about
Like a river flows
Surely to the sea
Darling, so it goes
Some things are
meant to be
Surely to the sea
Darling, so it goes
Some things are
meant to be
Czasem szum fal, śpiew ptaków i promienie słońca.
Częściej wypadki samochodowe i głucha cisza.
Rzadko książka czytana na hamaku w ogrodzie,
Zwykle krzyk, ogień i dym. Ten cholerny dym.
Zaciągam się papierosem i czuję, jak nikotyna powoli wypełnia moje płuca. Delektuję się trucizną, wpatrując się we wschodzące słońce. Siedzę na schodach, na tarasie, nadal ubrany w służbowy uniform - powinienem już spać, w końcu byłem po nocnym dyżurze, ale sen - jak na złość - nie chciał nadejść. Rześkie powietrze wymieszało się z dymem papierosowym i zapachem kawy, kiedy usłyszałem jej ciche kroki na drewnianej podłodze. Nawet się nie odwróciłem, gdy otworzyła drzwi prowadzące na taras i oparła swoją senną głowę na moim ramieniu. Jeszcze kilka lat temu nie spodziewałem się, że właśnie tak będzie wyglądało moje życie - nawet przez myśl mi nie przeszło, że zostanę komendantem miejscowej straży pożarnej, odziedziczę dom po zmarłej ciotce i każdego ranka będę budził się obok pięknej kobiety, którą mogłem nazywać swoją żoną. Kto by pomyślał, że ten młody chłopak, pomagier w stadninie Millerów, skończy szkołę strażacką i wyrośnie na ludzi? Nawet ja tak nie myślałem. A co sobie myślałem? W zasadzie to... nic konkretnego - wiedziałem tylko, że moim powołaniem jest praca dla innych. Pomoc, poświęcenie i obowiązek - dokładnie tak powtarzał mi mój ojciec, obecnie emerytowany policjant. Nadal na nią nie patrzę, gdy przytulam ją i całuję w czubek głowy. Kto by pomyślał, że połączyła nas dramatyczna Maggie Pollit i jej słynne Living with somebody you love can be lonelier than living entirely alone, if the one you love doesn't love you. Przecież nie lubiłem przedstawień. Nie lubiłem teatrów, sztuki, wierszy. Jednak kiedy żyło się pod jednym dachem z artystką, trzeba było nauczyć się życia w symbiozie. Ona tolerowała moje papierosy, a ja powtarzane do skutku wersy do późnych godzin nocnych. Ona nauczyła się, że po pracy potrzebuję ciszy, a ja zrozumiałem, że nie zawsze można było milczeć.
Lorne Bay. Tu jest moja żona, mój dom, moi ludzie.
No i niedługo tu będą moje dzieci.
→ Komendant w Lorne Bay Fire Station od kilku miesięcy. Surowy, wymagający i nietolerujący sprzeciwu oraz odbiegania od normy. Złamałeś regulamin? Myj wóz strażacki. Masz jakieś ale? Czyścisz kible do końca miesiąca. Sprzeciwiasz się podczas akcji ratunkowej? Nie jedziesz na następną. Trudno ci się dostosować? Wypierdalaj do innej jednostki, bo potrzebuję zgranego zespołu.
→ Kiepski z niego romantyk. Zniszczy każdy romantyczny nastrój, chwilę i moment. Nie trafiają do niego poematy, komedie romantyczne, małe paryskie uliczki i bagietki. Oświadczył się w najbardziej frajerski sposób na świecie, ale i tak został przyjęty, przez co obrósł w piórka i od czasu do czasu pozwala żonie zapalić świeczki do kolacji, pilnując przy tym, aby znowu nie podpaliła obrusu. Pi-ro-man-ka.
→ Lubi: steki, Beatlesów, horrory, Rolling Stonesów, popcorn, czarną kawę bez cukru, koszykówkę, szarlotkę, pływanie, Jacka Danielsa, Jacka Blacka, Jacka White'a i BlackJacka, Coldplay, Imagine Dragons, zapiekankę ziemniaczaną, majsterkowanie, samochody, motocykle, wyzwania i wysoko postawione poprzeczki.
→ Nie lubi: sprzeciwu, komedii romantycznych, Lany del Rey, mięty, książek, cytrusów, zwierząt, hałasu i lodów Ben&Jerry's.
→ Jego przyjaciel zginął w pożarze dziesięć lat temu, co było dla niego bardzo ciężkim przeżyciem. Rocznica przypada na sierpień i co roku spędza ją sam w domu, pijąc Jacka Danielsa.
Częściej wypadki samochodowe i głucha cisza.
Rzadko książka czytana na hamaku w ogrodzie,
Zwykle krzyk, ogień i dym. Ten cholerny dym.
