: 27 lip 2022, 13:09
Przychodzą takie momenty w życiu, że czas staje w miejscu, a świadomość odpływa gdzieś w nieznane. Delaney często zdarzało się jej mieć takie właśnie momenty; jak gdyby ktoś na górze stwierdził, że to odpowiednia pora, by ukraść jej nieco czasu. Odklejona od rzeczywistości, zatopiona w swoich myślach, nawet nie rejestrowała co dzieje się dookoła niej. Dotarło do niej tylko, że w pewnym momencie przyszło jej podziękować za kawę, więc mruknęła coś nieco głośniej niż miała to w planach i znów wyjrzała za okno, przyglądając się ludziom na ulicy. Każdy z nich pędził w jakimś kierunku — niektórzy wściekli, niektórzy smutni, niektórzy szczęśliwi. Zobaczyła też kobietę, która tak jak ona, wpatrywała się w pustą przestrzeń przed sobą, w duchu pewnie podejmując niezwykle ważną decyzję, bowiem determinacja była wręcz wypisana na jej twarzy.
Nie wiedziała, ile minut spędziła na oczekiwaniu na przyjaciółkę — po wciąż ciepłym kubku kawy z pewnością niewiele. Przyzwyczaiła się jednak do tego, że Rowland zazwyczaj pojawia się mocno spóźniona i na dodatek, zmachana i niewyspana. Praca chirurga była z pewnością o wiele bardziej stresująca niż praca szefa kuchni, nawet nie chciała wiedzieć, z jakim stresem i odpowiedzialnością musiała się mierzyć na codzień, a mimo to, wciąż potrafiła znaleźć czas dla rudowłosej. Na myśl o tym poczuła ciepło w okolicy klatki piersiowej, czując wdzięczność za taką przyjaźń.
Dopiero jej znajomy głos i tupot butów wyrywa ją z zamyślenia. Odrywa wzrok od nieznajomej i przenosi go na Noel, czując jak na usta wypływa jej szczery uśmiech.
— Spokojnie, nic się nie stało — śmieje się, widząc jak szatynka ledwo oddycha. — Weź głęboki oddech, odetchnij — poucza ją, pokazując dłonią na to, jak sama bierze głęboki oddech i dopiero wtedy nachyla się w jej kierunku, by szybko cmoknąć ją w policzek — A teraz opowiadaj co jest, bo widzę, że chyba nocna zmiana nie poszła najlepiej?
Zbyt długo ją znała, by nie zorientować się, że coś musiało być na rzeczy. Do pogodności ducha było jej daleko, a od czego w końcu są spotkania przyjaciółek, jak nie od wylewania żali i zrzucania z siebie ciężaru? Upiła łyk ze swojego kubka i niemal momentalnie się skrzywiła. No tak, z tego wszystkiego zapomniała pomieszać, co zaraz zrobiła. Wciąż mieszając, zerknęła na swoją koszulkę, bo nawet nie pamiętała co ma na sobie. Ach, tak!
— Masz bardzo dobry gust, przyznaję — ostatnie zakupy należały do udanych. Co prawda, Noel uparła się, by zrobić z Odette modelkę, więc kazała jej przymierzać tonę ubrań, ale ruda odpłaciła jej tym samym.
Noel B. Rowland
Nie wiedziała, ile minut spędziła na oczekiwaniu na przyjaciółkę — po wciąż ciepłym kubku kawy z pewnością niewiele. Przyzwyczaiła się jednak do tego, że Rowland zazwyczaj pojawia się mocno spóźniona i na dodatek, zmachana i niewyspana. Praca chirurga była z pewnością o wiele bardziej stresująca niż praca szefa kuchni, nawet nie chciała wiedzieć, z jakim stresem i odpowiedzialnością musiała się mierzyć na codzień, a mimo to, wciąż potrafiła znaleźć czas dla rudowłosej. Na myśl o tym poczuła ciepło w okolicy klatki piersiowej, czując wdzięczność za taką przyjaźń.
Dopiero jej znajomy głos i tupot butów wyrywa ją z zamyślenia. Odrywa wzrok od nieznajomej i przenosi go na Noel, czując jak na usta wypływa jej szczery uśmiech.
— Spokojnie, nic się nie stało — śmieje się, widząc jak szatynka ledwo oddycha. — Weź głęboki oddech, odetchnij — poucza ją, pokazując dłonią na to, jak sama bierze głęboki oddech i dopiero wtedy nachyla się w jej kierunku, by szybko cmoknąć ją w policzek — A teraz opowiadaj co jest, bo widzę, że chyba nocna zmiana nie poszła najlepiej?
Zbyt długo ją znała, by nie zorientować się, że coś musiało być na rzeczy. Do pogodności ducha było jej daleko, a od czego w końcu są spotkania przyjaciółek, jak nie od wylewania żali i zrzucania z siebie ciężaru? Upiła łyk ze swojego kubka i niemal momentalnie się skrzywiła. No tak, z tego wszystkiego zapomniała pomieszać, co zaraz zrobiła. Wciąż mieszając, zerknęła na swoją koszulkę, bo nawet nie pamiętała co ma na sobie. Ach, tak!
— Masz bardzo dobry gust, przyznaję — ostatnie zakupy należały do udanych. Co prawda, Noel uparła się, by zrobić z Odette modelkę, więc kazała jej przymierzać tonę ubrań, ale ruda odpłaciła jej tym samym.
Noel B. Rowland