: 25 paź 2021, 13:38
Klient nasz pan, tak? Kierując się tą zasadą, Albert postanowił zorganizować dla niej tę herbatę, byleby tylko zamaskować w ten sposób inne niedociągnięcia, do których zaliczał się jego znikomy entuzjazm i kiepski nastrój. I starał się o to nawet jeśli ton głosu klientki ani trochę mu się nie podobał, gdy instruowała go z kolejnymi rzeczami, ale nie pierwszy raz miał do czynienia z osobą o podobnym podejściu, dlatego potrafił ugryźć się w język i zachować profesjonalizm. A przynajmniej wydawało mu się, że miał już z podobnymi przypadkami do czynienia, ale prędko przekonał się, że jednak mógł się pomylić. Chandra była gorsza od dzieci, które przychodziły tu po raz pierwszy. Kapryśna, niespokojna, roszczeniowa i długo jeszcze można by było wymieniać. Nim zaczęły się skargi na pelerynę, Raynott już zabierał się za rozczesywanie włosów, dlatego przypadkowo, gdy Chandra zaczęła się wiercić, rzeczywiście pociągnął ją za włosy i długo nie musiał czekać na reakcję z jej strony. - Przepraszam. Ale czy mogłaby się pani nie ruszać? Musi pani trzymać głowę nieruchomo, inaczej to się może powtórzyć - wytłumaczył spokojnie, choć udało jej się nadepnąć na jego odcisk i doprowadzić do granic wytrzymałości. Gdyby nie to, że był w pracy, pewnie by już pękł, ale tutaj musiał zachować fason, dlatego w przeciwieństwie do klientki, on starał się pozostać grzeczny. I to nawet wtedy, gdy był obrażany, choć pełną winę za swój ból ponosiła Chandra. Tego jednak nie mógł wytknąć jej wprost, prawda? Nie, on musiał ją przeprosić, co zrobił bardzo niechętnie. A docenić trzeba to, że kończąc mówić zdobył się nawet na uśmiech. Jeden z tych wyuczonych, który posiada każdy pracownik w usługach. - A peleryna jest czysta i odkażona, mogę to pani zagwarantować. Nie nabawi się pani żadnej choroby od noszenia jej, więc… Czy mogę wrócić do pracy? Czy jednak wolałaby pani, żebym ją wymienił? - ostatnie zdanie niemal wycedził przez zęby, z coraz większym trudem zdobywając się na grzeczny ton. I cierpiał na samą myśl o tym, jak dużo czasu będzie musiał dziś spędzić z tą kobietą. Ze wszystkim, co Ginsberg chciała mieć zrobione, nie było mowy, żeby wyrobił się w ekspresowym tempie, dlatego zanosiło się, że będzie to okropna zmiana, której długo nie zapomni. Bo nie sądził, żeby zachowanie kobiety miało się poprawić. W jego oczach sprawiała wrażenie bycia osobą, którą cholernie trudno jest znieść, a on do takich dziś naprawdę nie miał cierpliwości. I zastanawiał się za jakie grzechy utknął z nią tutaj?!
Chandra Ginsberg
Chandra Ginsberg