: 29 sty 2022, 18:48
Czyż nie wszyscy nastawiali się dziś na świąteczną awanturę? Gęste, gorące powietrze niosło w sobie przecież jej znamiona, nawet jeśli każdy z osobna dbał o to, by wszystko przebiegło w pozytywnym tonie. I to nie tak, że Jude miał niewielką wiarę w ojca, ale pewien był, że jedynie on mógłby tego popołudnia zmienić się w istny wulkan, którego erupcja w rodzinnych kranikach zapisałaby się na długie lata. Tymczasem to on mimowolnie zepsuć miał innym to święto, nie zdając sobie sprawy z tego, jak źle wpłynęła na niego poranna kłótnia z Sollie. Tymczasem, póki jeszcze wierzył w dobre zakończenie tego dnia, uśmiechnął się niewinnie do ojca i wzruszył lekko ramionami, bo należało spodziewać się, że Jude jakoś będzie próbował skłonić go do rozmowy z Remigiusem. Dlatego nie zamierzał nawet pomóc w grillowym problemie, cofając się o krok i pozwalając, by to Soriente udzielił ojcu jakiegoś wsparcia. — Kupiliśmy kiedyś jakąś kiepską rozpałkę, pamiętasz? Jeśli się nie uda wam czegoś wymyślić, możemy spróbować z nią — rzucił jednak, trochę odnajdując dla siebie pretekst, by zaszyć się w domu i zakosztować znów samotności. — Pójdę jej poszukać ale… Bądźcie grzeczni, dobra? — uśmiechnął się jeszcze bezczelnie, po czym faktycznie zniknął w głębi domu, naprawdę do tego momentu mając wyłącznie dobre zamiary. Tyle że dosłyszał dobiegające z kuchni swoje imię, a potem niefortunne strzępki rozmowy Olivii i Lis, co zamiast zignorować (tego miał w późniejszym czasie najbardziej pożałować) potraktował instynktownie jako atak na własną osobę. Bo owszem, Jude miał być dziś drama queen, proszę mu tego nie odbierać. Zamiast więc poszukiwać podpałkę kupioną za grosze w podejrzanym osiedlowym sklepie, wtargnął wrogo do kuchni. I tutaj pewnie powinnam nadmienić, że wśród skrawków rozmowy pojawiły się takie fragmenty jak “gdybyś z nim rozmawiała”, “powiedz mi potem”, “powinnam się martwić”. — Nie musicie się bawić w jakieś podchody, możecie kurwa pytać — wycedził gromko, wpatrując się w obie panie gniewnie. Nie znając całego kontekstu uznał, że dość bezczelnie rozmawiają za jego plecami, a każdemu wobec tego zrobiłoby się przykro, prawda? — Albo może mi same powiedzcie, skoro najwidoczniej macie już w tym wprawę, co sądzicie, że odjebałem? — był niesprawiedliwy i miał tego świadomość. W ogóle w pewien sposób czuł, że przesadza, że histeryzuje, ale… te wszystkie problemy z Sollie, jak i świadomość, że nie może jej rzucić teraz, bo wszyscy mają wobec niego inne oczekiwania i tak bardzo ją lubią sprawiały, że ten wybuch złości musiał w końcu nadejść.
Lisbeth Westbrook remigius soriente Olivia Westbrook Stanley Westbrook
Lisbeth Westbrook remigius soriente Olivia Westbrook Stanley Westbrook