lot z osobą towarzyszącą
: 19 paź 2021, 23:37
#6
To nie do końca jej pasowało. To znaczy, Poppy nie miała nic przeciwko wysokościom, bo nie miała żadnego lęku i nie bała się przestworzy. Po prostu… perspektywa spędzenia z Riverem w ciasnym koszu balonowym kilku godzin sprawiała, że Poppy odczuwała zarówno obawę jak i radość. Bo z jednej strony, może wreszcie River będzie miał okazję, by spojrzeć na nią inaczej. A z drugiej, co jeśli palnie przy nim coś tak oczywistego, jak to, że River jej się podoba, a on tego nie odwzajemni i będzie tylko niezręcznie. A co jeśli nagle zachce jej się siku? Wszelkie te opcje nie przypadały jej do gustu i dlatego była nieco poddenerwowana. Ale to wewnątrz, bo oczywiście na zewnątrz nie pokazywała po sobie niczego. Jak zwykle była uśmiechniętą wersją siebie, promienną i trzymającą nerwy na wodzy. Przez szmat czasu dawała radę z ukrywaniem uczuć, to dlaczego mniejsza przestrzeń miałaby cokolwiek zmienić? Zresztą… przecież uparcie dawała mu subtelne sygnały, prawda? A więc wspólny lot balonem powinien temu tylko jeszcze bardziej sprzyjać. Pomimo podenerwowania, nie mogła się doczekać.
– I co? Chcesz mi powiedzieć, że żadna z twoich fanek nie chciała się z tobą przelecieć balonem? – spytała drwiąco, gdy już znaleźli się wysoko. Poppy wcale na niego nie patrzyła w tym momencie. Skupiła się raczej na przybranie seksownej pozy, opierając się o łokciami o brzegi i spoglądając na chodzących pod nimi ludźmi. Poprzez fanki miała oczywiście na myśli te wszystkie laski, które się do niego śliniły na plaży. Doskonale przecież wiedziała, że River miał pewnie niezłe powodzenie. Poza tym chyba w głębi duszy chciała usłyszeć, że Riverowi od razu po wygranej przyszła do głowy właśnie ona. Choć to pewnie mijało się nieco z prawdą? W każdym razie wreszcie na niego spojrzała i lekko wydęła usta, jakby była nieco obrażona. Tak naprawdę tylko spoglądała na niego z wyczekiwaniem.
– Tak czy inaczej… – odezwała się nagle po chwili. – Co jeśli złapie nas burza? – spytała podejrzliwie i zmrużyła oczy. Bo przecież było to całkowicie możliwe, prawda? A będąc na takiej wysokości, chyba nie było to tak do końca bezpieczne natrafić na burzę.
River Sheppard
To nie do końca jej pasowało. To znaczy, Poppy nie miała nic przeciwko wysokościom, bo nie miała żadnego lęku i nie bała się przestworzy. Po prostu… perspektywa spędzenia z Riverem w ciasnym koszu balonowym kilku godzin sprawiała, że Poppy odczuwała zarówno obawę jak i radość. Bo z jednej strony, może wreszcie River będzie miał okazję, by spojrzeć na nią inaczej. A z drugiej, co jeśli palnie przy nim coś tak oczywistego, jak to, że River jej się podoba, a on tego nie odwzajemni i będzie tylko niezręcznie. A co jeśli nagle zachce jej się siku? Wszelkie te opcje nie przypadały jej do gustu i dlatego była nieco poddenerwowana. Ale to wewnątrz, bo oczywiście na zewnątrz nie pokazywała po sobie niczego. Jak zwykle była uśmiechniętą wersją siebie, promienną i trzymającą nerwy na wodzy. Przez szmat czasu dawała radę z ukrywaniem uczuć, to dlaczego mniejsza przestrzeń miałaby cokolwiek zmienić? Zresztą… przecież uparcie dawała mu subtelne sygnały, prawda? A więc wspólny lot balonem powinien temu tylko jeszcze bardziej sprzyjać. Pomimo podenerwowania, nie mogła się doczekać.
– I co? Chcesz mi powiedzieć, że żadna z twoich fanek nie chciała się z tobą przelecieć balonem? – spytała drwiąco, gdy już znaleźli się wysoko. Poppy wcale na niego nie patrzyła w tym momencie. Skupiła się raczej na przybranie seksownej pozy, opierając się o łokciami o brzegi i spoglądając na chodzących pod nimi ludźmi. Poprzez fanki miała oczywiście na myśli te wszystkie laski, które się do niego śliniły na plaży. Doskonale przecież wiedziała, że River miał pewnie niezłe powodzenie. Poza tym chyba w głębi duszy chciała usłyszeć, że Riverowi od razu po wygranej przyszła do głowy właśnie ona. Choć to pewnie mijało się nieco z prawdą? W każdym razie wreszcie na niego spojrzała i lekko wydęła usta, jakby była nieco obrażona. Tak naprawdę tylko spoglądała na niego z wyczekiwaniem.
– Tak czy inaczej… – odezwała się nagle po chwili. – Co jeśli złapie nas burza? – spytała podejrzliwie i zmrużyła oczy. Bo przecież było to całkowicie możliwe, prawda? A będąc na takiej wysokości, chyba nie było to tak do końca bezpieczne natrafić na burzę.
River Sheppard