#6 O cholercia, te bilety były tylko w jedną stronę!
: 29 sty 2022, 16:23
Aaron Barnard
Marzenia Cherry od czasu do czasu się spełniały. Nie wygrała może w totka by spłacić wszelkie długi związane z farmą, a także zapłacić za pełne leczenie jej ojca, ale podczas loterii świątecznej wygrała bilety do Aspen. Zawsze chciała wyjechać z małego Lorne Bay do dużego miasta, do Sydney, ale żeby polecieć w góry na zupełnie innym kontynencie? To było dość ryzykowne. Jeszcze podjęła się tego nowego układu z Seanem, że ma być na każde jego zawołanie... zatem gdy tylko Taylor sam wyjechał w sprawach biznesowych poza miasto, a rodzicami obiecała się zająć ciotka z Sydney, Cherry postanowiła zrealizować swoje małe wakacje w górach, na które była umówiona z przyjacielem. Tak też zrobiła, uprzednio go zawiadamiając o swoich planach. Ogółem ta podróż była jednocześnie jej pierwszym lotem samolotem, więc emocji było sporo, ale żadnego strachu, wręcz przeciwnie, szatynka wyczekiwała swojej nowej przygody.
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że wygrałam bilety do Aspen, to będą wymarzone wakacje. Myślisz że tylko będziemy spacerować po górach i szusować na nartach czy mają tam może jakieś galerie sztuki? - skoro już wybyła z farmy to chciała zobaczyć trochę świata i sztuki z innych miejsc na ziemi, może to by ją zainspirowało do stworzenia jakiegoś nowego obrazu? Na pewno będzie malowała malowniczy krajobraz gór w Amerykańskim Kolorado. Widać było jej radość, była wręcz podjarana tą podróżą, więc dopiero gdy znaleźli się w ośrodku już na miejscu to poczuła zmęczenie. Zatem pewnie Barnard zastał ją ziewającą na balkonie czy tam tarasie tego domku, czy tam pensjonatu, w którym się znajdowali, z kubkiem parującego napoju w dłoniach, wpatrującą się w góry. Gdy tylko go zauważyła to uśmiechnęła się wyraźnie rozanielona.
- Piękne są tutaj widoki, wzroku nie mogę oderwać. - i tak z małej wycieczki górskiej znaleźli się na drugiej stronie globu, gdzie zamiast lata panowała zima, ale była ona tak piękna i malownicza, że już Cherry chciała uwiecznić ten obraz na płótnie wiszącym na sztaludze.
Marzenia Cherry od czasu do czasu się spełniały. Nie wygrała może w totka by spłacić wszelkie długi związane z farmą, a także zapłacić za pełne leczenie jej ojca, ale podczas loterii świątecznej wygrała bilety do Aspen. Zawsze chciała wyjechać z małego Lorne Bay do dużego miasta, do Sydney, ale żeby polecieć w góry na zupełnie innym kontynencie? To było dość ryzykowne. Jeszcze podjęła się tego nowego układu z Seanem, że ma być na każde jego zawołanie... zatem gdy tylko Taylor sam wyjechał w sprawach biznesowych poza miasto, a rodzicami obiecała się zająć ciotka z Sydney, Cherry postanowiła zrealizować swoje małe wakacje w górach, na które była umówiona z przyjacielem. Tak też zrobiła, uprzednio go zawiadamiając o swoich planach. Ogółem ta podróż była jednocześnie jej pierwszym lotem samolotem, więc emocji było sporo, ale żadnego strachu, wręcz przeciwnie, szatynka wyczekiwała swojej nowej przygody.
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że wygrałam bilety do Aspen, to będą wymarzone wakacje. Myślisz że tylko będziemy spacerować po górach i szusować na nartach czy mają tam może jakieś galerie sztuki? - skoro już wybyła z farmy to chciała zobaczyć trochę świata i sztuki z innych miejsc na ziemi, może to by ją zainspirowało do stworzenia jakiegoś nowego obrazu? Na pewno będzie malowała malowniczy krajobraz gór w Amerykańskim Kolorado. Widać było jej radość, była wręcz podjarana tą podróżą, więc dopiero gdy znaleźli się w ośrodku już na miejscu to poczuła zmęczenie. Zatem pewnie Barnard zastał ją ziewającą na balkonie czy tam tarasie tego domku, czy tam pensjonatu, w którym się znajdowali, z kubkiem parującego napoju w dłoniach, wpatrującą się w góry. Gdy tylko go zauważyła to uśmiechnęła się wyraźnie rozanielona.
- Piękne są tutaj widoki, wzroku nie mogę oderwać. - i tak z małej wycieczki górskiej znaleźli się na drugiej stronie globu, gdzie zamiast lata panowała zima, ale była ona tak piękna i malownicza, że już Cherry chciała uwiecznić ten obraz na płótnie wiszącym na sztaludze.