doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
- Ohhh... brzmi jak ojciec moich przyszłych dzieci, które skończą w poprawczaku - aż się za serce złapała trochę tak teatralnie. Zoya powinna się leczyć, pójść sobie na jakąś dobrą terapię do porządnego psychologa i poukładać sobie w głowie niektóre sprawy, przepracować dramaty i zacząć w końcu żyć pełną piersią. - Bryan, Jessica i Kareen, są bardzo zawiedzeni Tobą jako potencjalną ciotką - tym razem sobie położyła dłoń na brzuchu, a ekspedientka za ladą pewnie zaraz wyskoczy chronić poczęte, ale nienarodzone płody. - Idealnie, musisz mu dać mój numer, niech dzwoni kiedy chce i od razu zaczniemy produkcję - o historię chorób się nie bała, bo to sobie sama sprawdzi! Miała kontakty w odpowiednich miejscach! W sumie mogli zacząć w Anglii to dzieciaki już by mówiły ładnym brytyjskim akcentem i miały za nic takie kraje jak Australia czy USA. Chociaż w sumie, trudno się dziwić.
- 32? Oh, to przykre, współczuję - westchnęła i poklepała blondynkę po ramieniu. Henderson całe szczęście była ledwo po 30-stce, a czuła się czasem tak głupia jak szesnastolatka i żałowała, że wehikuł czasu to tylko piosenka, bo chętnie, by spotkała nastoletnią siebie i spuściła jej wpierdol za podejmowanie głupich decyzji. Szczególnie tej o wyjeździe na studia za granicę, bo gdyby została to mogłaby być już szczęśliwą małżonką pewnego Szkota, ale chuj. Tradycyjnie zjebała. - Ahhh to dlatego się tak często rozbierasz, a ja po prostu myślałam, że jesteś puszczalska - aż się pacnęła w czoło. - A Ty się po prostu lubisz chwalić studiami, to wiele wyjaśnia - zaśmiała się kręcąc przy tym głową.
- Nie wiesz ile tracisz - gdyby Zoya miała wymienić trzy rzeczy, które dawały jej największą radość z życia, to palenie, by się wśród nich znajdowało. - Dobra, daj jeszcze ostatni raz sie zaciągnąć - wzięła większego buszka, zgasiła papierosa na chodniku i wsiadła do samochodu przyjaciółki, a później ruszyły w stronę monopolowego. Tam pewnie zachowywały sie z równie wielką klasą co i w zoologicznym i nie doszły do porozumienia w sprawie ilości kupowanego alkoholu, nie potrafiły też do końca ocenić na co tak konkretnie mają ochotę więc wzięły po prostu więcej, tak na wszelki wypadek. Henderson zainwestowała też kilka dolców w papierosy, bo bez tego się nie obejdzie.
Całe szczęście, że Zoya miała zatrudnioną najlepszą ze sprzątaczek Anezke, która latała z mopem profesjonalnie i dzięki temu apartament był zawsze gotowy do przyjęcia gości. - Zapraszam, ale nie czuj się jak u siebie, lubię Cię, ale nie aż tak - wpuściła blondynkę do środka zapalając po drodze jeszcze światła. - Zamów nam coś do jedzenia, a ja ogarnę szklanki, chcesz lód do tej whisky, czy wystarczy Ci Twoja zimna osobowość? - Zapytała przechodząc z salonu do kuchni, żeby poprzynosić wszystko co mogłoby im się przydać.

Melville Lewis
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie możesz nazwać dziecka Jessica. Będę wspierać wszystkie nastolatki w liceum, którzy ją prześladują. – pokręciła głową. To imię nie kojarzyło jej się z niczym dobrym. Miała wrażenie, że wszystkie dziewczęta o imieniu Jessica, które poznała w swoim życiu, były przysłowiowymi przegrywami.
Jedno nie wyklucza drugiego. Jestem puszczalska i lubię się chwalić dyplomem Harvardu. Czasami jedno wspiera drugie. – dodała z grobową powagą! Rzadko kiedy mogła szpanować dyplomem studiów prawniczych. To raczej działało "opadająco" na penisy. Mężczyźni nie lubili silnych, inteligentnych kobiet. Albo zwyczajnie nie lubili wrednych, aroganckich i samolubnych kobiet.
Wszędzie czuje się jak u siebie. Jestem zwyczajnie bezczelna. – wzruszyła lekko szczupłymi ramionami, gdy pozbywała się okularów przeciwsłonecznych. Awiatory od Celine wylądowały w etui, które niedbane rzuciła na dno torebki.
Proszę, proszę. Uznałabym Cię prawie za wredną i wyszczekaną, ale wciąż jeszcze wiele musisz się nauczyć, mój młody Padawanie. – ta metafora z Gwiezdnych Wojen mogła nie przemawiać do Zoyi. Ale Melville uwielbiała te wszystkie popularne filmy, zaczynając od Gwiezdnych Wojen, a na Batmanie kończąc. Lepiej orientowała się w uniwersum Marvela, ale DC miało swój mroczny urok. A ponieważ nie była nerdem, wolała filmy wyreżyserowane przez Tima Burtona. Pewnie z prostej przyczyny: kobieta kot w tamtej wersji była najlepsza. Miała najlepszy kostium i ten nieco histeryczny, psychiczny pierwiastek. Nie to co prostolinijna Anne Hathaway.
Moja zimna osobowość stanowczo mi wystarczy. Nie będę rozwadniać alkoholu jak niedoświadczony licealista. – pokręciła głową i rzuciła niemal swoją torebkę gdzieś na fotel czy inny stolik. Była stanowczo przywiązana do klasyki i zwykle nosiła czarną Kelly. Co jak co, ale do torebek miała słabość. W swojej kolekcji miała głównie hity, a nie jakieś nudne i nieco zbyt przestylizowane cudeńka.