Zaciągam się papierosem i czuję, jak nikotyna powoli wypełnia moje płuca. Delektuję się trucizną, wpatrując się we wschodzące słońce. Siedzę na schodach, na tarasie, nadal ubrany w służbowy uniform - powinienem już spać, w końcu byłem po nocnym dyżurze, ale sen - jak na złość - nie chciał nadejść. Rześkie powietrze wymieszało się z dymem papierosowym i zapachem kawy, kiedy usłyszałem jej ciche kroki na drewnianej podłodze. Nawet się nie odwróciłem, gdy otworzyła drzwi prowadzące na taras i oparła swoją senną głowę na moim ramieniu. Jeszcze kilka lat temu nie spodziewałem się, że właśnie tak będzie wyglądało moje życie - nawet przez myśl mi nie przeszło, że zostanę komendantem miejscowej straży pożarnej, odziedziczę dom po zmarłej ciotce i każdego ranka będę budził się obok pięknej kobiety, którą mogłem nazywać swoją żoną. Kto by pomyślał, że ten młody chłopak, pomagier w stadninie Millerów, skończy szkołę strażacką i wyrośnie na ludzi? Nawet ja tak nie myślałem. A co sobie myślałem? W zasadzie to... nic konkretnego - wiedziałem tylko, że moim powołaniem jest praca dla innych. Pomoc, poświęcenie i obowiązek - dokładnie tak powtarzał mi mój ojciec, obecnie emerytowany policjant. Nadal na nią nie patrzę, gdy przytulam ją i całuję w czubek głowy. Kto by pomyślał, że połączyła nas dramatyczna Maggie Pollit i jej słynne Living with somebody you love can be lonelier than living entirely alone, if the one you love doesn't love you. Przecież nie lubiłem przedstawień. Nie lubiłem teatrów, sztuki, wierszy. Jednak kiedy żyło się pod jednym dachem z artystką, trzeba było nauczyć się życia w symbiozie. Ona tolerowała moje papierosy, a ja powtarzane do skutku wersy do późnych godzin nocnych. Ona nauczyła się, że po pracy potrzebuję ciszy, a ja zrozumiałem, że nie zawsze można było milczeć.
Lorne Bay. Tu jest moja żona, mój dom, moi ludzie.
No i niedługo tu będą moje dzieci.
→ Komendant w Lorne Bay Fire Station od kilku miesięcy. Surowy, wymagający i nietolerujący sprzeciwu oraz odbiegania od normy. Złamałeś regulamin? Myj wóz strażacki. Masz jakieś ale? Czyścisz kible do końca miesiąca. Sprzeciwiasz się podczas akcji ratunkowej? Nie jedziesz na następną. Trudno ci się dostosować? Wypierdalaj do innej jednostki, bo potrzebuję zgranego zespołu.
→ Kiepski z niego romantyk. Zniszczy każdy romantyczny nastrój, chwilę i moment. Nie trafiają do niego poematy, komedie romantyczne, małe paryskie uliczki i bagietki. Oświadczył się w najbardziej frajerski sposób na świecie, ale i tak został przyjęty, przez co obrósł w piórka i od czasu do czasu pozwala żonie zapalić świeczki do kolacji, pilnując przy tym, aby znowu nie podpaliła obrusu. Pi-ro-man-ka.
→ Lubi: steki, Beatlesów, horrory, Rolling Stonesów, popcorn, czarną kawę bez cukru, koszykówkę, szarlotkę, pływanie, Jacka Danielsa, Jacka Blacka, Jacka White'a i BlackJacka, Coldplay, Imagine Dragons, zapiekankę ziemniaczaną, majsterkowanie, samochody, motocykle, wyzwania i wysoko postawione poprzeczki.
→ Nie lubi: sprzeciwu, komedii romantycznych, Lany del Rey, mięty, książek, cytrusów, zwierząt, hałasu i lodów Ben&Jerry's.
→ Jego przyjaciel zginął w pożarze dziesięć lat temu, co było dla niego bardzo ciężkim przeżyciem. Rocznica przypada na sierpień i co roku spędza ją sam w domu, pijąc Jacka Danielsa.
Środek transportu
Jack na co dzień korzysta z samochodu służbowego, ale w zeszłym roku, wspólnie z żoną Molly, udało im się kupić Chevrolete'a Avalanche z 2010 roku. Na raty. Jednak - z racji faktu, że rodzina się powiększa - myślą nad jego sprzedażą i zainwestowaniem w bardziej rodzinny samochód.
Związek ze społecznością Aborygenów
Nie jest związany.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Najczęściej możesz spotkać go w Lorne Bay Fire Station, gdzie pracuje; z kolei po godzinach pracy - w domu, na spacerach z żoną, a czasem w Rudd's Pub, w towarzystwie kolegów z pracy.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodziców, rodzeństwo oraz żonę - Molly Finnigan.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak - bez trwałych urazów fizycznych i psychicznych.
Jack na co dzień korzysta z samochodu służbowego, ale w zeszłym roku, wspólnie z żoną Molly, udało im się kupić Chevrolete'a Avalanche z 2010 roku. Na raty. Jednak - z racji faktu, że rodzina się powiększa - myślą nad jego sprzedażą i zainwestowaniem w bardziej rodzinny samochód.
Związek ze społecznością Aborygenów
Nie jest związany.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Najczęściej możesz spotkać go w Lorne Bay Fire Station, gdzie pracuje; z kolei po godzinach pracy - w domu, na spacerach z żoną, a czasem w Rudd's Pub, w towarzystwie kolegów z pracy.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodziców, rodzeństwo oraz żonę - Molly Finnigan.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak - bez trwałych urazów fizycznych i psychicznych.
Jack Finnigan
Clive Standen
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy
w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
