeżenia rzuciła mu się na szyję. Objęła go i zgodnie z poprzednim zamiarem wycałowała, ale nie na tyle mocno, aby cała jego twarz pokryła się w śladach szminki. Tak stało się tylko z fragmentami policzków, których Carlie jednak mu nie wyczyściła. Nie chciała marnować na to czasu, ponieważ wolała wpić się w jego usta i skraść mu jeden z tych pocałunków, których nie wypadało serwować sobie na ulicach. I z reguły nie robiła tego przecież, ale skoro okoliczności były wyjątkowe, miała chyba taryfę ulgową, prawda? To wszystko przecież przez to, że udało mu się sprawić jej ogromną radość!

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Albert zdawał sobie z tego wszystkiego sprawę i podobnie jak wiele innych rzeczy, które czyniło ją tym, kim jest, to również mu się w niej podobało, dlatego nigdy nie sugerował jej, żeby to zmieniła. Zresztą, jak mogłoby mu to przejść przez myśl, kiedy sam lubił robić wszystko z takim rozmachem i lubił także porywać się na romantyczne gesty? Pod tym względem był do niej w pewnym sensie podobny, dlatego była to kolejna rzecz, w której zgrywali się ze sobą doskonale. W ten sposób żadne z nich nie musiało czuć się źle z podobnymi sytuacjami, a zamiast tego potrafili czerpać z tego pełnię przyjemności. Chociaż Albert był zdania, że to będzie możliwe dopiero, gdy brunetka dołączy do niego na dole, dlatego niecierpliwie wyczekiwał jej pojawienia się. I kiedy wreszcie zobaczył jak wydostała się z klatki schodowej, pierwszą jego myślą, poza tym, że pięknie wyglądała, było zaskoczenie, że potrafiła tak szybko poruszać się w szpilkach. W takich sytuacjach nigdy nie potrafił wyjść z podziwu. Ale przestał się nad tym zastanawiać, gdy dobiegła do niego i rzuciła mu się na szyję. Raynott objął ją wtedy rękoma w talii i z uśmiechem wymalowanym na twarzy, pozwolił jej na składanie kolejnych pocałunków, a kiedy wreszcie dotarła do jego ust, odwzajemnił ten jeden pocałunek, również dochodząc do wniosku, że ten jeden raz nie zaszkodzi, jeśli z czułościami nie zamkną się w swoich czterech ścianach. W takim dniu każdy powinien im to wybaczyć! Dlatego Albert dopiero po dłuższej chwili przerwał pocałunek i najpierw przez pewien czas po prostu spoglądał w oczy brunetki, a później nieco odchylił głowę do tyłu, aby być w stanie choć trochę się jej przyjrzeć. - Czyli jednak wybrałaś zieloną - rzucił z zadowoleniem, nawiązując do podpowiedzi, którą podsunął jej dyskretnie na samym wejściu. Uznał, że Faulkner rozgryzła to i właśnie dlatego zdecydowała się na właśnie tę sukienkę, którą on sam wytypował z dwóch opcji. W takiej sytuacji mógł po prostu zostawić tylko jedną na łóżku, ale doszedł do wniosku, że jednak lepiej będzie dać jej wybór i jedynie wyrazić swoje zdanie, zamiast coś jej narzucać. Poza tym wydawało mu się, że rozegranie tego w ten sposób będzie o wiele ciekawsze, dlatego przygotował trochę więcej, wcale nie czując się tak, jakby dołożył nie wiadomo jak wiele wysiłku. Tym bardziej, że żadna z części planu go nie zmęczyła, przygotowywał to wszystko z przyjemnością, która była teraz jeszcze większa, gdy przekonał się, że wszystko jej się podobało i była zadowolona.