Harold, they're lesbians.
: 06 gru 2021, 18:53
45.
Nie wiem co się ostatnio stało, ale coś się zmieniło. W Sameen coś kliknęło i stała się całkiem inną osobą. Przestała udawać, że zabijanie nie sprawia jej frajdy i zaczęła korzystać z pieniędzy, które pozakopywała w różnych zakątkach świata. W pewnym momencie nawet rozważała założenie konta bankowego, żeby mieć dostęp do pieniędzy zawsze, ale ostatecznie uznała, że jednak nie jest aż tak bardzo odważna. Nie mogła sobie pozwolić na bycie namierzoną. Dodatkowo podobało jej się to jak ludzie na nią patrzyli kiedy wyciągała gotówkę i w ten sposób płaciła. Tym bardziej, że nigdy nie wyciągała zwitka dwudziestu australijskich dolarów, tylko grube pliki. Widziała jak zyskiwała wtedy szacunek ludzi, na których absolutnie jej nie zależało. Gardziła nimi co też w sumie było nowością, bo zazwyczaj to ludzie jej po prostu zwisali. A tutaj takie miłe zaskoczenie.
No, ale nieważne. Ważne jest to, że skoro oddała poprzedniego Jaguara Raine, to tęskniła za posiadaniem jakiegoś na własność. Poleciała więc do Holandii i wydała sto tysięcy euro, żeby kupić sobie tą bestię, która akurat idealnie dotarła do niej przed wyjazdem na Bora Bora. Będą mogły dotrzeć z Zoyą na lotnisko z klasą. No właśnie, dzień przed wylotem na Bora Bora, Zoya wysłała Sameen adres spod, którego prosiła, żeby ją odebrać. Nie wiedziała co to za miejsce, ale też nie wnikała, gdzie się Zoya szlajała. Była dorosłą kobietą, w dodatku w końcu była singielką. Tak czy siak Galanis zabrała z mieszkań torby z rzeczami na wyjazd. Nie wiedziała co zapakować Zoyi, więc popakowała jej byle co i trochę nowych fatałaszków, które kupiła przy okazji swojej wizyty w Holandii. Zamknęła oba mieszkania, torby załadowała do bagażnika, który wbrew pozorom był bardzo pojemny, wsadziła na nos okulary i podjechała pod wskazany przez Henderson adres. Czuła na sobie spojrzenia ludzi, widziała jak zazdroszczą jej tego zajebistego cudeńka. Popisywała się nawet trochę jadąc za szybko i skręcając zdecydowanie za późno. Szpanowała jakby miała małego penisa czy coś. W końcu zatrzymała się tą piękną bestią w odpowiednim miejscu i to dosłownie stając przy Zoyi.
-Get in loser, we’re going shopping. – Zacytowała jej Wredne Dziewczyny, które oglądały parę miesięcy temu. Obrzuciła Henderson drugim spojrzeniem i zawiesiła wzrok na tej sukience. –O kurwa. – Skomentowała ściągając okulary z nosa, odpinając pas i wychodząc z auta. –Henderson, ta sukienka została stworzona dla ciebie. – Podeszła do Zoyi i dosłownie zaczęła chodzić wokół niej, bo musiała ją obejrzeć z każdej strony. Zagwizdała nawet. –Wow. Serio, wow. – Pokręciła głową z niedowierzaniem i przygryzała końcówkę okularów nie spuszczając z niej wzroku. –Czekaj… – Wycelowała w nią palec i rozejrzała się po okolicy. –Nie mów mi kurwa, że w tej sukience skończyłaś z jakimś marynarzem. – Rozglądała się dalej i obrzuciła wzrokiem paskudne łodzie. –Mój boże… spałaś z kimś kto mieszka na łodzi? W tej kiecce? – Skrzywiła się i podeszła do auta otwierając Zoyi drzwi. Musiały stąd spierdalać zanim ktoś je będzie kojarzył z taką biedą.
