Ulepimy dziś... pierniczki!
: 15 gru 2021, 21:06
28.
Kiedy Emily zaproponowała wspólne pieczenie pierniczków, nie potrafiła odmówić. Nieważne, że mieszkała w Australii, a zamiast śniegu za oknem, były upalne temperatury. Była to ich mała tradycja, którą starały się utrzymywać co roku, więc nawet, teraz gdy ich kontakt znów osłabł, nie chciała przeoczyć takiej okazji. Zwłaszcza że nie była pewna, czy za rok, znów się spotkają, skoro przyjaciółka wspominała coś o wyjeździe na studia.
Wybór miejsca był prosty - dom rodzinny Emily z wielu względów. Po pierwsze posiadała w kuchni wszystkie potrzebne składniki i po drugie, chyba najważniejsze potrafiła obsługiwać piekarnik, który w domu u Minnie pełnił najczęściej funkcję dekoracyjną. I chociaż, była starsza, kompletnie nie potrafiła gotować, nawet mając przepis iPadzie, zawsze coś wyszło nie tak. Najwidoczniej, gotowanie nie było dla niej, więc nie chciała walczyć z przeznaczeniem, a jeszcze przy jakiejś okazji spaliłaby pół kuchni i musiałaby wzywać straż pożarną. Nie, ten pomysł ani trochę jej się nie podobał.
Przed pojawieniem się na umówionym miejscu, odwiedziła sklep, gdzie kupiła mnóstwo kolorowych posypek, brokatów, pisaków w różnych kolorach i pełno jeszcze jakże potrzebnych rzeczy do dekorowania pierników. Przez moment, zawahała się nawet czy nie kupić gotowych ciastek, zaoszczędziłyby czas, jak i również nie ubrudziłyby się całe w mące. Ostatecznie zrezygnowała i z zakupami, kontynuowała swoją podróż na Fluorite View.
Po kilku, może kilkunastu minutach, przywitała się z Emily, wchodząc do środka i postawiła wszystko na kuchennej wyspie. Przy okazji, położyła też telefon obok, aby w razie potrzeby nie szukać go w torebce, a w całym pomieszczeniu zapewne słychać było jakieś świąteczne, popowe przeboje, puszczone przez nagłośnienie.
- Podziwiam Twoich rodziców, że nie boją się, że puścimy całą kuchnię z dymem. Na pewno, wiesz jak, to się obsługuje? - wskazała na piekarnik i patrzyła, jak młodsza z dziewczyn, wyjmuje wszystkie potrzebne składniki na ciasto. Żeby zapobiec ubrudzeniu włosów, związała je w wysokiego koka na samym czubku głowy i na pewno, żadna z nich, nie chciałaby widzieć w cieście pojedynczych, długich blond kosmyków.
- Dobra, zrobimy to ciasto i będziesz mogła mi opowiedzieć, co mnie ominęło. Masz przepis? Ile tego trzeba wsypać? - chwyciła opakowanie mąki dwiema dłońmi, aby pokazać, że nie stoi tak bezczynnie. Chociaż, prędzej było pewne, że to wszystko, co zrobi blondynka i prędzej, będzie patrzyła jak, robi to Emily.
Emily Hawkins
Kiedy Emily zaproponowała wspólne pieczenie pierniczków, nie potrafiła odmówić. Nieważne, że mieszkała w Australii, a zamiast śniegu za oknem, były upalne temperatury. Była to ich mała tradycja, którą starały się utrzymywać co roku, więc nawet, teraz gdy ich kontakt znów osłabł, nie chciała przeoczyć takiej okazji. Zwłaszcza że nie była pewna, czy za rok, znów się spotkają, skoro przyjaciółka wspominała coś o wyjeździe na studia.
Wybór miejsca był prosty - dom rodzinny Emily z wielu względów. Po pierwsze posiadała w kuchni wszystkie potrzebne składniki i po drugie, chyba najważniejsze potrafiła obsługiwać piekarnik, który w domu u Minnie pełnił najczęściej funkcję dekoracyjną. I chociaż, była starsza, kompletnie nie potrafiła gotować, nawet mając przepis iPadzie, zawsze coś wyszło nie tak. Najwidoczniej, gotowanie nie było dla niej, więc nie chciała walczyć z przeznaczeniem, a jeszcze przy jakiejś okazji spaliłaby pół kuchni i musiałaby wzywać straż pożarną. Nie, ten pomysł ani trochę jej się nie podobał.
Przed pojawieniem się na umówionym miejscu, odwiedziła sklep, gdzie kupiła mnóstwo kolorowych posypek, brokatów, pisaków w różnych kolorach i pełno jeszcze jakże potrzebnych rzeczy do dekorowania pierników. Przez moment, zawahała się nawet czy nie kupić gotowych ciastek, zaoszczędziłyby czas, jak i również nie ubrudziłyby się całe w mące. Ostatecznie zrezygnowała i z zakupami, kontynuowała swoją podróż na Fluorite View.
Po kilku, może kilkunastu minutach, przywitała się z Emily, wchodząc do środka i postawiła wszystko na kuchennej wyspie. Przy okazji, położyła też telefon obok, aby w razie potrzeby nie szukać go w torebce, a w całym pomieszczeniu zapewne słychać było jakieś świąteczne, popowe przeboje, puszczone przez nagłośnienie.
- Podziwiam Twoich rodziców, że nie boją się, że puścimy całą kuchnię z dymem. Na pewno, wiesz jak, to się obsługuje? - wskazała na piekarnik i patrzyła, jak młodsza z dziewczyn, wyjmuje wszystkie potrzebne składniki na ciasto. Żeby zapobiec ubrudzeniu włosów, związała je w wysokiego koka na samym czubku głowy i na pewno, żadna z nich, nie chciałaby widzieć w cieście pojedynczych, długich blond kosmyków.
- Dobra, zrobimy to ciasto i będziesz mogła mi opowiedzieć, co mnie ominęło. Masz przepis? Ile tego trzeba wsypać? - chwyciła opakowanie mąki dwiema dłońmi, aby pokazać, że nie stoi tak bezczynnie. Chociaż, prędzej było pewne, że to wszystko, co zrobi blondynka i prędzej, będzie patrzyła jak, robi to Emily.
Emily Hawkins