Mieszkamy w mieścinie, która ma dwa kilometry długości, a dojazd z Uber Eats to ponad dwa dolary. Co za kurewskie zdzierstwo. – wiadomo, im bogatszy tym bardziej skąpy. Mimo wszystko wybrała jakieś sushi, bo niewiele opcji mogła znaleźć dookoła. Chociaż nie, stop. Sushi?! Tutaj?! Wybrała jakieś burgery i frytki. Nie ma co wybrzydzać. Gdyby zamówiła stek, przyjechałby tutaj oklapnięty i nudny, jak stara podeszwa albo opona. Nie mogła narażać swojego francuskiego podniebienia na takie niegodziwe doznania.
Zamówiłam na burgery. Uznajmy to za zdrowy posiłek proteinowy. I liczę, że przywiezie to jakiś przystojny kurier. – rzuciła swój telefon na sofę, na której sama zaraz zajęła miejsce. Odnalazła też pilot sterujący systemem nagłośnienia i sprzętem muzycznym. Przełączyła przez kilka kanałów, odrzucając jęczącą Adele i ćwierkającą Taylor Swift. Zatrzymała się dopiero na Grace Jones, I've Seen That Face Before.


Zoya Henderson
przyjazna koala
Melville
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
- O wypraszam sobie, będziesz kochać Jess, niebieskooką brunetkę, od nikogo się nie nauczy tak wkurwiania rodziców i nauczycieli jak od ulubionej cioci Mel - Zoya by musiała być niezwykle kreatywna w wymyślaniu kar dla tych bachorów, bo z taką ciotką to byłyby małe potwory. Przynajmniej ładne i trochę też ze skłonnościami do depresji.
- A w sumie to skoro już o tym mówimy, to jak w pracy? - tym razem już była poważna, bo zdawała sobie sprawę, że ciężko jest być kobietą w męskim świecie. Wiedziała o czym mówi z własnego doświadczenia. Nawet w dziedzinie psychologii większy autorytet mieli mężczyźni, bo co? Bo jebany Freud? Gdy Zoya pracowała w HR, a później też i w rachunkowości to najpierw robiła te rzeczy w firmie wujka, później u Logana. Zawsze był nad nią jakiś mężczyzna, który ją w pewnym stopniu ograniczał i musiała się spowiadać ze swojej pracy. Nienawidziła tego robić, głównie dlatego, że miała pewność, ze była dla nich po prostu za mądra i tak nie rozumieli większości tego co im próbowała wytłumaczyć. Dlatego, chociaż było jej cholernie przykro, to poczuła ulgę gdy zwolniła sie z pracy. Czas ruszyć do przodu.
- Byłaś już w więzieniu? - Nie żeby jej życzyła, ale gdyby tam poczuła się jak u siebie to mogłaby odnieść wielki sukces będąc przywódczynią jakiegoś gangu przemycającego zupki chiński w opakowaniach po podpaskach. Tak, Zoya zaczęła pewnie oglądać Orange is the New Black.
- Tak, masz rację z tym młody. Chociaż szczerze mówiąc wolałabym żebyś była Ewanem McGregorem, jeżeli już mamy się bawić w Gwiezdne Wojny - Zoya bardzo dobrze rozumiała o co chodziło. Kochała Star Wars, za to Marvel była dla niej zbitkiem dziwnych scen, zupełnie nie potrafiła się w tym odnaleźć. Nie jej klimaty. Jak już oglądała te filmy to głównie na czyjeś klaty, zazwyczaj Evansa, albo Hemsa, chociaż teraz może powinna też zacząć spoglądać na ScarJo.
- Niech Ci będzie - rzuciła już z kuchni zbierając te szklanki i ona akurat mogła być niedoświadczoną licealistką, bo dodała sobie kostki lodu do szklanki. Miała ochotę na coś zimnego, najwyraźniej samo towarzystwo przyjaciółki jej nie wystarczało. - Zawsze możesz ruszyć cztery literki i się przejść po to jedzenie, a ja Ci zapłacę za to dwa dolary - obie wiedzą, że Melville tego nie zrobi! Więc już nie ma co narzekać.
- Mam nadzieję, że będzie bułka bez glutenu, majonez bez tłuszczu i mięso bez mięsa - nie nie, gówno prawda. Henderson była mięsożerna i lubiła dobrego burgera, a najlepiej jeszcze to popić chamskim piwem. Jej guilty pleasure to był McDonald i nie tak dawno jechała jeszcze po Happy Meala ze swoim eks. - Nie masz żadnego typa na oku, ze się będziesz rzucać na kuriera? - Zapytała siadając sobie wygodnie obok przyjaciółki po tym jak położyła na stole szklanki i nalała alkoholu. - Ładny nam nastrój robisz - powiedziała wskazując ręką na głośniki. - To co? Moje zdrowie? - Podała blondynce szklankę, a później sama wzięła swoją do rąk.

Melville Lewis
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
- Jess pewnie urodzi się z depresją. Będę musiała jej ukradkiem dolewać burbon do mleka w butelce. - ktoś musi wciąż na siebie ten ciężki obowiązek. A wiadomo: Mel nie lubiła dzielić się butelką! Ale tak, chętnie zabierze bratanicę ma koncert heavy metalowy i pokaże jak sprawnie uciekać z domu, korzystając z karty kredytowej rodziców.
