: 03 lis 2023, 20:10
Pokiwał głową, akcentując palcem wskazującym wypowiedź Klausa na temat szkolnictwa i tych cholernych Habsburgów.
- Tak, u nas też mało się mówi o czymkolwiek poza cywilizacją białych i historią świata na tle cywilizacji powstałej dzięki Grecji i Rzymowi. Potem różne wojny, takie tam... Jest historia Australii, ale tak, jak ją pamiętam ze szkoły, to jakaś taka... wybielona. O skradzionych pokoleniach jest bardzo niedużo - wzmianka, że w ogóle były.
Ucieszył się, że Klaus postanowił zbierać drewno razem z nim, choć fakt, że chyba rzeczywiście bardziej przeszkadzał, niż pomagał, bo Saul mniej zwracał uwagę na chrust, a bardziej na to, czy Klaus gdzieś nie spadnie, czy nie skręci sobie kostki - zapewne dlatego zbieranie drewna trochę im zajęło, ale ostatecznie się udało i mogli zasiąść przy ognisku.
- Ja wystraszyć ciebie? - wyszczerzył się wesoło, akcentując słowa tak, że brzmiały przesadnie teatralnie - Ależ skąd! Dlaczego miałbym cię straszyć?
Dawno chyba już nie prowadził tak luźnych rozmów. Zdarzało mu się to czasem, ale już dawno nie czuł się tak swobodnie i wesoło, jak teraz - ostatnio spotkania z Klausem polegały głównie na tym, że jeden wspierał drugiego. To było też bardzo ważne - szalenie, patrząc na to, że to właśnie wspólne pokonywanie problemów budowało związek - ale teraz uświadomił sobie, jak bardzo potrzebował choć trochę luzu, spokoju i beztroski w jego towarzystwie. Teraz ją mieli i to było piękne, a on czuł się jak radosny smarkacz.
Zastanowił się nad jego pytaniami, marszcząc brwi.
- Wiesz - odpowiedział po chwili - nie wiem, co bym zrobił, gdybym był z kimś obcym. Ciebie bym nie zjadł, już prędzej dałbym ci siebie, żeby cię ratować, ale gdyby to był ktoś, na kim mi nie zależy, to nie mam pojęcia, co bym zrobił. Ciężko oceniać, kiedy nie byłem w takiej sytuacji...
Mimo wszystko wiedział, co to znaczy być głodnym. Nie doświadczył prawdziwego głodu, ale zdarzało się, że ojciec przepił dosłownie wszystko i nie było w domu jedzenia - Saul wtedy musiał coś kombinować na własną rękę. Czasem prosił Raya o kanapkę czy obiad, ale rzadko, bo było mu głupio, więc zwykle wtedy po prostu nie jadł, zanim nie nauczył się kraść.
- Prawda...? - zastanowił się nad pytaniem. On też zwykle wybierał prawdę, chociaż czasem bywało to trudne; teraz zaś zastanawiał się, czy chce wyciągać z Klausa jakieś niewygodne rzeczy, czy raczej bawić się na luzie. Właściwie, to chciał jedno i drugie, bo czuł, że mimo wszystko mało zna tego chłopaka, a bardzo chciał poznać go lepiej, jednak stwierdził, że teraz chyba na rozgrzewkę woli coś łatwiejszego - Gdybym miał ci zrobić coś ze srebra, to co chciałbyś dostać?
klaus amadeus werner
- Tak, u nas też mało się mówi o czymkolwiek poza cywilizacją białych i historią świata na tle cywilizacji powstałej dzięki Grecji i Rzymowi. Potem różne wojny, takie tam... Jest historia Australii, ale tak, jak ją pamiętam ze szkoły, to jakaś taka... wybielona. O skradzionych pokoleniach jest bardzo niedużo - wzmianka, że w ogóle były.
Ucieszył się, że Klaus postanowił zbierać drewno razem z nim, choć fakt, że chyba rzeczywiście bardziej przeszkadzał, niż pomagał, bo Saul mniej zwracał uwagę na chrust, a bardziej na to, czy Klaus gdzieś nie spadnie, czy nie skręci sobie kostki - zapewne dlatego zbieranie drewna trochę im zajęło, ale ostatecznie się udało i mogli zasiąść przy ognisku.
- Ja wystraszyć ciebie? - wyszczerzył się wesoło, akcentując słowa tak, że brzmiały przesadnie teatralnie - Ależ skąd! Dlaczego miałbym cię straszyć?
Dawno chyba już nie prowadził tak luźnych rozmów. Zdarzało mu się to czasem, ale już dawno nie czuł się tak swobodnie i wesoło, jak teraz - ostatnio spotkania z Klausem polegały głównie na tym, że jeden wspierał drugiego. To było też bardzo ważne - szalenie, patrząc na to, że to właśnie wspólne pokonywanie problemów budowało związek - ale teraz uświadomił sobie, jak bardzo potrzebował choć trochę luzu, spokoju i beztroski w jego towarzystwie. Teraz ją mieli i to było piękne, a on czuł się jak radosny smarkacz.
Zastanowił się nad jego pytaniami, marszcząc brwi.
- Wiesz - odpowiedział po chwili - nie wiem, co bym zrobił, gdybym był z kimś obcym. Ciebie bym nie zjadł, już prędzej dałbym ci siebie, żeby cię ratować, ale gdyby to był ktoś, na kim mi nie zależy, to nie mam pojęcia, co bym zrobił. Ciężko oceniać, kiedy nie byłem w takiej sytuacji...
Mimo wszystko wiedział, co to znaczy być głodnym. Nie doświadczył prawdziwego głodu, ale zdarzało się, że ojciec przepił dosłownie wszystko i nie było w domu jedzenia - Saul wtedy musiał coś kombinować na własną rękę. Czasem prosił Raya o kanapkę czy obiad, ale rzadko, bo było mu głupio, więc zwykle wtedy po prostu nie jadł, zanim nie nauczył się kraść.
- Prawda...? - zastanowił się nad pytaniem. On też zwykle wybierał prawdę, chociaż czasem bywało to trudne; teraz zaś zastanawiał się, czy chce wyciągać z Klausa jakieś niewygodne rzeczy, czy raczej bawić się na luzie. Właściwie, to chciał jedno i drugie, bo czuł, że mimo wszystko mało zna tego chłopaka, a bardzo chciał poznać go lepiej, jednak stwierdził, że teraz chyba na rozgrzewkę woli coś łatwiejszego - Gdybym miał ci zrobić coś ze srebra, to co chciałbyś dostać?
klaus amadeus werner