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Dopiero kiedy się odezwał, trybiki w jej głowie wskoczyły na właściwe miejsca. Do tej pory naprawdę nie zorientowała się, że ten plakat na klatce schodowej mógł nawiązywać do sukienek, które leżały na jej łóżku, dlatego na jej twarzy dość wyraźnie wymalowało się zaskoczenie. Carlie najpierw kilkukrotnie zamrugała, a później obróciła się przez ramię, jakby próbowała jeszcze raz spojrzeć na to, co było naklejone na ścianie wewnątrz budynku, ale obecnie uniemożliwiały jej to drzwi. Właśnie dlatego w końcu wróciła spojrzeniem do bruneta. - Czyli to też twoja sprawka? - zapytała, a jedną z dłoni zamachała do tyłu, chcąc jakby wskazać mu to, co miała na myśli. Drugiej jednak nadal nie oderwała od jego karku, ponieważ stanie tu w jego objęciach było bardzo miłym zwieńczeniem tego, co czekało na nią w domu. Swoją drogą, kiedy już wskazała mu wejście do bloku, przesunęła ręką po swoim obojczyku, skrawkiem palców natrafiając na naszyjnik, który wcześniej zdołała nałożyć. Wtedy też przypomniała sobie, że jeszcze za niego musiała mu podziękować, ale zanim to zrobiła, zsunęła palce w kierunku zawieszki, którą uniosła. Zerknęła na nią, a na jej ustach znów wymalował się szeroki uśmiech i wtedy po raz kolejny zdecydowała się go pocałować, ale tym razem już nieco lżej niż przed chwilą. Był to raczej czuły, niewinny buziak, po którym to Carlie zlustrowała spojrzeniem bruneta. Choć nie miała nic przeciwko temu, jak prezentował się na co dzień, musiała przyznać, że ona również miała dziś na czym zawiesić oko. Prezentował się świetnie, co sprawiło, że kącik jej ust powędrował jeszcze wyżej. - Też mam dla ciebie prezent - odezwała się po chwili, bo chociaż sama nie przygotowała nic aż tak wytwornego, nie zapomniała o tym, że w święto zakochanych wypadało podarować coś swojej drugiej połowie. Był to jednak prezent, na który Albert będzie musiał jeszcze trochę zaczekać. - Ale to nie jest coś, co mogłabym ci tak po prostu dać - wyjaśniła, a może raczej spróbowała właśnie jego zmusić do myślenia. Bo przecież od razu widać, że nie chciała wprost powiedzieć mu co to tak właściwie było, zasiewając w jego umyśle ziarnko zwątpienia. Miała jednak nadzieję, że kiedy już przedstawi mu to, co dla niego przygotowała, brunet będzie naprawdę zadowolony. Były to ich pierwsze wspólne walentynki, dlatego pod żadnym pozorem nie chciała tego skopać.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Znów jej reakcja była dziwaczna i Albert nie potrafił jej zinterpretować, dlatego przechylił głowę nieznacznie na bok, przyglądając się jej pytająco. Dopiero jak się odezwała, zdołał połapać się w tym, co próbowała mu powiedzieć. Wtedy też poruszył ustami jakby mówił przeciągłe aha i powoli kiwnął przy tym głowa. Tym razem to jej udało się go zaskoczyć, bo myślał, że rozszyfrowała ten plakat po wejściu do mieszkania. - To nie dlatego wybrałaś tę sukienkę? - zapytał, bo myślał, że to potoczyło się trochę inaczej, ale koniec końców jakie to ma znaczenie? Nawet bez rozszyfrowania jego podpowiedzi wybrała wytypowaną przez niego sukienkę. Zaraz jednak przestał poświęcać jej uwagę, ponieważ skupił się na naszyjniku, który od niego dostała. Zwrócił na niego uwagę, gdy Faulkner uniosła zawieszkę, żeby na nią spojrzeć. Cieszyło go to, że od razu go założyła i że najwyraźniej jej się podobał, bo zależało mu na tym, żeby sprawić jej prezent urodzinowy, z którego będzie zadowolona. Bo tak, naszyjnik traktował jako część urodzinową (podobnie jak tort), podczas gdy reszta miała więcej wspólnego z walentynkami.
