: 08 lut 2022, 13:31
On zaś miał okazję poznać świat całkiem dobrze. Jasne, nie odwiedził wszystkich państw, ale miał okazję poznać parę odmiennych od siebie kultur, co wzbogaciło go w pewną wiedzę, doświadczenia, a także wspomnienia, które zostaną z nim na zawsze. I jeśli pod kątem tego spojrzeć na jego wyjazd, to wydawał się być jak spełnienie marzeń wielu osób, ale, no właśnie, pozostawały kwestie, które czyniły go nieco trudniejszym doświadczeniem. Na tyle, że Vinnie nie był w stanie czerpać z tego pełni przyjemności, bo cały czas towarzyszyła mu obawa, że zostanie znaleziony i odesłany do domu, gdzie czekało na niego więzienie, a poza tym… Tęsknił. Za domem, za bliskimi, za tym, co było mu znane. To też wszystko komplikowało, bo jak cieszyć się z podróży, gdy cały czas odczuwa się tę dziwną pustkę? Mimo to teraz, po powrocie do domu, Vinnie ze znacznie większą przyjemnością wracał do wszystkiego, co wtedy doświadczył i chętnie się dzielił tymi przyjemniejszymi wspomnieniami. Dokładnie tak, jak robił to teraz. Usłyszawszy odpowiedź Nevy, blondyn uśmiechnął się do niej. Właściwie to, może miała rację? Z jego perspektywy to mogło wydawać się oklepane, no bo… Jak miało okazję się trafić do Włoch, to oczywiste, że człowiek powie właśnie to, dlatego wydawało mu się to tak nieoryginalne. Swoją drogą, nie zauważył, że Ebenhart mogła w pierwszej chwili poczuć się niekomfortowo, zahaczając rozmową o jego wyjazd. Jakoś umknęło to jego uwadze i może dobrze, bo gdyby zwrócił na to uwagę, pewnie teraz trudniej byłoby mu kontynuować tę rozmowę, ponieważ nie chciał, żeby czuła się źle, rozmawiając z nim o czymkolwiek. Wolałby wtedy takich tematów unikać, co może nie jest najlepszym wyjściem, ale czasami nie widzi się lepszego wyjścia. - Uhm… - mruknął, chwilę zastanawiając się ile czasu tam spędził, ponieważ nie narzucał sobie konkretnego limitu na wszystkie miejsca. Starał się po prostu nie zostawać nigdzie dłużej niż kilka miesięcy, a ile dokładnie… To już zależało od tego, jak dobrze się odnalazł. We Włoszech akurat było mu dobrze, dlatego zbyt szybko stamtąd nie uciekł. - Jakieś osiem miesięcy. Starałem się nigdzie nie zostawać zbyt długo, ale też… Uciekanie po miesiącu nie wchodziło w grę. Próbowałem i to było zbyt męczące - wyznał, bo na początku rzeczywiście bał się zostawać w miejscu dłużej niż kilka tygodni, ale w końcu zmęczyły go tak szybkie ucieczki i postanowił zaryzykować, zostając dłużej. I w końcu jego limitem stało się właśnie kilka miesięcy.
Neva Ebenhart
Neva Ebenhart