Randka na rzece
: 27 paź 2021, 20:01
#16
Remi nigdy nie był jakimś super ogierem, ale jeszcze nie wiedział, czy Posy będzie chciała się umówić na drugą randkę. Niby pierwsza poszła dobrze i mu się podobało, ale już wiele razy mu się źle zdarzyło ocenić sytuację. I na przykład wylądować we friendzone… jakieś milion razy, zamiast dalej randkować. I nigdy mu się nie zdarzało, że nagle z przyjaźni wychodziło coś więcej, więc naprawdę się zdziwił, że flavia houghton mu to zaproponowała. Ale zanim się zdążył zastanowić, już się zgodził, bo w sumie to czemu nie? Był otwarty na coś nowego, coraz częściej mu tęskno było za prawdziwym związkiem i rodziną, więc… no dlaczego nie? Związki, które zaczynają się od przyjaźni powinny być dobrym pomysłem! I to, że złamał nogę i miał gips nie powinno go ograniczać, dlatego zapisał ich na rejs i przygotował różne przekąski, żeby mnie zgłodnieli po drodze. Więc kiedy czekał w umówionym miejscu przed wejściem na pokład, opierał się na kulach i miał na sobie bardzo duży plecak z jedzeniem! Uśmiechnął się promiennie i kiedy Flavia się zjawiła, lekko sie skłonił.
- Jeśli nie wpadniemy po drodze na żadną górę lodową, to powinno się udać - rzucił, chociaż czekało go przejście przez podest na pokład statku, co zdecydowanie będzie dużym wyzwaniem, ale hej, nie zamierzał się poddawać! - I cześć, ładnie wyglądasz. Mam nadzieję że jesteś podekscytowana i przypomniałaś sobie jak walczyć z krokodylami, jak jakiś wskoczy na pokład. możemy się bronić moimi kulami, to bardzo niebezpieczna broń - zapewnił ją i nawet pokazał swoje uzbrojenie, z uroczym uśmiechem. Oczywiście czuł się dziwnie i się stresował, ale nie zamierzał tego dać po sobie poznać. Oczywiście.
Remi nigdy nie był jakimś super ogierem, ale jeszcze nie wiedział, czy Posy będzie chciała się umówić na drugą randkę. Niby pierwsza poszła dobrze i mu się podobało, ale już wiele razy mu się źle zdarzyło ocenić sytuację. I na przykład wylądować we friendzone… jakieś milion razy, zamiast dalej randkować. I nigdy mu się nie zdarzało, że nagle z przyjaźni wychodziło coś więcej, więc naprawdę się zdziwił, że flavia houghton mu to zaproponowała. Ale zanim się zdążył zastanowić, już się zgodził, bo w sumie to czemu nie? Był otwarty na coś nowego, coraz częściej mu tęskno było za prawdziwym związkiem i rodziną, więc… no dlaczego nie? Związki, które zaczynają się od przyjaźni powinny być dobrym pomysłem! I to, że złamał nogę i miał gips nie powinno go ograniczać, dlatego zapisał ich na rejs i przygotował różne przekąski, żeby mnie zgłodnieli po drodze. Więc kiedy czekał w umówionym miejscu przed wejściem na pokład, opierał się na kulach i miał na sobie bardzo duży plecak z jedzeniem! Uśmiechnął się promiennie i kiedy Flavia się zjawiła, lekko sie skłonił.
- Jeśli nie wpadniemy po drodze na żadną górę lodową, to powinno się udać - rzucił, chociaż czekało go przejście przez podest na pokład statku, co zdecydowanie będzie dużym wyzwaniem, ale hej, nie zamierzał się poddawać! - I cześć, ładnie wyglądasz. Mam nadzieję że jesteś podekscytowana i przypomniałaś sobie jak walczyć z krokodylami, jak jakiś wskoczy na pokład. możemy się bronić moimi kulami, to bardzo niebezpieczna broń - zapewnił ją i nawet pokazał swoje uzbrojenie, z uroczym uśmiechem. Oczywiście czuł się dziwnie i się stresował, ale nie zamierzał tego dać po sobie poznać. Oczywiście.