Kiedy Carlie po raz kolejny go pocałowała, uśmiech, który nie schodził z jego twarzy, jeszcze bardziej się poszerzył. Nawet nie wiedziała z jaką przyjemnością oglądał ją tak zadowoloną. Chciał widzieć ją taką jak najczęściej i miał nadzieję, że mu się to uda. Na późniejsze wspomnienie o prezencie zareagował wyraźnym zainteresowaniem. Uniósł brwi i przyglądał się brunetce wyczekująco, czekając na to, aż rozwinie myśl i powie coś więcej na temat tego prezentu. Niestety postanowiła podtrzymać tajemniczość, co sprawiło, że Albert zaczął intensywnie zastanawiać się nad tym, na co mogła wpaść. Pomimo starań, nic nie przychodziło mu do głowy… A może raczej żadnej z opcji nie był w stu procentach pewny, bo tak naprawdę Faulkner mogła mieć w tej chwili na myśli wszystko. - A mogłabyś dać mi przynajmniej jeszcze jedną podpowiedź? - poprosił i uśmiechnął się do niej ładnie, chcąc ją w ten sposób przekupić. Przyjął do wiadomości to, że nie zamierzała wprost powiedzieć mu o co mogło chodzić, ale mogła przynajmniej nieco bardziej uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć mu coś, co naprowadzi go na trop, co? Inaczej ciekawość nie da mu spokoju przez resztę wieczoru i nie będzie w stanie myśleć o niczym innym.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Pokręciła lekko głową, choć i to było chyba nie do końca prawdą. Carlie może i nie powiązała tego plakatu ze swoją osobą, a później z sukienkami, ale idąc do mieszkania tak intensywnie zastanawiała się nad tym, co mogła oznaczać zieleń, że ostatecznie wpłynęło to na jej wybór. Zdecydowała się postawić na tę sukienkę, choć tak naprawdę nie umiałaby uzasadnić dlaczego to zrobiła, zatem Albertowi udało się osiągnąć zamierzony cel. A kiedy zdała sobie sprawę z tego, że niespodzianka, która przywitała ją na klatce schodowej, była przeznaczona dla niej, poziom jej zadowolenia wzrósł jeszcze trochę, choć mogłoby się wydawać, że to nie jest już możliwe. No właśnie, Raynott uszczęśliwiał ją do granic, a kiedy już wydawało jej się, że bardziej szczęśliwa być nie może, on i tak robił coś, co to przekonanie burzyło. I tym sposobem obudził w niej myśl, że kochała go do szaleństwa, ale tym wyznaniem jeszcze się z nim nie podzieliła. Zakładała bowiem, że tego wieczora niejeden raz będzie miała ku temu okazję, więc dlaczego miałaby robić to przed wejściem do ich bloku? Wolała wstrzymać się do chwili, która będzie bardziej klimatyczna. - Z jednej strony myślę, że powinnam też zrobić ci niespodziankę - odparła, po czym posłała mu takie spojrzenie, jakby rzeczywiście zamierzała przy tym obstawać. Chwilę później na jej twarzy znów wymalował się wesoły uśmiech, który sugerował, że wcale nie planowała się nad nim pastwić. To znaczy, jasne, nie zamierzała mówić mu od razu co dla niego przygotowała, ale na podpowiedź faktycznie mogła się zdobyć. Była zresztą ciekawa czy brunetowi uda się to rozgryźć. - Ale przyjmijmy, że jednak zapracowałeś sobie na to, żebym powiedziała ci trochę więcej - stwierdziła i lekko wzruszyła ramionami, dokładnie tak, jakby decydowała się na to z musu. Nic bardziej mylnego. - Mogę ci podpowiedzieć, że zanim dostaniesz swój prezent, będziesz musiał przygotować trochę ubrań. Cieplejszych niż te, które nosisz tutaj - oznajmiła, po czym wbiła w Alberta uważne spojrzenie. Ciekawiła ją jego reakcja, chociaż nie była pewna czy brunet zdoła rozgryźć to, co próbowała mu przekazać. Jeśli nie, prawdopodobnie w końcu powiedziałaby mu prawdę, ale na razie wolała obserwować to, jak sam się nad tym zastanawiał. Może nie był to ten sam rodzaj niespodzianek, które on przygotował dla niej, ale ta, którą Carlie miała dla niego, również mogła okazać się miła. Taką przynajmniej miała nadzieję.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
I dokładnie o to mu chodziło. Chciał wywoływać u niej takie reakcje i sprawiać, żeby była coraz szczęśliwa, ponieważ właśnie na tym mu zależało - na jej szczęściu. Niewiele więcej tak naprawdę się dla niego liczyło, dlatego oglądanie tego szerokiego uśmiechu na jej buzi sprawiało mu ogrom przyjemności i to mogła poznać chociażby po jego spojrzeniu. Było po nim widać, że był zadowolony. I nawet nie musiała mu mówić, że kochała go do szaleństwa, ponieważ to Albertowi udało się odczytać z jej zachowania oraz tego, jak na niego spoglądała. Mimo to na pewno miło będzie mu to usłyszeć, kiedy już Carlie zdecyduje się mu to wyznać. Raynott nie czuł się skrępowany, słuchając tego rodzaju wyznań. Nie było również mowy o tym, żeby słuchanie ich go zmęczyło lub znudziło.
