: 02 lis 2021, 23:16
Wizja, którą słowami wymalowała mu Raine wydawała się dość przerażająca. Oczywiście znał sporo filmów o zombie i możliwych rozwiązań ratujących ofiarę przed przemianą... ale w jego przypadku akurat ta nie przyjęłaby się zbyt dobrze - nie zamierzał przecież obciąć sobie głowy, by jad się dalej nie przemieszczał po ciele. Po chwili pokręcił powoli głową, jakby w nadziei, iż tym ruchem strząśnie natrętne obrazy. Wszakże do najbardziej racjonalnych pomysłów z pewnością nie należały i nie istniał żaden powód do przejmowania się nimi. - Jakbym zamienił się w zombie... bądź wampira to upoważniam Cię do natychmiastowego pozbycia się mnie. Chyba że wydam się przyjacielsko nastawiony - bo kto wie? - wzruszył ramionami, woląc zakończyć temat wizyty w szpitalu. Na ten moment, gdyż niewątpliwie zamierzał się tam jakoś niedługo pojawić. - O, podoba mi się taka teoria! Ciekawe czy to miejsce jest w jakiś sposób niebezpieczne? W końcu w okolicy na pewno są jakieś mniej strzeżone - Prawie to przytulał twarz do drewnianych drzwi, starając się dostrzec cokolwiek przez niewielkie szpary. Wszystko to z marnym skutkiem, gdyż tajemnicze pomieszczenie spowijał mrok. Odsunął się niepocieszony od nich, z rozwagą kiwając głową - ładne imię. Wywrócił rozbawiony oczami na kolejną uwagę, naprawdę wyobrażając sobie, jak wystaje z jej torebki kawałek łomu.
- Hmm... a nie wiesz przypadkiem, ile dają za włamanie? - W zamyśleniu prawie to wymamrotał pytanie pod nosem. Było to zdecydowanie coś, co powinni wziąć pod uwagę przy planowaniu takiego przedsięwzięcia. Nie wiedział w końcu czy złamanie prawa opłacało się w tym przypadku - och! W ogóle nie powinni myśleć o tym w ten sposób! Jako porządni obywatele - on właściwie słabo się do nich zaliczał, a o niej nie miał zielonego pojęcia - doskonale rozumieli jak źle wtedy, by postąpili. Z drugiej strony jeśli nie zamierzali niczego kraść? W dodatku teren nie wydawał się należeć do kogokolwiek, więc wysnucie teorii o czyimś prawie od tego pomieszczenia też nie musiało się pojawić u tej dwójki. Tak przynajmniej zaczynał się w głowie powoli usprawiedliwiać, gdy ciekawość zżerała go wręcz od środka. - Ech, wydają się dość solidne. Raczej jesteśmy na przegranej pozycji... gdybyśmy tylko przyszli bardziej przygotowani - Dla podkreślenia swoich słów kilkukrotnie szarpnął drzwiami, które nadal pozostały zamknięte. Najwyraźniej lepiej było odpuścić sobie tę walkę z wiatrakami lub przełożyć ją na inny dzień.
Raine Barlowe
- Hmm... a nie wiesz przypadkiem, ile dają za włamanie? - W zamyśleniu prawie to wymamrotał pytanie pod nosem. Było to zdecydowanie coś, co powinni wziąć pod uwagę przy planowaniu takiego przedsięwzięcia. Nie wiedział w końcu czy złamanie prawa opłacało się w tym przypadku - och! W ogóle nie powinni myśleć o tym w ten sposób! Jako porządni obywatele - on właściwie słabo się do nich zaliczał, a o niej nie miał zielonego pojęcia - doskonale rozumieli jak źle wtedy, by postąpili. Z drugiej strony jeśli nie zamierzali niczego kraść? W dodatku teren nie wydawał się należeć do kogokolwiek, więc wysnucie teorii o czyimś prawie od tego pomieszczenia też nie musiało się pojawić u tej dwójki. Tak przynajmniej zaczynał się w głowie powoli usprawiedliwiać, gdy ciekawość zżerała go wręcz od środka. - Ech, wydają się dość solidne. Raczej jesteśmy na przegranej pozycji... gdybyśmy tylko przyszli bardziej przygotowani - Dla podkreślenia swoich słów kilkukrotnie szarpnął drzwiami, które nadal pozostały zamknięte. Najwyraźniej lepiej było odpuścić sobie tę walkę z wiatrakami lub przełożyć ją na inny dzień.
Raine Barlowe