: 24 kwie 2023, 21:40
Claire oddałaby naprawdę wiele by znaleźć się na miejscu Alfiego – tak jej się przynajmniej wydawało. Bo tak naprawdę nie chciałaby znaleźć się finalnie w takim chaosie. Wystarczyło jej, że na głowie miała miłostki, pracę i znoszenie posiłków z rodzicami na co dzień. W życiu przecież by nie pomyślała, że w tym samym czasie, kiedy ona wywraca oczyma na kolejne wzmianki o studiach, Alfie marznie na łajbie.
Zmierzyła go niechętnym spojrzenie spod rzęs. To prawda, że zawsze była tym bardziej kłopotliwym i sprzeciwiającym się dzieciakiem. To prawda, że zawsze miała więcej do powiedzenia i z reguły zawsze była przeciwna wszystkiemu, co reprezentowali jej rodzice. Może nie wszystkiemu – w końcu nie można było powiedzieć, by nie korzystała z uroków swojego statusu społecznego albo z rodzinnego majątku. Ale ostatecznie przecież nie poszła na żaden uniwerek i zamierzała się poświęcić karierze łyżwiarki, ale kontuzja wszystko jej przekreśliła, czego do tej pory nie potrafiła przeboleć. Obecnie przecież czuła się uwięziona w tym miejscu. Państwo Buxton chwalili się synem – córką już znacznie rzadziej, choć z pewnością ochoczo podkreślali jej urodę i powodzenie. Zadarła głowę, ale nie odpowiedziała słowem na jego przyganę.
Przyjęła za to piwo, które jej otworzył i pociągnęła sporego łyka. Spoglądała na brata badawczo, obserwując każdą jego reakcję i próbując odczytać z jego twarzy każdą emocję. — Nie wiesz co to zabezpieczenie? — wtrąciła po jego pierwszym zdaniu, mówiąc praktycznie równocześnie z nim. ale zaraz też całkowicie zamilkła, bo z każdym jego kolejnym słowem sprawa robiła się poważna, a jej przez chwilę nawet głupio było, że rzuciła owym komentarzem. Przez dobrą chwilę milczała. To było sporo do przyjęcia na jeden raz i Claire przez chwilę tylko tam stała i mrugała. — Ustalmy fakty. Jak dobry i przykładny syn wyjechałeś zgodnie z oczekiwaniem do Szkocji, by oddawać się naukom. Wyjechałeś nawet pomimo tego, że twoja już była dziewczyna powiedziała ci, że będziesz ojcem. Kiedy cię nie było, matka postanowiła wtrącić się w życie swojego cudownego syna i chciała przekupić dziewczynę? Bo nie wątpię w to, że zasugerowała całkiem sporą sumkę nie tylko za aborcję, ale też w ramach uciszenia jej? — rzuciła kąśliwie i nieco rozgoryczona, bo wprawdzie spodziewała się sporo po swojej matce, ale jednak chyba nie tego. Potrząsnęła głową. — Poza tym dziewczyna, z którą współżyłeś okazałaś się nie tylko zdrajczynią, ale i kłamczuchą? — uzupełniła i odczuła przemożny smutek, bo jednak jakaś laska oszukała jej braciszka. — Och, Alfie — mruknęła jeszcze i skrzywiła się ze współczuciem.
Alfie Buxton
Zmierzyła go niechętnym spojrzenie spod rzęs. To prawda, że zawsze była tym bardziej kłopotliwym i sprzeciwiającym się dzieciakiem. To prawda, że zawsze miała więcej do powiedzenia i z reguły zawsze była przeciwna wszystkiemu, co reprezentowali jej rodzice. Może nie wszystkiemu – w końcu nie można było powiedzieć, by nie korzystała z uroków swojego statusu społecznego albo z rodzinnego majątku. Ale ostatecznie przecież nie poszła na żaden uniwerek i zamierzała się poświęcić karierze łyżwiarki, ale kontuzja wszystko jej przekreśliła, czego do tej pory nie potrafiła przeboleć. Obecnie przecież czuła się uwięziona w tym miejscu. Państwo Buxton chwalili się synem – córką już znacznie rzadziej, choć z pewnością ochoczo podkreślali jej urodę i powodzenie. Zadarła głowę, ale nie odpowiedziała słowem na jego przyganę.
Przyjęła za to piwo, które jej otworzył i pociągnęła sporego łyka. Spoglądała na brata badawczo, obserwując każdą jego reakcję i próbując odczytać z jego twarzy każdą emocję. — Nie wiesz co to zabezpieczenie? — wtrąciła po jego pierwszym zdaniu, mówiąc praktycznie równocześnie z nim. ale zaraz też całkowicie zamilkła, bo z każdym jego kolejnym słowem sprawa robiła się poważna, a jej przez chwilę nawet głupio było, że rzuciła owym komentarzem. Przez dobrą chwilę milczała. To było sporo do przyjęcia na jeden raz i Claire przez chwilę tylko tam stała i mrugała. — Ustalmy fakty. Jak dobry i przykładny syn wyjechałeś zgodnie z oczekiwaniem do Szkocji, by oddawać się naukom. Wyjechałeś nawet pomimo tego, że twoja już była dziewczyna powiedziała ci, że będziesz ojcem. Kiedy cię nie było, matka postanowiła wtrącić się w życie swojego cudownego syna i chciała przekupić dziewczynę? Bo nie wątpię w to, że zasugerowała całkiem sporą sumkę nie tylko za aborcję, ale też w ramach uciszenia jej? — rzuciła kąśliwie i nieco rozgoryczona, bo wprawdzie spodziewała się sporo po swojej matce, ale jednak chyba nie tego. Potrząsnęła głową. — Poza tym dziewczyna, z którą współżyłeś okazałaś się nie tylko zdrajczynią, ale i kłamczuchą? — uzupełniła i odczuła przemożny smutek, bo jednak jakaś laska oszukała jej braciszka. — Och, Alfie — mruknęła jeszcze i skrzywiła się ze współczuciem.
Alfie Buxton