lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
legenda
zaginionego skarbu
legenda

Wiele lat temu w Przylądku Koali narodził się niepozorny syn rybaka, Thomas Mayers. Po ojcu odziedziczył miłość do morza, jednak nie w smak było mu życie poławiacza, pragnął czegoś więcej, przygód i wolności. Gdy dojrzał, przy pierwszej sposobności zaciągnął się na okręt płynący do Nowej Zelandii, wierząc, że rejs pozwoli mu zarobić i poprawić los kochającej rodziny. Szybko zachłysnął się możliwościami, jakie dawało mu życie korsarza, aż z wiekiem z byle majtka sam awansował do rangi kapitana. Słysząc o bogactwach, jakich dorabiał się Mayers, jego okręt szybko stał się łakomym kąskiem dla piratów poszukujących łatwych łupów. Thomas był jednak doskonałym dowódcą i mimo licznych batalii morskich, żadna nie przyczyniła się do jego klęski. Okrzyknął się sławą, ale wiedział doskonale, że za tą idą też dodatkowe zagrożenia. W lipcu 1812 roku do jego uszu dotarły plotki o tym, jakby kilku pirackich przywódców zdecydowało połączyć swoje siły i zaatakować, gdy okręt Mayersa opuszczać będzie rodzinne strony. Był w potrzasku, ale duma nie pozwalała mu ukrywać się w Przylądku Koali, jak oczekiwali tego jego bliscy. Mawiał, że jako korsarz śmierć może odnieść tylko na morzu, jednak nie zamierzał oddawać swojego bogactwa na tacy. Zabezpieczył dostatnio własną rodzinę, wypłacił załodze wynagrodzenie z nawiązką, a pozostałą część swego dobytku, znacznie bardziej imponującą, niż to co wydał między ludzi, ukrył w miejscu tylko sobie znanym, w ostatnim liście pisząc, że skarb jest bezpieczny tam, gdzie i on zawsze mógł liczyć na bezpieczeństwo. Ostatniej nocy swego życia dał załodze wybór, każdy mógł pozostać z rodziną, nie wypływać z nim w następny rejs, ale żaden z marynarzy nie skorzystał z tego przywileju. Poszli na dno wspólnie, nie żałując niczego, a mimo to odnosząc zwycięstwo nad piratami. Zginęli jak dumni korsarze, ale legenda ich pozostała, podobnie jak skarb, o którym do dziś marzą nie tylko mieszkańcy Przylądku Koali, ale również turyści, zjeżdżający tłumie na obchody upamiętniające te wydarzenia.
obchody święta

Historia zatonięcia okrętu Mayersa, jak i ukrytego przez niego skarbu przetrwała do dnia dzisiejszego i rok rocznie upamiętniana jest hucznym świętowaniem. Na początku lipca władze miasta organizują poszukiwanie skarbów, podczas którego grupki chętnych mogą wziąć udział w zabawie i znaleźć zasponsorowane nagrody. Nie brakuje jednak śmiałków, którzy nadal wierzą, że uda im się odkryć miejsce ukrycia prawdziwego skarbu Mayersa. Święto to stanowi swoistą wizytówkę Przylądku Koali. Poza poszukiwaniem nagród nie brakuje innych atrakcji, takich jak inscenizacja starcia okrętu kapitana z piratami, która przyciąga rzeszę widzów. Mieszkańcy chętnie przystrajają domy i ubierają się w stroje z epoki, by jeszcze bardziej oddać klimat tamtych czasów. Jako że okręt Mayersa słynął z przepięknej rzeźby niewiasty na dziobie, spośród wszystkich chętnych kobiet wybierana jest Miss Galionu. Poza tytułem, w ramach nagrody, lokalni rzeźbiarze wykonują podobiznę zwyciężczyni, która w następne obchody przyozdobi zabytkowy okręt, będący jedną z atrakcji.

Niestety nie dla wszystkich obchody tego dnia stanowią doskonałą okazję do zabawy, jak i zarobku związanego z przyjazdem turystów. Dla rdzennych mieszkańców dzień ten nie jest związany z powodem do radości, ponieważ jego historia dotyczy głównie kolonizatorów. Sam Thomas Mayers niewiele wspólnego miał z Aborygenami, dlatego mimo wielu atrakcji, dzień ten od lat jest też powodem do sporów między ludnością Przylądka Koali. Zwolennicy walki o prawa mniejszości niejednokrotnie starali się wyrażać swój sprzeciw, a nawet przeforsować ukrócenie obchodów, jednak wciąż święto to cieszy się zbyt dużą popularnością i nie zapowiada się, aby jego tradycja miała dobiec końca.
twórcza foka
lorne bay
brak multikont