- Ojciec wciąż leży w śpiączce. Czekamy aż ktoś przypadkiem wyciągnie nieodpowiednią wtyczkę z kontaktu. - to bardzo ważna informacja w kontekście jej pracy. Nieobecny ojciec sprawiał, że znacznie mniej czasu mogła poświęcać na prawo karne, a musiała skupić się na firmie.
- I nie ukrywam, że banda starych wyjadaczy średnio radzi sobie z ego, gdy muszą słuchać poleceń drobnej blondynki. - jedyny pozytyw to taki, że Mel była agresywna i nie wahała się ani sekundy, gdy ktoś próbował traktować ją protekcjonalnie. Pewnie nie jeden dyrektor z firmy czekał, aż jej ojciec wróci na fotel przewodniczącego zarządu. Mieli nadzieje, że pozbędzie się córki i wszystko wróci na dawne tory.
- Masz na myśli Obi Wana? Przestań! - machnęła ręką jakby odganiała muchę.
- Był słaby i niegroźny w skali galaktyki. Wolałabym zostać Yodą, albo Darth Sidious. Miał służbę, wypasione statki i wygodną posadę rządową. - nie ma co ukrywać, że Sidious źle ulokował swoje oczekiwania wobec Anakina. Dlatego ucząc się ja błędach międzygalaktycznego imperatora, nie zamierzała angażować zbędnych uczuć i oczekiwań. Lepiej miło się zaskoczyć, niż gorzko rozczarować.
- Z dyplomem wydziału prawniczego z Harvardu, kasuje minimum sto dolarów za dowóz. - poprawiła przyjaciółkę, niewinnie wspominając o swoim dyplomie i niezbyt jeszcze podkreślonym faktem, że jest prawnikiem.
- Ale dwa dolary dla jakiegoś szczyla, który pewnie nie potrafi dodać dwa do dwóch? Quo vadis świecie. - westchnęła ciężko. Wiedziała, że kierowca mógł mieć po prostu pecha. Możliwe, że miał wcześniej dobrą, biurową prace, a ktoś go brutalnie wyrzucił na bruk. O! Czy była to potencjalna ścieżka kariery dla Zoyi? Mel aż na nią spojrzała, próbując sobie wyobrazić z plecakiem i mundurkiem Deliveroo.
- Wolałabym Mansona albo Iron Maiden, ale oszczędzam te dźwięki na „ciszę nocną”. - nie ma to jak doprowadzić sąsiadów do szewskiej pasji odrobiną ciężkich dźwięków w środku nocy. Być może z tego powodu wciąż zmieniali się lokatorzy w apartamencie sąsiadującym z jej mieszkaniem.
- Twoje zdrowie. I zdrowie Twojego potencjalnego terapeuty. - podniosła szklankę z alkoholem, nawet lekko stukając w szkło przyjaciółmi. A po udanym toaście przyszedł czas na tę ekscytującą cześć - wypiła sporu łyk alkoholu, ze świstem wypuszczając powietrze.

Zoya Henderson
przyjazna koala
Melville
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
Zaśmiała sie w głos. - Jasne kurwa... już ja Ci dam poić moje dziecię, wypchnięte z mojej pochwy, jakimś amerykańskim alkoholem... nie ma takiej opcji. Jess będzie pić tylko najlepsze, szkockie trunki - wywróciła oczami, bo jak już Henderson miałaby wybierać między USA, a Wielką Brytanią to wiadomo, co by wybrała. Czuła się dobrze w kraju królowej, chociaż gdy tam była na studiach to tęskniła za rodziną i swoimi przyjaciółmi, całe szczęście zaaklimatyzowała się całkiem szybko i nawiązała nowe znajomości w deszczowym kraju.
- A jak Ty sobie z tym radzisz? Tak poza pracą? - Właśnie się Henderson włączała rola psychologa rodzinnego. Lewisy mogli liczyć na sporą zniżkę i Zoya pozwoliłaby się i położyć na swojej kanapie. Dobrze, że miała dużą to od razu można byłoby machnąć terapię grupową. - Muszą się tak strasznie wkurwiać - az Zoya żałowała, że nie widzi min starych pryków, którzy muszą się słuchać Mel. - Chyba powinnam wrócić do zawodu, by Ci "biedni" panowie będą wkrótce przeżywać załamanie nerwowe, mogłabym się na tym w chuj wzbogacić - był to jakiś pomysł na biznes. Lewis mogłaby jej podrzucać klientów. - A w sumie, nie szukacie nikogo do pracy? - Skoro za niedługo będzie bezrobotna to może przyjaciółka, by ją gdzieś wkręciła. Szczególnie, że o wiele bardziej wolałaby pracować dla konkretnej kobiety niż beznadziejnych mężczyzn, z jakimi miała do tej pory do czynienia.
- Mam na myśli Ewana McGregora, który jest super hot - mogłaby byc jego niegrzeczną uczennicą. - W sumie już się robisz mała i zielona więc może i Yoda będzie dla ciebie okej, Twój brat może zostać futrzastym Wookie - trochę, by pasował. Może to przez te brwi? Albo po prostu Henderson miała jakieś dziwne skojarzenia.
- I to się dopiero nazywa jebane zdzierstwo... w miasteczku, które ma 2 kilometry. - Pokręciła głową patrząc na przyjaciółkę i bardzo starała się nie zaśmiać. - Na pewno potrafi policzyć ile mu się należy napiwku - bo akurat to, to tacy zawsze wiedzieli! Już Zoya ich znała. Nigdy nie było drobnych jak wydać... podejrzane. Nie oszukujmy się, Zoya wyglądałaby zajebiście nawet z takim plecakiem rozwożąc ludziom żarcie, pewnie tez niestety, by ją oblechy próbowały wyrywać, bo to taki ich mokry sen po obejrzeniu zbyt wielkiej ilości pornosów.
