: 10 mar 2023, 14:39
Zawsze był jednym z tych najbardziej tradycyjnych, starszych braci i dobro jego siostry było dla niego priorytetem. Tak właściwie mógł nawet przystać na kogoś odstającego od ich tradycji rodzinnych czy pochodzenia, ale musiał wiedzieć, że Claire jest przez niego kochana i bezpieczna. Nie znaczyło to, że będzie znosić ich całujących się po kątach, ale przynajmniej mogła liczyć na bezpieczne kibicowanie im z odpowiedniej odległości. Mimo wszystko jednak to był całkiem żmudny proces, a oni do nadrobienia mieli właściwie cały długi rok.
Wprawdzie Alfie był aktywnym odbiorcą ich wiadomości oraz pokazywał im szkocki klimat, ale wciąż to nie było to samo co fizyczna obecność, a ta właśnie teraz stawała się faktem. I to całkiem dosłownym, bo obecnie miał gdzieś szampon, który dzierżyła w łapkach, po prostu objął ją i tulił tak jakby nagle miało wpaść tu ufo prosto z Ameryki i ją zabrać do swoich eksperymentów. Nie musiał mówić, że byłby kiepskim Mulderem, bo on wcale nie chciał wierzyć. Z tego też powodu prowizorycznie trzymał ją blisko, bo bał się, że zaraz ją utraci.
Niesamowite, że ta tęsknota nie wadziła mu, gdy nie informował jej o swoim powrocie, ale chyba jego dzielność wyczerpała się jak bateryjka przy ich pierwszym kontakcie.
- Wróciłem tutaj na staż - w zasadzie nie stało się nic złego, on po prostu zamienił ukochany Edynburg na tę krainę komarami osiadającą. Przynajmniej tak było do momentu, gdy się dowiedział, że zrobił to dla kogoś, kto jego wysiłki miał za nic i że przez to wyląduje z dala od rodziny, od swojego funduszu powierniczego i przez co zakup szamponu nadwyręży jego finanse tak bardzo. Jak w prostych słowach wytłumaczyć to swojej młodszej siostrzyczce?
- Mieszkam na łodzi ojca i tak chyba na razie zostanie - zaczął więc z wysokiego C czując, że to jedyny, słuszny wybór, choć na pewno drogeria nie była najbardziej dogodnym miejscem na tego typu wyznania. Tak właściwie to powinni pójść zdecydowanie się upić i przeliczył właśnie, że jeśli pozbędzie się szamponu to będzie go na to stać. - Możemy chodźmy gdzieś pogadać. Nad port, w końcu chyba nie będziemy roztrząsać naszych prywatnych spraw przy kosmetykach do skóry głowy? - zauważył rozbawiony i wreszcie ją puścił, bo zachodziło prawdopodobieństwo, że najszybciej ją z tej tęsknoty udusi, a może i był niezłym lekarzem, ale nie chciałby tego sprawdzać w praktyce na swojej siostrze.
Claire Buxton
Wprawdzie Alfie był aktywnym odbiorcą ich wiadomości oraz pokazywał im szkocki klimat, ale wciąż to nie było to samo co fizyczna obecność, a ta właśnie teraz stawała się faktem. I to całkiem dosłownym, bo obecnie miał gdzieś szampon, który dzierżyła w łapkach, po prostu objął ją i tulił tak jakby nagle miało wpaść tu ufo prosto z Ameryki i ją zabrać do swoich eksperymentów. Nie musiał mówić, że byłby kiepskim Mulderem, bo on wcale nie chciał wierzyć. Z tego też powodu prowizorycznie trzymał ją blisko, bo bał się, że zaraz ją utraci.
Niesamowite, że ta tęsknota nie wadziła mu, gdy nie informował jej o swoim powrocie, ale chyba jego dzielność wyczerpała się jak bateryjka przy ich pierwszym kontakcie.
- Wróciłem tutaj na staż - w zasadzie nie stało się nic złego, on po prostu zamienił ukochany Edynburg na tę krainę komarami osiadającą. Przynajmniej tak było do momentu, gdy się dowiedział, że zrobił to dla kogoś, kto jego wysiłki miał za nic i że przez to wyląduje z dala od rodziny, od swojego funduszu powierniczego i przez co zakup szamponu nadwyręży jego finanse tak bardzo. Jak w prostych słowach wytłumaczyć to swojej młodszej siostrzyczce?
- Mieszkam na łodzi ojca i tak chyba na razie zostanie - zaczął więc z wysokiego C czując, że to jedyny, słuszny wybór, choć na pewno drogeria nie była najbardziej dogodnym miejscem na tego typu wyznania. Tak właściwie to powinni pójść zdecydowanie się upić i przeliczył właśnie, że jeśli pozbędzie się szamponu to będzie go na to stać. - Możemy chodźmy gdzieś pogadać. Nad port, w końcu chyba nie będziemy roztrząsać naszych prywatnych spraw przy kosmetykach do skóry głowy? - zauważył rozbawiony i wreszcie ją puścił, bo zachodziło prawdopodobieństwo, że najszybciej ją z tej tęsknoty udusi, a może i był niezłym lekarzem, ale nie chciałby tego sprawdzać w praktyce na swojej siostrze.
Claire Buxton