Kiedy zaczęła mówić, Albert przechylił głowę nieznacznie na bok i ściągnął ku sobie brwi, niezadowolony z tego, że nie chciała podzielić się z nim przynajmniej jedną drobną wskazówką. - Zdecydowanie sobie na to zapracowałem - zgodził się z nią i entuzjastycznie pokiwał głową, żeby dodatkowo podkreślić to, że zapracował na to. Jak widać, zależało mu na tym, żeby dostać jakąś podpowiedź, bo być może dzięki temu rozgryzie jaką niespodziankę dla niego przygotowała. Może nie powinien aż tak na to nalegać, mógłby przecież poczekać i po prostu przekonać się, co Carlie trzymała w zanadrzu, ale… No, Raynott to niesamowicie niecierpliwy człowiek, dlatego zamierzał przekonywać do tego, żeby przynajmniej podzieliła się z nim jakąś wskazówką. Szkoda tylko, że ta na niewiele mu się nie przydała. Po usłyszeniu jej, zaczął intensywnie zastanawiać się nad tym, czego mogłoby to dotyczyć. W tym czasie wzrok miał skupiony na zawieszce nowego naszyjnika Faulkner. I myślał dosyć długo, zanim westchnął głośno, co oznaczało jego kapitulację. - Jeśli nie masz na myśli wycieczki na Islandię czy do jakiegoś innego zimnego kraju, to nie mam pojęcia o czym mówisz, skarbie - wyznał zrezygnowany, naprawdę nie mając pojęcia do czego innego mógł dopasować tę wskazówkę, no bo do czego jeszcze mogłyby mu być potrzebne cieplejsze ubrania? Tutaj by się w nich ugotował, dlatego miał nadzieję, że Carlie nie zamierzała zapewnić mu tu jakiejś domowej sauny. A jeśli to nie miało być również to, no to co?! Miał straszną pustkę w głowie w tej chwili. Pewnie przez to, że tak bardzo zależało mu na dowiedzeniu się o co chodzi.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Dobrze, że nie mógł się tym zmęczyć, ale Carlie i tak nie planowała atakować go podobnymi wyznaniami dzień w dzień. To znaczy, jasne, Faulkner nie była osobą, która mogłaby się wzbraniać przed podkreśleniem tego, co do niego czuła. Początkowo może i się motała, ale teraz była pewna swoich uczuć i nie miała problemu z tym, aby o nich mówić. Może niekoniecznie tutaj, ponieważ nie miałaby nic przeciwko bardziej intymnym okolicznościom, ale zamierzała zadbać o to, aby Albert nie miał nawet najmniejszych wątpliwości względem tego, że za nim szalała. Bo było tak, co rzeczywiście pragnęła pokazywać mu swoimi czynami, tak jak on pokazywał to jej. I dzisiaj dowiódł tego po raz kolejny – Carlie nie miała najmniejszych wątpliwości względem tego, że musiał szczerze ją kochać, skoro tak się dla niej postarał, a myśl o tym sprawiła, że na jej ustach znów wymalował się szeroki uśmiech.
Wniosła spojrzenie ku niebu, jakby chciała mu pokazać, że sama nie była tego taka pewna, ale chwilę później i tak zaserwowała mu tę zasłużoną podpowiedź. Z zainteresowaniem obserwowała jak brunet próbował rozgryźć to, co miała mu do powiedzenia, a kiedy zawiódł, Faulkner wcale się tym nie przejęła. Uniosła kąciki ust jeszcze wyżej, a później głęboko wciągnęła powietrze. Tak, grała na zwłokę, żeby trochę się z nim podroczyć, heh. - Moja mama kogoś sobie znalazła, więc babcia postanowiła zostawić jej mieszkanie i przeprowadzić się do swojej przyjaciółki, do Nowego Jorku. W przyszłym tygodniu mają przewozić tam jej rzeczy, a o tej porze roku jest tam bardzo zimno - wyjaśniła, czym chciała mniej więcej nakreślić mu trochę więcej szczegółów. Ale na wypadek, gdyby nadal sam nie poukładał sobie tego w głowie, Faulkner postanowiła dodać coś jeszcze. - Linie lotnicze miały akurat jakąś promocję, a mama z babcią dorzuciły mi trochę na urodziny, więc… Mam nadzieję, że dasz radę wziąć wolne i polecisz ze mną. Już i tak kupiłam bilety - podkreśliła, gdyby jednak spróbował się wykręcić. Miała jednak nadzieję, że bez tego się obejdzie, ponieważ wydawało jej się, że on także chciał poznać jej rodzinę. Mama z babcią cały czas o niego wypytywały, a Carlie chyba w końcu czuła się gotowa na przeżycie tej konfrontacji. Teraz potrzebowała tylko zapewnienia ze strony bruneta, któremu posyłała to pytające spojrzenie, po którym było widać, że naprawdę jej zależało. Chciała w końcu przedstawić swoim bliskim kogoś, kto był dla niej największym wsparciem.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
ODPOWIEDZ