: 13 gru 2021, 20:35
Jak ona mogła być taką wredną krową wtedy na mieście? Przecież teraz miała i poczucie humoru i nie zadzierała nosa... Regularnie TJ się uśmiechał do niej i do jej żartów i to bynajmniej nie dlatego, że chciał mieć afterrandkę u siebie lub u niej. Po prostu się dobrze bawił. Złapała go z tą wysokością, szapoba. I tak sobie jej słuchał, rozważając jej słowa tu i ówdzie dodając śmiech, lekki uśmiech. Wszystko się pięknie kupy trzymało... i nie, nagle nie zaczął podejrzewać, że kręci i zmyśla.
- I z wszystkich miejsc na ziemi, z bogatymi rodzicami na nowy początek wybrałaś Lorne... - prawdę mówiąc to nigdzie mu nie powiedziała, że jej rodzice byli bogaci, to bardziej wniosek po tej nieudanej próbie kupna komputera. Potem jeszcze dorzuciła o stypendium, nagrodzie, dla niego to brzmiało naprawdę wiarygodnie, to znaczy źródło jej finansowania. Lekko się nad nią pochylił - Ja wiem, że to kiepskie pytanie na pierwszą randkę i to w ciemno, do tego zadanie tego pytania z dala od cywilizacji, ale ten wybór Lorne... jesteś jakąś masochistką? - zachował powagę pytając bo choć mieszkał tutaj większość życia, to jednak pobyt na studiach był fajny i kto wie, czy gdyby nie liczna rodzina nie zostałby też z dala od rodzinnego miasta.
Potem spadła bomba.
- Kobieto małej wiary! - oburzył się i poderwał, zdążył jeszcze usłyszeć pytanie o to dlaczego chodzi na randki w ciemno i czy robi to często, zaraz się dziewczyna przekona. Otóż odwrócił się, podwinął nieco bluzę czy koszulkę czy co tam miał i uskutecznił lekkie wywijanie biodrami - Nie jestem szkotem - dodał jeszcze i sprawnym ruchem opuścił swoje jeansy zostawiając oczywiście bokserki na tyłku - Proszę bardzo, sama matka natura, jak chcesz możesz dotknąć... - zauważył. Niech to posłuży za odpowiedź dlaczego chodzi na randki w ciemno! - A rodzeństwo... po prostu musisz o wszystko walczyć i nauczyć się zajmować sobą, rodzice nie zawsze mają na to czas - wzruszył jeszcze ramionami i zerknął przez ramię. Jeżeli zamierzała sprawdzić to jej to umożliwił, a jak przerażona wzgardziłą i uciekłą to po prostu podniósł pory do góry, zakrywając własne cztery litery.
Daisy Watson
- I z wszystkich miejsc na ziemi, z bogatymi rodzicami na nowy początek wybrałaś Lorne... - prawdę mówiąc to nigdzie mu nie powiedziała, że jej rodzice byli bogaci, to bardziej wniosek po tej nieudanej próbie kupna komputera. Potem jeszcze dorzuciła o stypendium, nagrodzie, dla niego to brzmiało naprawdę wiarygodnie, to znaczy źródło jej finansowania. Lekko się nad nią pochylił - Ja wiem, że to kiepskie pytanie na pierwszą randkę i to w ciemno, do tego zadanie tego pytania z dala od cywilizacji, ale ten wybór Lorne... jesteś jakąś masochistką? - zachował powagę pytając bo choć mieszkał tutaj większość życia, to jednak pobyt na studiach był fajny i kto wie, czy gdyby nie liczna rodzina nie zostałby też z dala od rodzinnego miasta.
Potem spadła bomba.
- Kobieto małej wiary! - oburzył się i poderwał, zdążył jeszcze usłyszeć pytanie o to dlaczego chodzi na randki w ciemno i czy robi to często, zaraz się dziewczyna przekona. Otóż odwrócił się, podwinął nieco bluzę czy koszulkę czy co tam miał i uskutecznił lekkie wywijanie biodrami - Nie jestem szkotem - dodał jeszcze i sprawnym ruchem opuścił swoje jeansy zostawiając oczywiście bokserki na tyłku - Proszę bardzo, sama matka natura, jak chcesz możesz dotknąć... - zauważył. Niech to posłuży za odpowiedź dlaczego chodzi na randki w ciemno! - A rodzeństwo... po prostu musisz o wszystko walczyć i nauczyć się zajmować sobą, rodzice nie zawsze mają na to czas - wzruszył jeszcze ramionami i zerknął przez ramię. Jeżeli zamierzała sprawdzić to jej to umożliwił, a jak przerażona wzgardziłą i uciekłą to po prostu podniósł pory do góry, zakrywając własne cztery litery.
Daisy Watson