: 17 paź 2021, 20:47
Carlie musiała wreszcie wziąć się w garść i zastanowić nad tym czego tak właściwie chciała, bo postępując w ten sposób była na dobrej drodze do tego, żeby skrzywdzić nie jedną, nie dwie, a aż cztery osoby, czego pewnie nie chciała zrobić. Nie była przecież złą osobą i nie mogła życzyć źle osobom ze swojego otoczenia, ani tych osób bliskim, więc powinna dobrze zastanowić się nad tym co robiła i czego tak właściwie chciała. Tym bardziej, że jeśli dalej będzie się tak miotać, to później może być już za późno na zdobycie tego. Musiała wziąć to pod uwagę, ale wygląda na to, że na razie do żadnych rozsądnych wniosków dojść nie miała. Bawiła się Albertem, który szybko dał się w jej grę wciągnąć, ponieważ nadal nie panował nad swoimi uczuciami do niej. Te z łatwością potrafiły wziąć nad nim górę i sprawić, że robił coś, czego obiecywał sobie nie robić. Miał dać sobie z Carlie spokój, a jednak toczenie tej rozmowy z nią świadczyło, że wciąż nie postawił na niej kreski, co pewnie niebawem go zgubi, ale o to winić będzie mógł już tylko siebie, bo po tym jak raz się sparzył powinien wiedzieć, że musi być ostrożny i chronić swoje serce. - Tak… Tak, to bardzo dziwne. Myślałem, że to jednostronne - wypowiadając ostatnie zdanie opuścił wzrok. Kiedy je z siebie wyrzucił, zdał sobie sprawę jak pogmatwane to wszystko było. Nie potrafił nadążyć za Carlie, co cholernie go w tej chwili frustrowało. Nie lubił tak niejasnych sytuacji, szczególnie gdy coś dotyczyło czegoś tak ważnego jak uczucia, dlatego skoro ich rozmowa doszła do tego momentu, może powinien poprosić ją o jakieś wyjaśnienia? Te mu się pewnie należały, dlatego nie powinien bać się o nie do niej zwrócić. - Carlie… Możesz mi powiedzieć do czego tak właściwie zmierzasz? I czego ode mnie chcesz? - postanowił pójść za ciosem i wprost ją o to zapytać. A chcąc mieć pewność, że potraktuje go poważnie, podniósł wzrok i spojrzał jej wprost w oczy. Nie spodziewał się tego, że to spotkanie podąży w tym kierunku, myślał, że będą bawić się razem tak, jak kiedyś miało to miejsce, ale najwyraźniej to naprawdę nie było im pisane. Najpierw musieliby dojść do tego, czego tak naprawdę chcieli i chociaż Albert już do tego doszedł, Carlie nadal była tego daleka, więc wiele zależało w tej chwili od niej. Musiała po prostu się ogarnąć i zrozumieć, że to nie była zabawa.
Carlie Faulkner
Carlie Faulkner