fuck me gently with a chainsaw
: 15 paź 2021, 15:33
3. + Outfit
Kirby nie był wielbłądem, pić musiał. Co prawda z reguły pijał w domu, bo jednak tam miał pewność, że zawsze dostanie dobry i luksusowy alkohol, a nie jakieś gówno, które rozwadniali w każdym klubie w okolicy. No, ale czasami musiał się pokazywać w miejscach publicznych, żeby promować jakieś bzdury. Teraz pewnie promował nie wiem, może zegarek i projektanta, który podarował mu tą koszulkę. Wystarczą jakieś dwa randomowe zdjęcia, jakieś udostępnienie w necie i już Kirby miał wszystko z głowy. No i mógł zatrzymać koszulkę, w której dobrze wyglądał.
Bar ogólnie był słaby jak na jego mocne i wysokie wymogi, więc posiedział maksymalnie trzy godzinki i wyszedł z lokalu. Pewnie nawet był tam z kolegami z drużyny, żeby się pokazać jaką są zgraną drużyną. Chociaż tutaj nie było nic co robili na pokaz. Naprawdę się lubili i byli zgraną drużyną. No, ale też nie na tyle, żeby przesadzać ze swoim towarzystwem skoro i tak widują się wiecznie na treningach. Wyszedł sobie z tego klubu, nabrał świeżego powietrza, bo w środku duchota niesamowita i tak od niechcenia zerknął sobie na kolejkę ludzi czekających na wejście do baru. No i stała tam sobie Adore, której dowód był właśnie sprawdzany. Podbił więc do niej i do ochroniarza. -Ona nadal chodzi do liceum. - Powiedział zerkając na dowód. -I z pewnością nie nazywa się Elsa. To Adore. - Parsknął śmiechem, bo ale sobie dojebała imię do nielegalnego dowodu. Ochroniarz pewnie od razu jej go skonfiskował i kazał spadać, bo blokuje wejście.
-Chodź. - Kiwnął na nią głową. -Kupię ci szejka w McDonald's. - Nie kłamał. Naprawdę miał ochotę na szejka i w sumie to nawet zjadłby sobie takiego czisburgerka.
Adore Visage
Kirby nie był wielbłądem, pić musiał. Co prawda z reguły pijał w domu, bo jednak tam miał pewność, że zawsze dostanie dobry i luksusowy alkohol, a nie jakieś gówno, które rozwadniali w każdym klubie w okolicy. No, ale czasami musiał się pokazywać w miejscach publicznych, żeby promować jakieś bzdury. Teraz pewnie promował nie wiem, może zegarek i projektanta, który podarował mu tą koszulkę. Wystarczą jakieś dwa randomowe zdjęcia, jakieś udostępnienie w necie i już Kirby miał wszystko z głowy. No i mógł zatrzymać koszulkę, w której dobrze wyglądał.
Bar ogólnie był słaby jak na jego mocne i wysokie wymogi, więc posiedział maksymalnie trzy godzinki i wyszedł z lokalu. Pewnie nawet był tam z kolegami z drużyny, żeby się pokazać jaką są zgraną drużyną. Chociaż tutaj nie było nic co robili na pokaz. Naprawdę się lubili i byli zgraną drużyną. No, ale też nie na tyle, żeby przesadzać ze swoim towarzystwem skoro i tak widują się wiecznie na treningach. Wyszedł sobie z tego klubu, nabrał świeżego powietrza, bo w środku duchota niesamowita i tak od niechcenia zerknął sobie na kolejkę ludzi czekających na wejście do baru. No i stała tam sobie Adore, której dowód był właśnie sprawdzany. Podbił więc do niej i do ochroniarza. -Ona nadal chodzi do liceum. - Powiedział zerkając na dowód. -I z pewnością nie nazywa się Elsa. To Adore. - Parsknął śmiechem, bo ale sobie dojebała imię do nielegalnego dowodu. Ochroniarz pewnie od razu jej go skonfiskował i kazał spadać, bo blokuje wejście.
-Chodź. - Kiwnął na nią głową. -Kupię ci szejka w McDonald's. - Nie kłamał. Naprawdę miał ochotę na szejka i w sumie to nawet zjadłby sobie takiego czisburgerka.
Adore Visage