- Sama jesteś jak Manson, nawet makijaż podobny - w sumie nawet nie wiem jaką Zoya lubiła muzykę, pewnie jakąś nudną. może klastyczną, albo latynoską, skoro lubiła od czasu do czasu sobie pokręcić tyłkiem w barach przy plaży. - O tak, jemu zdrowie się na bank przyda - wzniosła toast i napiła się alkoholu, a szklankę odstawiła później na stolik, a później rozsiadła się na kanapie i spojrzała na przyjaciółkę. - Spowiadaj mi się, wszystko jest w porządku? - Zapytała na poważnie, bo odkąd żona jej brata postanowiła sobie podciąć żyły i prawie umarła to Zoya trochę była jednak wyczulona na to, by bardziej zwracać uwagę na stan psychiczny swoich znajomych.

Melville Lewis
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nieobecność ojca to z jednej strony błogosławieństwo, a z drugiej przekleństwo. – mruknęła, wyraźnie niezadowolona.
Nie ma co się ukrywać, że bydlak z niego. Ale w chwili obecnej nie mam nawet czasu zdjąć majtek podczas sikania. – jednym słowem, nie było czasu na sen. Chyba jako jedyna z rodzeństwa pracowała aktywnie w firmie ojca. Korporacja miała dość rozbudowaną sień i strukturę pracy. Spotkanie, za spotkaniem, negocjacje, przeglądanie umów. Zaczynało ją to drażnić, chociaż zazwyczaj była rekinem biznesu! Żałowała tylko, że już od ponad roku nie miała szans na podejmowanie żadnych spraw karnych. Wcześniej nie tyle pracowała dla ojca na pełen etat, co wpadała do firmy - jednocześnie pracując w kancelarii prawnej.
Właściwie, skoro szkoły podstawowe mają pedagogów i psychologów, to korporacja tym bardziej powinna się tym zainteresować. – przyznała, kiwając głową.
Nie chcesz otworzyć gabinetu? Zrobię w firmie program wsparcia zdrowia psychicznego. Obowiązkowe terapie grupowe i karnety na spotkania indywidualne. Ale jeśli ktoś będzie wspominał o planie wyeliminowania szefowej, to od razu dzwonisz. – podniosła groźnie palec wskazujący. Tajemnica lekarska? Olać to!
Chyba kiedyś oglądałam jakiś program... – zaczęła, mrużąc lekko oczy i szukając w pamięci konkretnego wydarzenia. – Coś w stylu Jimmy Kimmel. Wspominali tam, że Ewan McGregor ma całkiem sporego penisa. Chociaż nie pamiętam skąd mieli te informacje. – liczyła, że Zoya prowadzona żądzą i platoniczną miłością względem aktora, sprawnie użyje Google by zweryfikować te informacje. Być może Ewan brał udział w jakiś nagich scenach? Przecież ta plotka musiała mieć jakieś źródło!
Yoda byłby idealny. – przyznała, jakby kompletnie niewzruszona porównaniem wizualnym. Nie wiem czy była tak pewna swojej urody? Albo wiedziała, że z rodzinnym majątkiem może być nawet mała, pomarszczona i w dodatku zielona.
Od dawna próbuję użyć Mocy, ale bezskutecznie. Firmowy informatyk twierdzi, że mam za mało midichlorianów, żeby dusić ludzi siłą woli. – westchnęła ciężko, kręcąc głową. Ta umiejętność była by bardzo przydatna, nie tylko podczas zebrań zarządu ale także podczas rodzinnych świąt. To najlepsza okazja by udusić kogo pod choinką. Niestety, jak dotąd same porażki. Wciąż nie odkryła w sobie wystarczających zasobów Mocy. Kto wie, może pewnego dnia porwie ją statek kosmiczny, jakaś dziwna istota przyzna jej Masz w sobie Moc, Młody Padawanie.
Chyba wolę nie pytać skąd wiesz, że mój brat jest futrzasty. I w którym dokładnie miejscu jest taki futrzasty. – podniosła nawet otwartą dłoń, na znak, że ten temat nie powinien się w ogóle wydarzyć. Z drugiej strony, zawsze warto sprawdzić owłosienie potencjalnego partnera.
Nie naśmiewaj się z Mansona. To mój nastoletni Crush. Zazdrościłam Rose McGowan. – wychyliła szklankę, opróżniając ją co do ostatniej kropli alkoholu. Lubiła ten pierwszy etap: lekkie pieczenie i mrowienie w gardle, a potem rozpływające się ciepło po całym organizmie.
Może Ty się chwilę spowiadaj? Jak widzisz u mnie wszystko jest stabilne. – z wyjątkiem nadużywania alkoholu i przypadkowego seksu z informatykiem. Z informatykiem! Z policjantem, jeszcze by przeżyła. Ale informatyk?

Zoya Henderson
przyjazna koala
Melville
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
- Kupię Ci pampersy dla dorosłych, masz to jak w banku - już sobie zanotowała w główce i może być pewna, że podczas ich kolejnego spotkania Henderson jej dostarczy dużo zapasów. - Całe szczęście, że masz czas na ściąganie majtek w innych sytuacjach - bo wtedy nie mogłaby pokazywać tego tatuażu na lewym pośladku, puszczanie sie też byłoby utrudnione. Henderson przez lata pracowała w korporacji, a dodatkowo pomagała bratu z rodzinną siecią szkół nurkowania. Nie miała wtedy zbyt wiele wolnego czasu, pewnie dlatego faceta szukała sobie w pracy żeby nie tracić czasu. Jeszcze miesiąc temu zasypiała w swoim pięknym biurze nad fakturami, także doskonale wiedziała o czym mówi Mel. Zdawała sobie też sprawę z tego, że będzie jej w chuuuuuj brakowało pracy i na tym swoim bezrobociu to pewnie zwariuje.
