: 10 sty 2022, 20:17
Kotłujące się w niej emocje i wypity alkohol nie byli dobrymi doradcami w obecnej sytuacji. Znowu cały świat zaczynał wirować jej przed oczami, słowa mężczyzny przestawały być co raz bardziej czytelne a jego twarz znajoma. Doskonale wiedziała, że jeśli odpowiednio się sobą nie zajmie to impreza zakończy się dla niej zanim na dobre się rozpoczęła. On też się robił nerwowy, ta rozmowa nie sprzyjała żadnemu z nich, chociaż wydawać by się mogło, że powinna. Byli dorośli, powinni śmiać się teraz ze swoich nastoletnich przykrości a zamiast tego, wszystko w nich siedziało. Żadne z nich nie potrafiło pogodzić się z tamtą sytuacją: Lily ze swoją wybuchową naturą a on z odrzuceniem. Ta cała szopka dwójki ludzi w strojach wyimaginowanych bohaterów powinna szybko zamienić się w rozmowę dwojga odpowiedzialnych dorosłych.
- Skąd niby mam Cię pamiętać? - starała się nie wychodzić z roli pomimo wypitych procentów. Skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej widocznie niezadowolona z biegu spotkania. Gdyby tylko mogła, złapała by go mocno za barki i wykrzyczała mu w twarz, że jest jej cholernie przykro i przeprasza. Że siedzi w niej ta szesnastoletnia pogubiona Lily, która musiała być z Tobiasem a marzyła o chociaż jednej randce z nim. - Może chciała ale nie potrafiła? - wątpiła, że jej bełkot zostanie zrozumiany. Chyba dopiero teraz na dobre alkohol rozgościł się w jej organizmie. Pochyliła się niebezpiecznie do przodu tracąc kontrolę nad swoim ciałem, jednak nie upadła łapiąc się w ostatniej chwili mocno blatu. - Zresztą... czemu my o tym rozmawiamy? Ja w zasadzie nawet nie wiem jak się nazywasz a daje Ci porady jakby w jakimś stopniu ... - czknęła, robiąc przerywnik. - mnie to dotyczyło. - rozłożyła ramiona w geście bezradności. Całkiem nieźle wychodził jej teatrzyk zakrapiany alkoholem. Wydawało się jej, że jest nieludzko przekonująca i wcale nie tak pijana jak było w rzeczywistości. Ba! W jej głowie wyglądało to tak, że mogła prowadzić rozprawy sądowe i to z merytorycznymi argumentami. - Dobra, to chociaż była ładna? - nachyliła się nad jego ramienia, jakby chcąc wyszeptać mu nad uchem największą tajemnicę. Próżna Lily Wallis, łasa na komplementy, głupiutka blondynka. Ani o centymetr nie cofnęła swojej twarzy znad jego ramienia. Znajdowała się tak blisko, że dokładnie wyczuwała jego perfumy wymieszane z alkoholem. Utrzymanie równowagi w takiej pozycji wymagało od niej praktycznie sprawności cyrkowca. Czego nie robi się jednak dla nakarmienia własnego ego i przy okazji kilku sekund napawania się zapachem męskiej skóry.
TJ Buchanan
- Skąd niby mam Cię pamiętać? - starała się nie wychodzić z roli pomimo wypitych procentów. Skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej widocznie niezadowolona z biegu spotkania. Gdyby tylko mogła, złapała by go mocno za barki i wykrzyczała mu w twarz, że jest jej cholernie przykro i przeprasza. Że siedzi w niej ta szesnastoletnia pogubiona Lily, która musiała być z Tobiasem a marzyła o chociaż jednej randce z nim. - Może chciała ale nie potrafiła? - wątpiła, że jej bełkot zostanie zrozumiany. Chyba dopiero teraz na dobre alkohol rozgościł się w jej organizmie. Pochyliła się niebezpiecznie do przodu tracąc kontrolę nad swoim ciałem, jednak nie upadła łapiąc się w ostatniej chwili mocno blatu. - Zresztą... czemu my o tym rozmawiamy? Ja w zasadzie nawet nie wiem jak się nazywasz a daje Ci porady jakby w jakimś stopniu ... - czknęła, robiąc przerywnik. - mnie to dotyczyło. - rozłożyła ramiona w geście bezradności. Całkiem nieźle wychodził jej teatrzyk zakrapiany alkoholem. Wydawało się jej, że jest nieludzko przekonująca i wcale nie tak pijana jak było w rzeczywistości. Ba! W jej głowie wyglądało to tak, że mogła prowadzić rozprawy sądowe i to z merytorycznymi argumentami. - Dobra, to chociaż była ładna? - nachyliła się nad jego ramienia, jakby chcąc wyszeptać mu nad uchem największą tajemnicę. Próżna Lily Wallis, łasa na komplementy, głupiutka blondynka. Ani o centymetr nie cofnęła swojej twarzy znad jego ramienia. Znajdowała się tak blisko, że dokładnie wyczuwała jego perfumy wymieszane z alkoholem. Utrzymanie równowagi w takiej pozycji wymagało od niej praktycznie sprawności cyrkowca. Czego nie robi się jednak dla nakarmienia własnego ego i przy okazji kilku sekund napawania się zapachem męskiej skóry.
TJ Buchanan