: 06 lis 2021, 21:57
Oczywiście, że z prysznica rezygnować nie zamierzała, na co również wpłynęło kilka rzeczy. Po pierwsze, jak już wspomniałam, chciała trochę się rozbudzić i doprowadzić do porządku, ponieważ nie prezentowała się najlepiej po tym, jak w drodze do domu przemokła do suchej nitki. Pragnęła też odświeżyć się z myślą o Albercie, ponieważ coś podpowiadało jej, że jeśli zdecydują się kontynuować to, co dla nich przygotował, noc w jego łóżku może nie skończyć się na niewinnych przytulankach. I ona naprawdę nie miałaby nic przeciwko, bo odkąd kształt ich relacji zmienił się, Carlie coraz częściej łapała się na myśli o tym, że Raynott ją pociągał. Do tej pory nie sięgała po jego bliskość, ponieważ jakaś jej część nadal obawiała się tego, że przez dotychczasową przyjaźń nie odnajdą się w tym od razu, ale nie chciała patrzeć tak na to w nieskończoność. Pragnęła dać im realną szansę i w końcu jasno zaznaczyć, że to, jak sprawy miały się między nimi kiedyś, nie było już aktualne. Przy okazji chciała też wypaść jak najlepiej, dlatego potrzebowała chwili czasu, aby się do tego odpowiednio przygotować. O tym oczywiście nie wspomniała na głos, ale kiedy z ust Alberta wydostało się tamto pytanie, Faulkner prędko pokiwała głową. - Postaram się załatwić to szybko, a ty spróbuj w tym czasie nie zasnąć znów przed telewizorem - poprosiła, po czym uśmiechnęła się do niego łagodnie. Chwilę po tym zniknęła w swoim pokoju, teraz już nie tylko udając się na poszukiwanie tego kosmetyku, bez którego nie była w stanie wziąć kąpieli, ale też czegoś, w co mogłaby się później wcisnąć. Bo nie, rozciągnięte szorty i przyduża koszulka nie były już tym, w co zamierzała się wpakować po prysznicu. Potrzebowała czegoś, co wywarłoby na brunecie odpowiednie wrażenie, dlatego naprędce przekopała swoją szafę, a później pognała pod prysznic obładowana tym, co uznała za trafiony wybór. I naprawdę postarała się załatwić wszystko dość szybko, dzięki czemu po kilkunastu minutach mogła dołączyć do Raynotta w salonie. Mokre włosy zaplotła na głowie w niedbałego koka, nie chcąc tracić czasu na ich suszenie, podobnie zresztą jak na jakikolwiek makijaż, ale zamiast w piżamę, wcisnęła się w normalne ciuchy, aby choć w ten sposób zapewnić im poczucie prawdziwej randki. Bo chyba właśnie tym to było, prawda? Ich pierwszą, domową randką.
Albert Raynott
Albert Raynott