Zoya Henderson
Nie wiem co się ostatnio stało, ale coś się zmieniło. W Sameen coś kliknęło i stała się całkiem inną osobą. Przestała udawać, że zabijanie nie sprawia jej frajdy i zaczęła korzystać z pieniędzy, które pozakopywała w różnych zakątkach świata. W pewnym momencie nawet rozważała założenie konta bankowego, żeby mieć dostęp do pieniędzy zawsze, ale ostatecznie uznała, że jednak nie jest aż tak bardzo odważna. Nie mogła sobie pozwolić na bycie namierzoną. Dodatkowo podobało jej się to jak ludzie na nią patrzyli kiedy wyciągała gotówkę i w ten sposób płaciła. Tym bardziej, że nigdy nie wyciągała zwitka dwudziestu australijskich dolarów, tylko grube pliki. Widziała jak zyskiwała wtedy szacunek ludzi, na których absolutnie jej nie zależało. Gardziła nimi co też w sumie było nowością, bo zazwyczaj to ludzie jej po prostu zwisali. A tutaj takie miłe zaskoczenie.
No, ale nieważne. Ważne jest to, że skoro oddała poprzedniego Jaguara Raine, to tęskniła za posiadaniem jakiegoś na własność. Poleciała więc do Holandii i wydała sto tysięcy euro, żeby kupić sobie tą bestię, która akurat idealnie dotarła do niej przed wyjazdem na Bora Bora. Będą mogły dotrzeć z Zoyą na lotnisko z klasą. No właśnie, dzień przed wylotem na Bora Bora, Zoya wysłała Sameen adres spod, którego prosiła, żeby ją odebrać. Nie wiedziała co to za miejsce, ale też nie wnikała, gdzie się Zoya szlajała. Była dorosłą kobietą, w dodatku w końcu była singielką. Tak czy siak Galanis zabrała z mieszkań torby z rzeczami na wyjazd. Nie wiedziała co zapakować Zoyi, więc popakowała jej byle co i trochę nowych fatałaszków, które kupiła przy okazji swojej wizyty w Holandii. Zamknęła oba mieszkania, torby załadowała do bagażnika, który wbrew pozorom był bardzo pojemny, wsadziła na nos okulary i podjechała pod wskazany przez Henderson adres. Czuła na sobie spojrzenia ludzi, widziała jak zazdroszczą jej tego zajebistego cudeńka. Popisywała się nawet trochę jadąc za szybko i skręcając zdecydowanie za późno. Szpanowała jakby miała małego penisa czy coś. W końcu zatrzymała się tą piękną bestią w odpowiednim miejscu i to dosłownie stając przy Zoyi.
-Get in loser, we’re going shopping. – Zacytowała jej Wredne Dziewczyny, które oglądały parę miesięcy temu. Obrzuciła Henderson drugim spojrzeniem i zawiesiła wzrok na tej sukience. –O kurwa. – Skomentowała ściągając okulary z nosa, odpinając pas i wychodząc z auta. –Henderson, ta sukienka została stworzona dla ciebie. – Podeszła do Zoyi i dosłownie zaczęła chodzić wokół niej, bo musiała ją obejrzeć z każdej strony. Zagwizdała nawet. –Wow. Serio, wow. – Pokręciła głową z niedowierzaniem i przygryzała końcówkę okularów nie spuszczając z niej wzroku. –Czekaj… – Wycelowała w nią palec i rozejrzała się po okolicy. –Nie mów mi kurwa, że w tej sukience skończyłaś z jakimś marynarzem. – Rozglądała się dalej i obrzuciła wzrokiem paskudne łodzie. –Mój boże… spałaś z kimś kto mieszka na łodzi? W tej kiecce? – Skrzywiła się i podeszła do auta otwierając Zoyi drzwi. Musiały stąd spierdalać zanim ktoś je będzie kojarzył z taką biedą.
Zoya Henderson