my sandman is better than your sandman
: 13 gru 2021, 17:10
Choć w obcych oczach nieraz malował się jako przyszły spadkobierca zbrodniczego światka utkanego przez własnego dziadka, tak sam przez większość czasu czuł się, jak mało istotny błazen, który nigdy nie miał przejąć kontroli nad czymś wymagającym rozsądku i zimnej krwi. Jak ktoś bowiem powierzyć mógł mu swe życie i bezsprzecznie podążać jego rozkazami, gdy Oprheus zbliżając się do trzydziestki, zamiast dbać o swoją przyszłość, zajmował miejsce obok dużo młodszych konkurentów pod szyldem KONKURS NA ULEPIENIE BAŁWANA Z PIASKU, z zażartą miną i błyskiem w oczach. Wygranie tych niedorzecznych zawodów wydawało mu się aktualnie największym priorytetem i spełnieniem szczytu ambicji, co prawdopodobnie było najsmutniejszym stwierdzeniem, jakie można wytoczyć na temat jego osoby. Wydawał się być jednak tego całkiem nieświadomy, bo w głowie już obmyślał plan na najskuteczniejsze działania mające przynieść mu zwycięstwo, którego nic i nikt nie był w stanie mu odebrać. Poniekąd. Stojąc bowiem w pełnym słońcu, z nieroztropnie dobranym czarnym t-shirtem na tułowiu, począł roztapiać się jak rzeźba ulepiona ze śniegu podczas odwilży. A gdy myślał już, że strużki błyszczącego potu gilgające plecy były jego jedynym zmartwieniem, dostrzegł w tłumie sylwetkę swojego współlokatora, z którym (odkąd zatrzasnął mu drzwi w ciemnym i zakurzonym pokoju) dogadywał się jeszcze gorzej, niż przedtem. Zbliżając się w jego stronę, chwycił za materiał wilgotnej już nieco koszulki, którą pokierował ku górze, przeciągając przez szyję i czując na klatce piersiowej przyjemne podmuchy wiatru. Pomijając już fakt, że znajdowali się w wiecznie ciepłej Australii, przede wszystkim na plaży widok ten nie powinien nikogo dziwić czy bulwersować, dlatego mężczyzna ani przez moment nie pomyślał o tym, że taki częściowy negliż mógłby być w cudzych oczach jakkolwiek nieodpowiedni. - Żartujesz sobie chyba, po co tu niby przyszedłeś? I tak wszyscy wiedzą, że to ja wygram - obruszył się, gdy już znalazł się naprzeciw Periclesa, wbijając w niego wyzywające spojrzenie, a koszulkę przewiesił sobie przez ramię.
pericles campbell
pericles campbell