- Nie wiem czy dam sobie radę z własnym gabinetem, nie pracowałam w zawodzie od lat, trochę bym się bała - westchnęła, bo jednak nie chciała też nikomu zrobić krzywdy. - Tak szczerze mówiąc to chodzi mi po głowie taka cicha myśl, czy nie złożyć papierów na doktorat. - Przyznała się, bo mało komu o tym mówiła. Była to jakaś jej mała ambicja, którą może powinna spełnić. - Najfajniej byłoby go robić na Oxfordzie jeżeli by mnie znowu przyjęli, ale musiałabym wtedy znów na dłużej wyjechać do Anglii - a tego trochę robić nie chciała. - W Cairns pewnie, by mnie przyjęli z otwartymi ramionami - bo na bank nie mają tam na wydziale psychologii nikogo kto skończył zagraniczną, prestiżową uczelnię.
- Cooo? Ale jak dużego? - Zapytała wyraźnie zainteresowana i oczywiście, że wyciągnęła swój telefon. - Myślisz, że jak wpiszę Ewan McGregor's penis size to zaraz tu wpadnie jakaś policja? - Nie chciała wyjść na jakiegoś kripa, ale w sumie, miała przyjaciółkę prawniczkę, a drugą seryjną morderczynię. Była kryta z każdej strony. - OMG, on jest jednym z najbardziej rozbierających się aktorów... chyba muszę z nim więcej filmów obejrzeć - teraz będzie bezrobotna więc będzie miała czas żeby zapoznać sie z jego filmografią. - Chyba oprócz facetów z problemami, moim typem są też rudowłosi europejscy aktorzy - dodała przyglądając sie Ewanowi. - A Twoim? Johnny Depp? - Wyglądała na taką, która mogłaby polecieć na starego dziada, głównie dla kasy, chociaż tej Melville też miała sporo.
- Za mało czego? - Zapytała, bo nie za bardzo rozumiała co ona tu do niej teraz mówi. Lubiła Gwiezdne Wojny, ale nie aż tak. - Siła wyobraźni - dodała w odpowiedzi na włochatego brata. - Ważniejsze pytanie jest... co to za informatyk, z którym tak sobie nerdujesz? - Nie miała czasu ściągać majtek do sikania, ale na pogawędki o Star Warsach z informatykami to już tak!? Podejrzana sprawa.
- Lubisz facetów, którzy znęcają się nad swoimi partnerkami? Stara, masz o wiele gorszy problem niż ja. Dam Ci numer do terapeuty - jak już sobie Henderson jakiegoś znajdzie. - Ale o czym ja mam Ci jeszcze powiedzieć? OH... okej, mój eks się hejta. Nie lubię tego mocno. - Jak już miał się hajtać to powinien z nią. - No i kilka dni temu zaliczyłam trzecią bazę z piłkarzem - trochę jej się sporty pomieszały, ale wiadomo, że chodzi o seks z typem grającym w nogę.

Melville Lewis
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
W tych innych sytuacjach jest łatwiej, wystarczy je odciągnąć na bok. – to prawda! Nie trzeba ich wcale daleko zdejmować. Tymczasem przy oddawaniu moczu, to już gorzej. Ale fakt, pampers rozwiązywał by wiele problemów. Zaoszczędziłaby przynajmniej 10 minut!
Doktorat w Cairns? – zamrugała nawet parokrotnie.
Co to, uniwersytet dla miejscowych pluszaków? Oni w ogóle mają prawo nadać komuś tytuł magistra? – skrzywiła się i wręcz uciszyła przyjaciółkę.
Albo Oxford, albo wcale. Jeśli chcesz byle jaki dyplom to machnę Ci wzorowego przedszkolaka w Wordzie i wydrukuje na brokatowym papierze. – wzięła głęboki wdech, przygotowując mowę.
Kiedy życie rzuca Ci kłody pod nogi, zacznij budować z nich schody. Po prostu rusz dupę w troki i otwórz ten gabinet. Co złego może się zdarzyć? – co najwyżej na początku będzie miała pusty kalendarz, zanim wyrobi sobie nazwisko i pacjenci zaczną się rejestrować z rocznym wyprzedzeniem. Poza tym, jak wspominała wcześniej: załatwi jej kilka zleceń z korporacji. To zawsze dobry początek.
A do Oxfordu możesz napisać mimo wszystko. Przynajmniej polecisz do Anglii rewidować stan owłosienia mojego brata. - pokiwała głową. Wciąż nie była pewna, w którym to miejscu salinger lewis jest podobny do Wookie.
Tak, Cock Police. – zaśmiała się rozbawiona.
Zamiast koguta będą machali wibrującym, czerwonym dildo. Po prostu to wpisz. Sama jestem ciekawa czy znajdziesz coś obiecującego. – Osobiście to sprawdziłam, ale chyba byłoby to uznane za szerze pornografii. Dlatego nie wstawię linka, ani do zdjęć, ani do gifa, ani do filmu. Ale też nie wydaje mi się, aby był znacznie większy od Fassbendera. Nie rozumiem o co tyle hałasu. Trudno je porównać: Fassbendera i McGregora, ale optycznie wcale się nie różnią. Może to kwestia wzwodu? Pewnie nigdy się nie dowiemy.
Rupert Grint? – to pierwszy europejski rudzielec jaki wpadł jej do głowy.
