-
To zakrawa o alkoholizm - uśmiechnęła się pod nosem, wywracając do tego oczami, typowo jak starsza siostra na ekscytację tej młodszej, cieszącej się z absurdalnych rzeczy. Jej mały
odwyk, czy, jak to nazywała, detoks, sprawił, że z jednej strony miała ochotę w końcu spróbować tego zakazanego owocu, jakim był alkohol i zielsko. Dalej, jeśli chodziło o inne narkotyki, raczej się nie zapuszczała i jakoś jej tego nie brakowało, chociaż kto wie, może teraz, bez żadnych ograniczeń, jeszcze się na coś skusi? -
Chyba na tym etapie zdziwiłabym się, jakbyś nie miała - Bowie nie była już małą dziewczynką, słodkim i niewinnym dzieckiem. Obie były dorosłe, a dorosłość wiązała się często z próbowaniem różnych rzeczy. I wcale nie chciała tego oceniać, w końcu sama nie była bez skazy, a młodość - w końcu obie dalej były młode - rządziła się własnymi prawami.
-
Ale raczej lepiej przed papierosem, jeśli chcemy złożyć go na tyle, żeby w ogóle stał - niby było na tyle ciepło, że spanie pod gołym niebem nie groziło żadnym katarem, ale z drugiej strony, w Australii aż roiło się od różnych pająków, owadów i węży, które może i nie zawsze atakowały, będąc jadowitymi, ale kto chciałby się obudzić z wielkim pajurem na poduszce? Ryan nie. -
Ty w ogóle spałaś kiedyś pod namiotem? Tak wiesz, nie w domu na podwórku, tylko na serio-serio? - nie zawsze musiał to być wyjazd na drugi koniec świata, czasem ludzie po prostu biwakowali, ale to akurat się jej wcześniej nie zdarzało, nie w okolicach Lorne Bay, gdzie tak naprawdę miała rzut beretem do najbliższych pól kempingowych w ładnej okolicy, albo, tak jak dzisiaj, można było skorzystać z dzikości plaży na Wyspie Syren.
Ostrożnie usiadła na jednej z desek, w końcu nie chciała sobie zrobić krzywdy, a trzymane w ręku piwo otworzyła jednym z tych wystających ze scyzoryka tegesów, od razu upijając łyka. -
Nawet nie wiedziałam, że można za tym tęsknić - ze zdziwieniem przyjrzała się butelce, a potem pociągnęła raz jeszcze. Ciekawe, czy jej nie tak mocna głowa nie stała się przypadkiem mniej wytrzymała.
bowie hillbury