Patti & Kellan
: 10 paź 2021, 23:05
#1
Kilka ciepłych uścisków od dziewczyn, nawet kilka łez od jej "współlokatorki". Chyba dobrze im się razem żyło, w końcu by ją uratować Nelson poszła na dwa tygodnie do izolatki. Wszystkie te kobiety miały swoją własną historię, bardziej smutną, czy mniej. Nie oglądała się jednak za siebie, kiedy podpisywała wszystkie dokumenty, dostała z powrotem swoje ubrania, ale wyrzuciła je do kosza zabierając tylko swój wisiorek z motylem. Otrzymała około 50 dolarów za prace które wykonywała podczas odsiadki, pożegnanie ze strony Schullman, która była jedną z fajniejszych strażniczek i wyszła z budynku w towarzystwie młodego nowego strażnika.
- Ktoś Cię odbierze Nelson?- Patti spojrzała na niego chowając banknoty do tylnej kieszeni, uśmiechnęła się czując słońce na swojej skórze, widziała już za podwójnego ogrodzenia stojącego przy swoim motorze mężczyznę.
- Zdaje się, że chyba tak- przeszła przez jeszcze jedną kontrolę, zerkała na niego cały czas. To bylo niesamowite uczucie, bo dopiero teraz będzie mogła go ujrzeć na żywo. Prosto w oczy. Zabrała swoje dokumenty i wyszła przekraczając pierwszy raz od czterech lat tą bramę. Ruszyła dość pewnie w kierunku postawnego mężczyzny, zatkało ją jak wstał. "Wow" przebiegło jej przez myśl. Jak zawsze rozpromieniła się. Szeroki uśmiech i jej błękitne oczy lekko przymrużone, wyglądała przy nim zabawnie, no niestety jej wzrostu ktoś zdecydowanie poskąpił.
- Cześć. Dziękuję, że przyjechałeś- podeszła do niego bliżej i bez większego zastanowienia po prostu się przytuliła. W końcu już trochę się znali, a Patti nie miała większych problemów z okazywaniem uczuć. Ocknęła się, dopiero po chwili odsuwając od mężczyzny i wygładziła jego koszulkę.
- Przepraszam, to chyba z nerwów- odchrząknęła. Pierwsze spotkanie na żywo z Kellanem, nawet ją trochę stresowało.
Kellan Jones
Kilka ciepłych uścisków od dziewczyn, nawet kilka łez od jej "współlokatorki". Chyba dobrze im się razem żyło, w końcu by ją uratować Nelson poszła na dwa tygodnie do izolatki. Wszystkie te kobiety miały swoją własną historię, bardziej smutną, czy mniej. Nie oglądała się jednak za siebie, kiedy podpisywała wszystkie dokumenty, dostała z powrotem swoje ubrania, ale wyrzuciła je do kosza zabierając tylko swój wisiorek z motylem. Otrzymała około 50 dolarów za prace które wykonywała podczas odsiadki, pożegnanie ze strony Schullman, która była jedną z fajniejszych strażniczek i wyszła z budynku w towarzystwie młodego nowego strażnika.
- Ktoś Cię odbierze Nelson?- Patti spojrzała na niego chowając banknoty do tylnej kieszeni, uśmiechnęła się czując słońce na swojej skórze, widziała już za podwójnego ogrodzenia stojącego przy swoim motorze mężczyznę.
- Zdaje się, że chyba tak- przeszła przez jeszcze jedną kontrolę, zerkała na niego cały czas. To bylo niesamowite uczucie, bo dopiero teraz będzie mogła go ujrzeć na żywo. Prosto w oczy. Zabrała swoje dokumenty i wyszła przekraczając pierwszy raz od czterech lat tą bramę. Ruszyła dość pewnie w kierunku postawnego mężczyzny, zatkało ją jak wstał. "Wow" przebiegło jej przez myśl. Jak zawsze rozpromieniła się. Szeroki uśmiech i jej błękitne oczy lekko przymrużone, wyglądała przy nim zabawnie, no niestety jej wzrostu ktoś zdecydowanie poskąpił.
- Cześć. Dziękuję, że przyjechałeś- podeszła do niego bliżej i bez większego zastanowienia po prostu się przytuliła. W końcu już trochę się znali, a Patti nie miała większych problemów z okazywaniem uczuć. Ocknęła się, dopiero po chwili odsuwając od mężczyzny i wygładziła jego koszulkę.
- Przepraszam, to chyba z nerwów- odchrząknęła. Pierwsze spotkanie na żywo z Kellanem, nawet ją trochę stresowało.
Kellan Jones