Spełnia chyba oba warunki? Nie wiem czy uda nam się znaleźć kogoś bardziej angielskiego i kogoś bardziej rudego. – westchnęła ciężko, przyznając, że byłoby to iście trudne zadanie. Poza tym, był z pewnością rozpoznawalny przez znaczą część ziemskiej populacji. Taki Fassbender - no dobrze, fani Marvela. Ale fani Harry'ego Pottera? To całe pokolenie. A nawet pokolenia. Sława wybiegająca poza czas i przestrzeń, poza percepcję normalnego, skromnego umysłu.
Johnny Depp byłby całkiem spoko. Gerard Butler, Liv Schreiber. Jednym słowem albo daddy issue albo potencjalny damski bokser. – przyznała rację Zoyi, bo na to właśnie wychodziło. Lubiła partnerów, którzy się nad nią znęcali. Choć to czyste dywagacje, ponieważ nie miała z tym za wiele doświadczenia. I nie lubiła Pięćdziesięciu Twarzy Greja.
Z piłkarze to chyba bramkę? I co to za piłkarz? Dlaczego nic o tym nie wiem? – skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Choć brała pod uwagę, że Zoya jest tą przyzwoitą przyjaciółką, która rozmawia nawet ze swoim one night stand. Mel zwykle przechodzi do rzeczy, nie absorbując zbędnych informacji o zawodzie, wieku, rodzicach czy smutnym dzieciństwie.

Zoya Henderson
przyjazna koala
Melville
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
- Zrób przysługę sobie i innym i ich nie zakładaj, przynajmniej Ci to ułatwi sikanie, a tak przez materiał to może być słabo, pewnie jebie w tym waszym biurze jak wszyscy mają podobnie - aż się zmarszczyła i pomachała sobie ręką przed nosem, jakby rzeczywiście cos tu waliło na kilometr.
- Uniwersytet trzeciego wieku, już byś sie mogła zapisać z Twoimi latami - rzuciła z uroczą miną unosząc przy tym lekko ramiona. - Nie wiem stara, ludzie tam podobno studiują - ale z jakimi efektami to Henderson się bała sprawdzać. - Jak nie będzie podpisany przez Wróżkę Zębuszke to go nie przyjmę - ostrzegła ją po koleżeńsku.
- Psycholog, księgowa, przyjaciółka, kochanka, a teraz mi chcesz jeszcze wcisnąć jakiegoś inżyniera budownictwa, czy to nie za dużo!? - Zaśmiała się, ale no Melville miała rację. Powinna wziąć się w garść i spróbować w jakimś stopniu mieć wyjebane na wszelkie przeciwności losu. - W sumie niewiele. Mogę co najwyżej zniszczyć komuś życie... no chyba, że przyjmowałabym jakieś straszne przypadku, gdzie już gorzej by być nie mogło... na bank nie chcesz iść na terapię? - Byłaby dla niej idealnym okazem na rozgrzanie jej zastałych umiejętności wybitnego terapeuty. Jeszcze chwila i Zoya będzie jak Freud. - Twój brat jest tu, więc nawet bym nie miała jednej zarośniętej, znajomej twarzy w Londynie - z jednej strony bała się znów wyjechać na drugi koniec świata, a z drugiej nic ją tu w sumie za bardzo nie trzymało. - Całe szczęście, że masz na tyle siana, że możemy się spotykał w Dubaju co drugi weekend - ale nie na gównianych imprezach, co to, to nie. One na bank bawiły sie z klasą, najebane i zataczające się do swoich bogatych apartamentów, ale z klasą. Nawet wymiotowały z klasą, bo nie każdy może sobie pozwolić na rzyganie do LV.
- Dobra, wpisuje - no i wpisała i zobaczyła i w sumie nie założyła. - Kawał ładnego penisa, zacny, myślę, że byłoby okej - pokiwała głową i pokazała przyjaciółce, bo czemu nie. W sumie jak widać celebrity crush Zoyi to rudzi europejscy aktorzy z porządnym przyrodzeniem. - Ron? Nie, absolutnie nie - pewnie w jej głowie to wciąż był taki mały chłopiec jak w Harrym Potterze. - Eddie Redmayne, tak wiem, nie jest taki męski jak Fass, ale musiał być strasznie gnębiony w szkole, a nieprzepracowane traumy z dzieciństwa są zawsze hot - poza tym był dość śmieszny! Zabawny.
- Uuuu Gerard dobry wybór - pokiwała nawet głową z aprobatą. Zoya lubiła Upiora w Operze, kolejny typ z problemami. - James Franco też by do Ciebie pasował, wygląda na popierdolonego... o albo ten, jak on ma... Armie Hammer - Zoya już w wyobraźni urządzała jej wieczór panieński na jej ślub, z którymś z nich. Pewnie byłby tematyczny, Ally McBeal albo Legalna Blondynka.
- W tym przypadku to akurat łazienkę - trochę była z siebie dumna, że po takich związkowych perypetiach w końcu wróciła do posiadania swoich one night standów! - No nie Morata... ani nawet Ronaldo, ale też był hot, chociaż niewiele widziałam, bo nie mieliśmy zbyt wiele czasy. To było na imprezie charytatywnej i zaraz mieliśmy poprowadzić jakąś licytację, trzeba było się streścić, ale nie moge powiedzieć, że nie bawiłam się przednio - nie żałowała, a to najważniejsze! - A Ty? Bo zaraz wyjdzie, że z nas dwóch to Ty jesteś większą dziewicą niż ja, a to będzie dziwne. - Chciała usłyszeć o jej podbojach! Wymiana doświadczeń jest bardzo istotna!

Melville Lewis
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Przestań zastanawiać się nad uniwersytetem na końcu świata. Wynajmij pomieszczenia, otwórz swój własny gabinet. Proszę natychmiast wziąć do ręki gazetę i obejrzeć wolne lokale do wynajęcia. – wskazała na gazetę leżącą gdzieś daleko, ale z pewnością jakaś się tu znalazła.
