Can I start drinking on New Year's Eve yet?
: 29 gru 2021, 02:07
Joan D. Terrell
look
Święta nigdy nie znaczyły zbyt wiele dla Joy, a odkąd wyszła z rodzinnego domu, już prawie wcale nie zwracała na nie uwagi. Odwiedzała mamę i spotykała się z braćmi, może rzeczywiście mieli nieco bardziej uroczysty obiad i czasem nawet wręczali sobie jakieś drobiazgi, ale otoczka religijna kompletnie jej nie dotyczyła. Co innego, jeśli chodzi o ozdoby świąteczne - niemal całe mieszkanie miała obwieszone lampkami i brokatowymi duperelami, i sprawiało jej to niemałą frajdę. Skoro jednak było już po świętach, nadszedł czas na celebrowanie kolejnej okazji: Nowego Roku. Ponieważ od jakiegoś czasu zajmowanie się cukiernią spadło na nią i czuła się mocno zapracowana, postanowiła dać sobie kilka dni wolnego, zrzucając robotę na młodszych pracowników. Po świętach i tak wszyscy byli przejedzeni, więc kto będzie wybrzydzał? Nie było to wielce odpowiedzialne, ale wierzyła, że Carter i tak nie zwróci na to większej uwagi. Ona za to będzie miała trochę czasu dla siebie, w związku z czym Nowy Rok może świętować dobrych kilka dni.
Swój alkoholowy (przynajmniej na razie) ciąg postanowiła rozpocząć na mieście. Shadow pewnie nie było pierwszym miejscem, do którego się udała już po biforze, którym to uroczyście rozpoczęła imprezowanie wraz z koleżankami, w związku z czym była już nieco podpita, gdy tu trafiła. Część jej ekipy już się wykruszyła, ale reszta dzielnie walczyła na parkiecie, zapominając, gdzie zgubiła tej nocy resztki swej godności. Joy też tam była. Wiła się mniej więcej w rytmie muzyki, spocona, nieco rozczochrana, ze śladami błękitnego cienia do powiek na policzkach i z błyszczącymi cyrkoniami przyklejonymi do twarzy, które o dziwo całkiem nieźle się trzymały, jak na takie warunki. Sunęła dłońmi po odkrytym brzuchu, po błękitnym topie odkrywającym więcej, niż mniej, po biodrach w obcisłych dżinsach. Wzrokiem wodziła to po koleżankach, upewniając się, że nie zgubiła ich w tłumie, to po tłumie, w którym próbowała wyczaić jakieś ciasteczko, które może nadałoby się na przygodny seks. Na co dzień tego nie robiła, nie przepadała za taką formą bliskości, zdecydowanie wolała seks okraszony choć odrobiną uczuć, czy jakąkolwiek znajomością, ale od czasu zakończenia swojego ostatniego związku nie miała na to zbyt wielu możliwości. Czasem mogła zaszaleć, a dziś była pijana, więc co mogło ją powstrzymać? W jej głowie - nic, ale pewnie skończy się tylko na patrzeniu, jak zwykle.
- Idę po drinka! - wykrzyczała prosto do ucha przyjaciółki, próbując przedrzeć się głosem przez typowy dla klubu hałas. Ta jedynie skinęła głową, bo już ledwo ogarniała, co się wokół niej dzieje. Joy domyślała się, że niedługo wszystkie trzy wsiądą w taksówkę i pojadą do swoich mieszkań, przespać się i... no cóż, w planie jest dalsze imprezowanie, ale że im wszystkim bliżej do trzydziestki, niż do dwudziestki, to gdy obudzą się na kacu, mogą zechcieć te plany zmienić. Teraz jednak Joy zamierzała wykorzystać do końca swoje możliwości, ruszyła więc do baru, a kiedy w końcu udało jej się dopchać, zamówiła jakąś smakową wódkę z lodem i limonką, bo przepłacanie za drinki nie leżało w jej zwyczaju.
look
Święta nigdy nie znaczyły zbyt wiele dla Joy, a odkąd wyszła z rodzinnego domu, już prawie wcale nie zwracała na nie uwagi. Odwiedzała mamę i spotykała się z braćmi, może rzeczywiście mieli nieco bardziej uroczysty obiad i czasem nawet wręczali sobie jakieś drobiazgi, ale otoczka religijna kompletnie jej nie dotyczyła. Co innego, jeśli chodzi o ozdoby świąteczne - niemal całe mieszkanie miała obwieszone lampkami i brokatowymi duperelami, i sprawiało jej to niemałą frajdę. Skoro jednak było już po świętach, nadszedł czas na celebrowanie kolejnej okazji: Nowego Roku. Ponieważ od jakiegoś czasu zajmowanie się cukiernią spadło na nią i czuła się mocno zapracowana, postanowiła dać sobie kilka dni wolnego, zrzucając robotę na młodszych pracowników. Po świętach i tak wszyscy byli przejedzeni, więc kto będzie wybrzydzał? Nie było to wielce odpowiedzialne, ale wierzyła, że Carter i tak nie zwróci na to większej uwagi. Ona za to będzie miała trochę czasu dla siebie, w związku z czym Nowy Rok może świętować dobrych kilka dni.
Swój alkoholowy (przynajmniej na razie) ciąg postanowiła rozpocząć na mieście. Shadow pewnie nie było pierwszym miejscem, do którego się udała już po biforze, którym to uroczyście rozpoczęła imprezowanie wraz z koleżankami, w związku z czym była już nieco podpita, gdy tu trafiła. Część jej ekipy już się wykruszyła, ale reszta dzielnie walczyła na parkiecie, zapominając, gdzie zgubiła tej nocy resztki swej godności. Joy też tam była. Wiła się mniej więcej w rytmie muzyki, spocona, nieco rozczochrana, ze śladami błękitnego cienia do powiek na policzkach i z błyszczącymi cyrkoniami przyklejonymi do twarzy, które o dziwo całkiem nieźle się trzymały, jak na takie warunki. Sunęła dłońmi po odkrytym brzuchu, po błękitnym topie odkrywającym więcej, niż mniej, po biodrach w obcisłych dżinsach. Wzrokiem wodziła to po koleżankach, upewniając się, że nie zgubiła ich w tłumie, to po tłumie, w którym próbowała wyczaić jakieś ciasteczko, które może nadałoby się na przygodny seks. Na co dzień tego nie robiła, nie przepadała za taką formą bliskości, zdecydowanie wolała seks okraszony choć odrobiną uczuć, czy jakąkolwiek znajomością, ale od czasu zakończenia swojego ostatniego związku nie miała na to zbyt wielu możliwości. Czasem mogła zaszaleć, a dziś była pijana, więc co mogło ją powstrzymać? W jej głowie - nic, ale pewnie skończy się tylko na patrzeniu, jak zwykle.
- Idę po drinka! - wykrzyczała prosto do ucha przyjaciółki, próbując przedrzeć się głosem przez typowy dla klubu hałas. Ta jedynie skinęła głową, bo już ledwo ogarniała, co się wokół niej dzieje. Joy domyślała się, że niedługo wszystkie trzy wsiądą w taksówkę i pojadą do swoich mieszkań, przespać się i... no cóż, w planie jest dalsze imprezowanie, ale że im wszystkim bliżej do trzydziestki, niż do dwudziestki, to gdy obudzą się na kacu, mogą zechcieć te plany zmienić. Teraz jednak Joy zamierzała wykorzystać do końca swoje możliwości, ruszyła więc do baru, a kiedy w końcu udało jej się dopchać, zamówiła jakąś smakową wódkę z lodem i limonką, bo przepłacanie za drinki nie leżało w jej zwyczaju.