: 30 wrz 2021, 07:14
Grupa 1
- Dzięki. Od dziecka mam z nimi styczność. Ciężko ich nie znać kiedy mieszka się niedaleko - niby usprawiedliwienie, ale większość osób z jej okolicy znała przynajmniej część legend. Ogarniała jednak, że z resztą miasteczka bywa różnie. No i każdy inny był. Nigdy nie narzucała nikomu takiej nauki - mimo, iż sama uważała, że wszyscy powinni legendy znać. No, ale dzięki tej niewiedzy to przynajmniej - czasem - aż tak najwyraźniej innych nie denerwowała swymi opowiastkami. A trzeba przyznać, że lubiła o tym mówić - i była to chyba jedyna taka rzecz. - Nie bądź taki skromny. Mimo, że ta o Lucindzie jest popularna to też nie każdy ją zna - więc plus dla Avery'ego bo faktycznie spotkała osoby, które tej legendy również nie znały. Trzeba więc doceniać.
- Może jednak sobie trochę odpoczniesz? - zwróciła się w kierunku Phineasa, słysząc o jego zawrotach głowy. Dobrze, że odszedł już od dołu w poszukiwaniu wskazówki bo zaraz by go siłą wyciągała po takiej informacji. Stanem zdrowotnym innych zawsze się przejmowała. Zwłaszcza w takim miejscu, gdzie jeden nieuważny krok mógł zmienić bardzo wiele.
Kiedy wróciła do poszukiwań, trochę trwało nim wreszcie jej oczom ukazało się to czego szukali. Gorzej, że w miejscu niezbyt przystępnym. Z jednej strony to tylko pajęczyna, a z drugiej mogła należeć do jadowitego pająka.
- I pająk najwyraźniej zagarnął naszą wskazówkę - przyznała tym samym rację Avery'emu kiedy wskazała towarzyszom kierunek. - Dobra... W jaki sposób po to sięgniemy? Patykiem? - tutaj spojrzała na patyk, który znalazł Phineas i stąd pomysł. Mogli też oczywiście znaleźć jakiś inny, bardziej się nadający. Wydawało to bezpieczniejszą opcją choć pewno zwykłe sięgnięcie było szybsze, kto wie.
phineas woodsworth
Avery Sullivan
- Dzięki. Od dziecka mam z nimi styczność. Ciężko ich nie znać kiedy mieszka się niedaleko - niby usprawiedliwienie, ale większość osób z jej okolicy znała przynajmniej część legend. Ogarniała jednak, że z resztą miasteczka bywa różnie. No i każdy inny był. Nigdy nie narzucała nikomu takiej nauki - mimo, iż sama uważała, że wszyscy powinni legendy znać. No, ale dzięki tej niewiedzy to przynajmniej - czasem - aż tak najwyraźniej innych nie denerwowała swymi opowiastkami. A trzeba przyznać, że lubiła o tym mówić - i była to chyba jedyna taka rzecz. - Nie bądź taki skromny. Mimo, że ta o Lucindzie jest popularna to też nie każdy ją zna - więc plus dla Avery'ego bo faktycznie spotkała osoby, które tej legendy również nie znały. Trzeba więc doceniać.
- Może jednak sobie trochę odpoczniesz? - zwróciła się w kierunku Phineasa, słysząc o jego zawrotach głowy. Dobrze, że odszedł już od dołu w poszukiwaniu wskazówki bo zaraz by go siłą wyciągała po takiej informacji. Stanem zdrowotnym innych zawsze się przejmowała. Zwłaszcza w takim miejscu, gdzie jeden nieuważny krok mógł zmienić bardzo wiele.
Kiedy wróciła do poszukiwań, trochę trwało nim wreszcie jej oczom ukazało się to czego szukali. Gorzej, że w miejscu niezbyt przystępnym. Z jednej strony to tylko pajęczyna, a z drugiej mogła należeć do jadowitego pająka.
- I pająk najwyraźniej zagarnął naszą wskazówkę - przyznała tym samym rację Avery'emu kiedy wskazała towarzyszom kierunek. - Dobra... W jaki sposób po to sięgniemy? Patykiem? - tutaj spojrzała na patyk, który znalazł Phineas i stąd pomysł. Mogli też oczywiście znaleźć jakiś inny, bardziej się nadający. Wydawało to bezpieczniejszą opcją choć pewno zwykłe sięgnięcie było szybsze, kto wie.
phineas woodsworth
Avery Sullivan