Tylko nie pomyl ogłoszeń matrymonialnych z lokalami do wynajęcia. – dodała z uśmiechem.
Byłam na miesięcznej terapii w Indiach. Medytacja, spokój ducha i joga. Wróciłam pijana z wieńcem kwiatów. – pokręciła głową. – Terapie nie są dla mnie. – musiała przyznać z wiekim bólem serca.
Ron był uroczy. Ale biedny jak mysz kościelna. – przyznała. Był kiepskim materiałem na partnera. Nie wiadomo dlaczego Hermiona wybrała akurat jego. Może chciała się wżenić w rodzinę czarodziejów? Albo Harry jej nie chciał, ale ta część opowieści została wycięta z książki. Pominięto też utratę dziewictwa każdego z bohaterów. To ciekawe! Może czas napisać Harry'ego Pottera dla dorosłych.
James Franco podrywał małolaty. Nie jestem w jego przedziale wiekowym. – pokręciła głową, z cichym cmoknięciem dezaprobaty i rozczarowania. Kalkulator nie kłamał, lata leciały!
Armie Hammer. Czytałam, że został oskarżony o brutalny seks i zapędy kanibalistyczne? Idealny kandydat na męża i na klienta. – zmrużyła nieco oczy, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Jej szklanka była już pusta, więc nie musiała jej chronić przed nieokiełznanym pragnieniem Zoyi.
To dopiero byłoby zwycięstwo w sądzie. Aż żałuje, że... gdzie on mieszka? Los Angeles? – w końcu to Zoya była tutaj specjalistką od tych wszystkich gwiazd, aktorów, aktorek i innych wynalazków dwudziestego wieku. Ale faktycznie, trafienie na pierwsze strony gazet jako obrończyni kanibala - celebryty? To dopiero osiągnięcie. Wszystkie kancelarie zabijałyby się, by podpisała z nimi umowę. Że też musiała mieszkać na zadupiu zapomnianym przez boga.
Estetycznie podobał mi się też ten młody chłopak z Eternals. Szkocki akcent, szpakowaty. Ale wydaje się być miłym facetem. Stąd, musi ostatecznie zniknąć z mojej listy. – oczywiście, że Richard Madden musiał zniknąć z tej listy. O ile mógł grać podłych zdrajców, tak wyglądał na miłego, przyjaznego mężczyznę, który nieco udoskonalił swoją naturalną urodę.
Oczywiście, że to ja jestem tą cnotliwą. Tylko wyglądam na puszczalską, a w rzeczywistości prowadzę życie zakonne. I to właśnie ta desperacja, w połączeniu z butelką tequili... – lub dwoma, znając jej mocną głową. – ... doprowadziła mnie do seksu z firmowym informatykiem. Dałam się ponieść potrzebie, zapominając o cnocie. – i zapominając o jakiejkolwiek formie przyzwoitości. O ile nie miała problemów z przygodnym seksem, zwykle nie mieszkała spraw zawodowych z prywatnymi. I starała się pamiętać seks. Ten konkretny raz niestety pamiętała tylko - do połowy. Albo do jakiegoś momentu w czasie. Trudno określić czy była to połowa, końcówka czy dopiero gra wstępna. Ot, odleciała.

Zoya Henderson
przyjazna koala
Melville
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
- Kto teraz daje ogłoszenia o wynajem w gazetach? Co Ty, żyjesz w 2001? - Wywróciła oczami, bo jakieś tutaj bzdury jej próbowała wcisnąć. - Posprawdzam na necie, może się coś ładnego znajdzie, ale najpierw musze ogarnąć jakąś pracę, żeby w razie jak nie wypali to mieć za co kupić papierosy - jebać jedzenie, fajki były ważniejsze. - Stateczny 50-latek szuka młodej, rozsądnej kobiety, zgłosiłabym się, chociaż nie wiem czy jeszcze na tą młodą bym się łapała - w końcu wiadomo, że starsi panowie lubili blond dwudziestki, a ona to już cóż, ani blond ani tym bardziej dwudziestka.
- Dobrze, że nie z wenerem i wszami - bo z higieną w Indiach to może być różnie. - Stara terapia w Indiach nie brzmi wcale dobrze, już lepiej, by Ci było zostać buddystą i się zakolegować z tybetańskimi mnichami - oni wydają się być jacyś tacy przyjemniejsi i bardziej wyluzowani, taka znajomość mogłaby się Mel przydać. - Pieniądze szczęścia nie dają, zresztą zobacz, jakbyś Ty miała być z takim Ronem to co za różnica? Miałabyś hajs taty, a ten, by Ci wyczarował może jakiegoś Patronusa - nawet z takim biednym czarodziejem pewnie było spoko! W końcu był czarodziejem i miał różdżkę, chociaż jak wiadomo, Ron nie był najbardziej uzdolniony więc istniało prawdopodobieństwo, że spali chatę.
- To straszne, że jesteś za stara dla takiego Jamesa Franco. Faceci są pojebani - zamiast sobie znaleźć kogoś w swoim wieku to celowali w jakieś nastki, z którymi się spotykali 2 miesiące i nara, bo ich rzucały, bo na chuj być komuś ze starym dziadkiem, ale nie takim co umiera. No, bo wiadomo, co innego jak młoda typka się hajta z bogatym 90-latkiem, wtedy to miłość do końca życia, przynajmniej tego jego.
