5. Niezapowiedziana wizyta
: 18 lis 2021, 10:52
Minnie poznała już jakiś czas temu ale ich wspólny kontakt był uzależniony od… w sumie ciężko to określić. Najłatwiej byłoby powiedzieć, że zależy od potrzeby poradzenia się, wygadania, czy prostej wymiany zdań dwóch panien. Właśnie z tego powodu Susan zjawiła się pod drzwiami blondynki kompletnie bez zapowiedzi. Decyzja o najściu (czy odwiedzinach – lepiej to brzmi) naszła już równie spontanicznie co chęć zakupu rudego płynu w pięknej butelce. Stając więc przed drzwiami najpierw dwukrotnie zapukała, a gdy to nie przyniosło efektu, zadzwoniła dzwonkiem.
Nic, cisza.
W tym wypadku Murphy cofnęła się i obróciła tyłem do skrzydła wydobywając z torebki telefon. W całkiem niespiesznym tempie wystukała prostą wiadomość o treści „Gdzie jesteś?” ale nim nacisnęła symbol wysyłania, usłyszała szczęk przekręcanego zamka co zmusiło ją do ponownego obrócenia się. – Heeeeeeej – przywitała się przeciągle robiąc na końcu balona z gumy do żucia. – Wpadłam tak sobie… na drinka – uniosła trzymaną w dłoni flaszkę absolutnie nie wykonując żadnych ruchów. Ciągle z tyłu głowy miała myśl, że może jej wizyta wcale nie jest dobrym pomysłem i zostanie odprawiona z kwitkiem. Gdy robi się taki „nalot”, trzeba mieć świadomość dostania kosza. – Masz czas i ochotę? – uniosła zadziornie zarówno brew jak i kącik ust. - Mam Ci coś do powiedzenia - zachęciła dodatkowo na wypadek gdyby Minnie wahała się co do podjęcia decyzji.
Nie... ona wcale się do niej nie wpraszała i to na chama.
Minnie Goldberg
Nic, cisza.
W tym wypadku Murphy cofnęła się i obróciła tyłem do skrzydła wydobywając z torebki telefon. W całkiem niespiesznym tempie wystukała prostą wiadomość o treści „Gdzie jesteś?” ale nim nacisnęła symbol wysyłania, usłyszała szczęk przekręcanego zamka co zmusiło ją do ponownego obrócenia się. – Heeeeeeej – przywitała się przeciągle robiąc na końcu balona z gumy do żucia. – Wpadłam tak sobie… na drinka – uniosła trzymaną w dłoni flaszkę absolutnie nie wykonując żadnych ruchów. Ciągle z tyłu głowy miała myśl, że może jej wizyta wcale nie jest dobrym pomysłem i zostanie odprawiona z kwitkiem. Gdy robi się taki „nalot”, trzeba mieć świadomość dostania kosza. – Masz czas i ochotę? – uniosła zadziornie zarówno brew jak i kącik ust. - Mam Ci coś do powiedzenia - zachęciła dodatkowo na wypadek gdyby Minnie wahała się co do podjęcia decyzji.
Nie... ona wcale się do niej nie wpraszała i to na chama.
Minnie Goldberg