- Tak to właśnie ten - aż klasnęła w dłonie, chociaż chyba nadmiernie się ekscytowała tym, że jej koleżanka najwyraźniej coś na temat celebrytów też wiedziała. - Nie mam absolutnie pojęcia gdzie mieszka, nie jestem stalkerką - a przynajmniej nie Armiego Hammera, pewnie Ewana już bardziej, albo Fassa. - Ale stara zobacz, mogłabyś sie z nim przespać i sama być oceniła czy to co o nim piszą to prawda czy nie i wtedy byś w razie co mogła uratować lub pogrążyć jego karierę - minusem był ten brutalny seks, no chyba, że Mel takie lubiła! Zoya nie oceniała! Pewnie Henderson nawet nie wiedziała jeszcze co lubi, a czego nie, bo jej wszystkie związki raczej bazowały na tradycyjnym seksie, bez większych ekscesów. Nikt jej nawet nigdy nie dał klapsa w tyłek.
- Z czego? - Bo Zoya aż tak nie ogarniała Marvela. - To jacyś nowi Avengersi? - Ona znała Chrisów i jej to wystarczyło. Zmusiła się jednak do wytężenia pamięci, bo pewnie widziała jakieś plakaty i promocje na Instagramie. - A dobra Robb Stark! Trzeba było mówić tak od razu - Gra o Tron to zdecydowanie bardziej były jej klimaty. - On jest spoko, ale podobno jest gejem, takie ploty słyszałam więc i tak musiałby zniknąć z Twojej listy - rzuciła wypijając całość alkoholu i polała im kolejną porcję, bo nie ma się co ograniczać, trzeba było pić póki było co.
- CO? - Zszokowana była ostro słysząc nowe rewelacje z życia Mel, aż na nią spojrzała z głupkowatym uśmiechem. - Ty i informatyk? To jest chyba najlepsza nowina ostatnich kilku dni - Zoya takiej rzeczy się nie spotykała. - Z własnym pracownikiem? - Nie mogła się powstrzymać od śmiechów, chociaż ona nie była lepsza, bo przez kilka miesięcy sypiała z własnym szefem, aczkolwiek Henderson była znana z bycia małą hipokrytką. - Poproszę o jakieś szczegóły? Miał okulary? Robiliście to w piwnicy jego matki? - Chciała wiedzieć wszystko, a przynajmniej tyle ile Mal pamiętała!

Melville Lewis
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie ukrywam, że nie jestem biegła w tych wszystkich technologiach. – pokręciła głową.
Nie znam różnicy pomiędzy Instagramem, a TikTakiem.... – nie wspominając o nauczeniu się nawet poprawnej nazwy. Kompletnie ten świat nie mieścił się w ramach jej zainteresowań. Potrafiła jedynie korzystać z przeglądarki, co czasami było bardzo przydatne w jej pracy. Wciąż była oddana starej, dobrej sztuce zbierania książek. Nic nie działa tak pobudzająco jak zapach świeżo zadrukowanego papieru.
Nie, nie. – mruknęła, niemal wyrywając gazetę przyjaciółce i szukając rzeczonego ogłoszenia.
A co ów pięćdziesięciolatek ma do zaoferowania? – ściągnęła brwi, namierzając w końcu ogłoszenie.
Po pierwsze, masz rację. Nie mieścimy się już w kategoriach "młodych" dla pięćdziesięciolatka. Dla osiemdziesięciolatka - owszem. – pokiwała głową, czytając kolejne ogłoszenia. Chyba nawet się wciągnęła, bo nie odrywała wzroku od szarego papieru gazety codziennej.
Szukam doświadczonej, stanowczej kobiety, która... – prychnęła rozbawiona pod nosem. – To nie dla Ciebie, Dziewico Orleańska. – uśmiechnęła się znad gazety, a potem złożyła ją, a nawet zwinęła w rulon i trzepnęła Zoyę w ramię.
Za dużo analizowania, za mało działania. Stać Cię na wynajem gabinetu. A ja przyprowadzę Ci bandę korporacyjnych szczurów, którzy nienawidzą swojego życia. – kolejny raz ją trzepnęła. Trudno powiedzieć czy to wyraz przyjaźni i pchnięcie do działania, czy zwyczajnie lubiła pastwić się nad mniejszymi. Bo jakby nie patrzeć, dzieliło je chyba dziewięć centymetrów wzrostu!
Skoro tak zachwalasz działanie telefonu komórkowego i internetu, to niech słowo ciałem się stanie. Szukaj adresu tego zwyrodnialca. – kolejny raz ją trzepnęła tą gazetą! Muszę przyznać, że Melville byłaby świetną nauczycielką. Biłaby uczniów gazetą po głowie i przepytywała pod tablicą. Wprowadzałaby nazistowskie metody: wchodzi do sali, krzyczy przypadkowe pytanie i celuje palcem w ofiarę, wytypowaną do odpowiedzi. Prawdziwy karabin maszynowy, a nie nauczyciel!
Oczywiście. Jak mi się podoba, to musi być gejem albo kastratem. – wywróciła oczami.
Nie miał okularów. Chyba. – zmrużyła nieco oczy, wytężając działanie nieomamionych alkoholem szarych komórek.
Uprawialiśmy seks u mnie w mieszkaniu. Byłam nachlana w trzy dupy. Więc pamiętam wydarzenia tylko do połowy, a potem... – nastała tutaj bardzo wymowna cisza. Ku pamięci Melville, która w połowie seksu z bardzo przyjemnym penisem, zwyczajnie odpłynęła. Choć, może penis nie był tak przyjemny skoro odpłynęła? Albo próba rozpoczęcia trzeciej butelki tequili nie była najlepszym pomysłem tego wieczoru.

Zoya Henderson
przyjazna koala
Melville
ODPOWIEDZ